środa, 27 lutego 2013

Puder brązujący Honolulu by W7 - czyli jak podbić serce kobiety za mniej niż 20 zł ;)

Witajcie!
Dzisiaj nawa recenzja produktu, który podbił moje serce, a do tego ma śmieszną cenę w porównaniu do znakomitej jakości :) A mowa tu o pudrze brązującym Honolulu by W7. Kosmetyk stworzony na wzór sławnego Hoola od Benefitu - wizualne podobieństwo od razu rzuca się w oczy.
Znalazłam go kiedyś przypadkiem, przeglądając kosmetyki na Allegro, przeczytałam opinie na blogach i wizaż.pl i już wiedziałam, że muszę go kupić :)



Jest polecany przez magazyn InStyle



Moja opinia:
Jestem bardzo zadowolona z tego produktu :) 
Po pierwsze ma śliczne opakowanie - takie dziewczęce i romantyczne! W pudełeczku mieści się mały prostokątny pędzelek - ja go nie używam, ale fajnie, że jakiś jest.



Bronzer jest przede wszystkim MATOWY :) i nie ma ceglastych tonów! Ciężko znaleźć taki puder brązujący. Skóra wygląda bardzo naturalnie :) Puder jest doskonale napigmentowany
i trzeba stopniować nakładanie. Dobrze się rozciera i nie tworzy smug. Jest bardzo trwały (po kilku godzinach nadal nie tworzą się brzydkie placki na policzkach :)) Praktycznie wcale się nie utlenia na twarzy :) 

światło dzienne słoneczny dzień


Myślę, że będzie pasował do każdej karnacji - musimy tylko nałożyć odpowiednią ilość :)


Jedyny minus to dostępność, bowiem jak zawsze Allegro i sklepy internetowe :( 

Rzut okiem na skład:

Bardzo polecam ten produkt :) warto się na niego skusić, tym bardziej, że jest świetny a kosztuje póki co niewiele! :)

Cena to ok 15,50 (bo już zaczyna drożeć z powodu rosnącego popytu)


Zachęcam do obserwowania bloga! Już myślę nad jakimś mini rozdaniem :) 
Co powiecie na Marizę? :)

Pozdrawiam
sarinacosmetics :)

poniedziałek, 25 lutego 2013

Mój kosmetyk wszech czasów - Natura Siberica - odżywka do włosów suchych "Objętość i nawilżenie" :)

Cześć dziewczyny! Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić coś wspaniałego do włosów suchych!
A mianowicie mowa o sławnej już (wśród włosomaniaczek :)) rosyjskiej odżywce Natura Siberica "Objętość i nawilżenie" :)
Wiele o niej dobrego czytałam, aż w końcu sama się skusiłam! No i nie żałuję :) Jak dla mnie bomba :) Żadna inna odżywka nie zdziałała tyle na moich włosach, które trochę się zniszczyły przez farbowanie/rozjaśnianie i kurację przeciw łupieżowi tłustemu :(

Zapraszam na recenzję!



Słów kilka od producenta:
Skan karteczki dołączonej do zamówionej przeze mnie odżywki

Pojemność to 400 ml



Moja opinia:
Odżywka mieści się w dużej, eleganckiej i bardzo wygodnej butelce - nie musimy niczego odkręcać i gonić za przypadkiem upadającym korkiem :) ani też męczyć się mokrymi dłońmi z zatrzaskującym się zamknięciem :) Opakowanie ma otwarcie typu "klik"! ;)




Balsam ma w miarę miły ziołowy zapach, który długo nie utrzymuje się na włosach i białą barwę. Jest gęsty, nie przelewa się między palcami i nie spływa z włosów. Na plus przemawia też całkowicie naturalny skład! :)

Pora na działanie. Po użyciu tego balsamu nie mogłam się nadziwić jak miękkie, gładkie i nawilżone są moje włosy. Kosmetyk nakładam na całej ich długości (nie nakładam na skalp) najbardziej skupiając się na końcach, które są najbardziej wysuszone. Trzymam ok 2-3 min a potem spłukuję - chociaż w moim przypadku, nie mam po tym czasie prawie już prawie czego spłukiwać, bo moje włosy dosłownie go "zjadają" :) 
Znika też problem trudnego rozczesywania mokrych włosów! Szczotka sunie gładko jakbym nałożyła tonę silikonów :) a przecież tego nie zrobiłam! :)

Po wyschnięciu (ja nie używam suszarki - pozwalam włosom wyschnąć samoistnie, wystarczy, że czasem męczę je prostownicą) są milutkie w dotyku, jakby grubsze, nawilżone, mięsiste, nie puszą się a przy tym nie są oklapnięte :)  Nie ma mowy o żadnym obciążeniu włosów - jeśli oczywiście nie przesadzimy z ilością nałożoną w okolicach skóry głowy (tam włosy z reguły są najzdrowsze, więc nie potrzebują bardzo dużego nawilżenia).
Ta odżywka sprawia, że włoski pięknie lśnią -szczególnie widzę to po wyprostowaniu, bo moje mają tendencję do lekkiego falowania.
Kosmetyk nie przyciemnia włosów a dodatkowo je lekko rozświetla (co nie znaczy, że rozjaśnia). To tylko wizualne wrażenie będące efektem lepszego odbicia światła od powierzchni lśniących włosów :)
Mnie nie uczula i nie powoduje powstawania łupieżu.

Odżywka Natura Siberica jest bardzo wydajna i taka butla starcza na długo :) Ja nie używam jej codziennie a jakieś 2-3 razy w tygodniu (włosy myję prawie codziennie, bo lekko się przetłuszczają u nasady). W pozostałe dni daję się wykazać innym odżywkom ;)

Cena: ok 20 zł za 400 ml, więc całkiem ok :)
Pora na dostępność i tu jak zwykle pozostaje tylko internet. Zauważyłam, że w naszym kraju jest tak prawie ze wszystkim, co dobre. No cóż, może kiedyś doczekamy się sklepów stacjonarnych oferujących zagraniczne produkty :)
Ja swoją odżywkę kupiłam tu ;) i jako gratis od sklepu dostałam kilka próbek kosmetyków naturalnych ;)

Myślę, że warto mieć ją w swojej włosowej kolekcji :)
Naprawdę gorąco polecam!!! 


Pozdrawiam
zachęcam do obserwowania i komentowania :) będzie mi bardzo miło jeśli zostawicie tu swój ślad :)
Trzymajcie się cieplutko ;)
sarinacosmetics ;*




sobota, 23 lutego 2013

Transparentny puder matujący Kryolan

Witajcie! Dzisiaj jestem strasznie zabiegana - szczerze to sama nie wiem w czym, ale czas płynie jak oszalały :( Czas na przedstawienie mojego ulubionego pudru, po który sięgam cały czas odkąd go spróbowałam :) Zapraszam na recenzję!


piątek, 22 lutego 2013

Golden Rose - Rich Color - 06 - cudo na wiosnę :)

Witajcie! Chociaż śnieg za oknem, to czasem miło rozmarzyć się o wiośnie :) W końcu ta kalendarzowa już za miesiąc :) Nie mogąc doczekać się tego czasu zafundowałam sobie soczysty kolorek na paznokciach. Ponieważ testuje go już ok 2 tygodnie, to mogę coś już o nim powiedzieć!

Zapraszam na recenzję i swatche :)





Lakier jest cudowny, nie dość, że kolorek iście boski, to wygodnie się go nakłada - dzięki szerokiemu pędzelkowi! Przyznam szczerze, że jeszcze się z takim pędzelkiem nie spotkałam.



Trwałość mogłaby być lepsza, bo przy domowych obowiązkach wytrzymuje około 2 dni bez odprysku (nakładany sam, bo z top coat-em dzień dłużej).



Kolor to taka ciemniejsza brzoskwinia z mnóstwem złotych drobinek (ale nie chamskim brokatem). W zależności od światła ma różne barwy - raz bardziej w brzoskwiniowy róż, raz bardziej w bardzo ciemną brzoskwinię opalizującą w pomarańcz :) Pięknie mieni się w słońcu, dlatego będzie idealny na wiosnę i lato :) szczególnie na opalonych dłoniach :)



W rzeczywistości jest jeszcze piękniejszy, niż na zdjęciu :)
Jeszcze się nie wprawiłam w fotografowaniu :(

Lakier w miarę szybko schnie, krycie uzyskujemy po 2 warstwach :)
Trochę ciężko się go zmywa z racji drobinek (chociaż ja teraz mam taki dziwny zmywacz, który wolno rozpuszcza lakier ehh).

Ogólnie jestem bardzo zadowolona! Polecam :)

Cena to ok 6 zł - w miarę ogólnodostępny :)


A Wy jakie kolorki polecacie na wiosnę/lato?

Zapraszam do obserwowania i komentowania :)


Pozdrawiam 
sarinacosmetics :)

Kolorowe nowości w mojej kosmetyczce :)

Witajcie! Ostatnio mam manie wymieniania starej kolorówki na nową :) A to wszystko pod wpływem blogów kosmetycznych :) Może to głupio zabrzmi, ale czasem boję się kupić jakąś rzecz w ciemno nie przeczytawszy opinii innych kobietek :P Wcześniej jakoś tak nie miałam! Ale może to i lepiej, bo nie marnuję pieniędzy :) Właśnie dlatego postanowiłam pisać tego bloga, aby pomóc innym w wyborze kosmetyków i może nie tylko ich, bo zastanawiam się, czy nie popisać troszkę o "mamusiowych" sprawach związanych z naszymi pociechami :) W końcu już trochę doświadczenia mam :) 
Ale na razie post o moich nowych kosmetykach do makijażu i paznokci :) Żeby nie było, że piszę tylko o pielęgnacji :) Z czasem, gdy opanuję lepiej fotografowanie samej siebie pojawią się też pierwsze makijaże :) 
Zapraszam!



1. Sleek Form - zestaw do konturowania twarzy - fair  - jestem w fazie testów, ale już mogę powiedzieć, że polubimy się na dłużej :) Bronzer jest matowy a róż i rozświetlacz mają drobinki - wszystko razem fajnie współgra, mimo zawartości drobnych drobinek nie świecimy się jak choinka :) Kosmetyk jest doskonale napigmentowany i trzeba uważać z aplikacją - najlepiej stopniować nakładanie :) 
Cena ok 47 zł (allegro i sklepy internetowe) - ja swój zakupiłam tu.



2. Lakier Wibo Express Growth nr 482 - jeszcze nie wypróbowałam :)
Cena ok 7zł.

3. Pędzel Hakuro H24 do różu i bronzera - świetny, milutki, nie gubi włosia, malowanie się nim to po prostu bajka :) Ja używam do bronzera (na zdjęciu może być trochę brudny, bo wcześniej robiłam nim makijaż, za co was przepraszam). 
Cena ok 26 zł. 

4. Lakier Golden Rose Rich Color nr 06 - cudowny kolorek, który kupiłam od razu jak tylko się do mnie uśmiechnął z pudełeczka z lakierami :) Trwałość może być, chociaż mogłoby być lepiej (jako mama nie mogę przecież tylko leżeć i pachnieć, więc odpowiedź sama się nasuwa :)) Bardzo pasuje do różu z paletki Sleeka. Swatch tego kolorku pokażę wkrótce. 
Cena ok 6zł.

5. Flormar żelowa kredka do oczu Ultra - kolor copper - chciałam miedzianą kredkę, ale okazała się lekko brązowa ze złotymi drobinkami. No cóż, ale trwałość jak najbardziej na plus :)
Cena ok 17 zł.

6. Mariza matowy róż do policzków Selective - odcień: naturalny beż - podoba mi się efekt po nałożeniu na policzki, taki delikatny naturalny jaśniutki brąz.
Cena ok 13,50zł.



7. Vipera szminka Just Lips nr 16 - piękna brzoskwiniowa pomadka nude, ładnie pachnie, średnia trwałość, ale i tak warto było kupić dla koloru :) na zdjęciu niestety nie widać tej "brzoskwiniowości".
Cena ok 18zł


8. E.L.F. pędzelek Smudge brush - jak na razie jestem zadowolona, chociaż na zdjęciu sklepu wydawał się mniejszy. 
Cena ok 9zł. Ja kupiłam tu.

9. Maestro 660 r 4 pędzelek do brwi - ja kupiłam z myślą o eyelinerze :)
Cena ok 17zł.

10. Hakuro H70 pędzel do cieni - już go lubię :)
Cena ok 15zł.

11. Esensse eyeliner w żelu - 01 czarny - jak na razie testuję, myślę że się polubimy :)
Cena ok 13 zł.


Numerki 3, 5, 9, 11 zakupiłam tu i bardzo polecam ten sklep :)


Zapraszam do obserwowania mojego bloga :) Może wkrótce skombinuję jakieś małe rozdanie :)

Pozdrawiam 
sarinacosmetics :)

czwartek, 21 lutego 2013

Nowości w mojej kosmetyczce - pielęgnacja :)

Cześć dziewczyny! Było denko, czas na uzupełnienie braków :) Oto produkty, które kupiłam w ostatnim czasie. Są tu nowości, jak i też wypróbowane produkty. Zapraszam do lektury :)





1. Alverde niemiecka Odżywka do włosów blond z wyciągiem z chmielu i miodu podkreślająca blond refleksy - ma naturalny skład, nie ma silikonów, zapach taki trochę ziołowy - ani ładny ani brzydki. Użyłam już kilka razy i jestem zadowolona, ładnie rozświetla włosy, nie obciąża włosów nawet jeśli przesadzimy z ilością. Z nawilżeniem średnio, ale jeszcze poczekam z ostateczną oceną. Ok 17 zł (sklepy internetowe i allegro - nie dostępna w Polsce).


2. Garnier Odżywka rozświetlająca rumianek i miód kwiatowy do włosów blond - to już moje drugie opakowanie, bardzo dobra odżywka, ładnie wygładza włosy, nawilża i rozświetla, a do tego jest w miarę ogólnodostępna i tania. Polecam. Ok 7zł.


3.Altera odżywka do włosów granat i aloes (wersja mini 50ml) - sławna, więc i ja postanowiłam spróbować. Po dwóch użyciach jestem miło zaskoczona i z pewnością niedługo kupię dużą butelkę. Ok 4zł/wersja mini, 10zł/normalna butelka.


4.Wellness Beauty żel pod prysznic wanilia i makadamia (wersja mini 50 ml)- piękny zapach, ale niestety dość rzadka konsystencja. Dosłownie nafaszerowany parabenami. Nie czytałam składu przed zakupem :( Dobrze, że kupiłam wersję mini, bo duża trafiłaby do mycia rąk (jak niejeden szampon, który nie nadawał się do mycia głowy ufff). Opakowanie przyda mi się na wyjazdy :) Ok 3,50zł za wersję mini i chyba ok 8zł za pełnowymiarowe opakowanie.


5. Balea Professional niemiecki szampon do włosów blond - moje drugie opakowanie, jestem bardzo zadowolona. Pisałam o nim tutaj. Polecam. Ok 11 zł (allegro i sklepy internetowe - niedostępny w Polsce).


6. Dove żel pod prysznic Purely pampering masło shea i wanilia - bardzo fajny zapach, gęsta konsystencja, bardzo lubię żele Dove. Dobrze się pieni i nie wysusza skóry. Polecam. Ok 12 zł.


7. Żel pod prysznic My coconut island - fajny pomysł na butelkę, ładny zapach, ale tylko w opakowaniu - po nałożeniu na mokrą skórę śmierdzi zjełczałym olejem. Chyba się nie polubimy. Żel jest dość rzadki i przelewa się przez palce, pieni się średnio. Albo się przemęczę albo wyląduje jako mydło do mycia rąk. Ok 17zł (dostępność - hipermarkety Tesco).


8.Garnier Essentials mleczko do demakijażu z ekstraktem z róży skóra sucha - nie wiem, która to już butelka, ale uwielbiam to mleczko. Świetnie zmywa makijaż oczu, także wodoodporny, jest delikatne dla oczu, nie wysusza skóry. Polecam. Ok 13 zł.


9. AA Ultra nawilżanie - Krem intensywnie nawilżający do cery suchej - fajny krem, nie ma parabenów, ale ma parafinę (na szczęście nie na samym początku składu). Dobrze nawilża - ja mam skórę mieszaną z widocznymi porami, ale lubiącą się niestety ściągać i lekko przesuszać. Nie mogę za bardzo używać kremów do cer mieszanych - tych typowo matujących, bo nawilżenie nie jest wystarczająco duże. Ok 20zł.



10. Vintage Peeling do ciała o zapachu wanilii - bardzo polubiłam żel pod prysznic z tej serii, więc skusiłam się też na peeling. Zobaczymy jak się sprawdzi. Jest to seria produkowana przez Farmonę dla Tesco. Ok 12zł.


To by było na tyle :) 
Jeśli macie pytania, to piszcie śmiało, chetnie odpowiem :)

Pozdrawiam
sarinacosmetics :)

Denko styczeń/luty, czyli bierzące zużycia...

Witajcie! Właśnie nadszedł czas na mój pierwszy projekt denko. Chciałam poczekać do końca lutego, ale zmuszona byłam do pozbycia się zalegających butelek. Ahh to marudzenie faceta :) W niedługim czasie pojawi się następne denko, bo mam kilka kolejnych produktów, które się kończą :)




1. Gillette Satin Care żel do golenia wersja z aloesem - bardzo fajny żel do golenia, niewielka ilość wytwarza dużo piany, jest wydajny, nie podrażnia i nie uczula, bardzo dobrze zmiękcza włoski, skóra po użyciu jest gładka (chociaż to zależy akurat od maszynki jakiej używamy - ja używam Gillette Fusion - tak tej męskiej, bo żadna dla kobiet nie daje takiego efektu gładkości :)). Ok 17 zł. Polecam ten żel :) 

2. Joanna Sensual balsam łagodzący po depilacji - najlepszy balsam po depilacji jaki miałam, będzie o nim oddzielna recenzja. Ok 6 zł. Bardzo polecam i kupię ponownie :)

3. Avene Cleanance łagodny żel do mycia skóry tłustej lub trądzikowej - mój KWC, kupuje od lat, świetnie działa na cerę, jest wydajny, nie zawiera SLS i parabenów, dobrze oczyszcza i zmywa resztki makijażu. Ok 28 zł. Bardzo polecam i z pewnością kupię ponownie :)

4. Olay ładodna emulsja do demakijażu oczu - niej pisałam tutaj. Nie polecam i nie kupię ponownie.

5. Dove Original antyperspirant w sztyfcie - antyperspirant jak każdy inny w sztyfcie (chociaż na pewno lepszy niż Nivea i Garnier). Zostawia białe ślady, ładnie pachnie, chroni przed zapachem potu. Ok 12 zł. 

6. Addidas action 3 Pure antyperspirant w spray-u - Ochrona może być, ładny zapach, ale trochę zostawia białe ślady na ubraniach. Pewnie jeszcze kiedyś kupię. Ok 11 zł.


7. AVON Clearskin Pore Penetrating głęboko oczyszczający peeling do twarzy - najlepszy peeling do twarzy, jaki miałam. Gęsty, gruboziarnisty, dobrze wyrównuje strukturę skóry. Będzie o nim recenzja :) Ok 11 zł w promocji. Bardzo polecam i zakupię kolejne opakowanie :)

8. Wellaflex Stylizacja na gorąco - krem prostujący włosy do stosowania z prostownicą - produkt skleja włosy nawet nałożony w niewielkiej ilości. Użyty kilka razy ląduje w koszu. Nie polecam.


9. AA Ciało wrażliwe - nawilżająco-relaksujący żel do mycia ciała do skóry bardzo suchej - boski zapach, ale leista konsystencja, która przelewała się przez palce (a ja lubię gęste żele). Żel słabo się pienił i nie zauważyłam też, żeby nawilżał. Cudowny zapach również się nie utrzymywał długo na skórze. Nie zawiera parabenów. Ok 10 zł. Ja raczej nie kupię ponownie, ale jeżeli komuś na gęstości nie zależy może spróbować :)


10. Farouk CHI jedwab do włosów - używałam przy prostowaniu włosów w celu ochrony końcówek, dobrze się sprawdzał. Nałożony na mokre włosy ułatwiał rozczesywanie. Obecnie rezygnuję z silikonów w produktach do włosów na rzecz naturalnej pielęgnacji, więc pewnie nie kupię ponownie. Ok 6-10 zł.


11. Astor Anti Shine Mattitude puder w kamieniu odcień 001 - dla cer, które nie łapią szybko błysku będzie ok. U mnie po połowie godz twarz zaczynała się świecić. Więc słabo matuje. Ładnie wyrównuje koloryt skóry, nie odznacza się i nie podkreśla suchych skórek. Porównywalny z Rimmel Stay Matte. U mnie dziwnie stwardniał, jakby zastygł i nie można go wydobyć pędzlem. Ok 30 zł. Ja znalazłam już swój ideał (o tym wkrótce:)), więc nie kupie ponownie. 


12. AVON Super Shock tusz do rzęs w kolorze Black - zawiodłam się na tym tuszu, niby wychwalany przez niejedną dziewczynę, ale z moimi rzęsami nie robił praktycznie nic (a mam z natury ładne rzęsy). Delikatnie je tylko podkreślał, na dodatek po kilku godzinach odbijał się powyżej powieki. Nie kruszy się i nie skleja rzęs. Żeby go wykończyć używałam do dolnych rzęs. Nie można nim sobie zrobić krzywdy.  Ja od tuszu oczekuję czegoś więcej, więc nie kupie ponownie i nie polecam. Ok 20 zł w promocji.



To by było na tyle, wkrótce dokładka ;)  
Jeśli macie pytania chętnie odpowiem :)   

Pozdrawiam 
sarinacosmetics :)


środa, 20 lutego 2013

Olay łagodna emulsja do demakijażu oczu - recenzja

Nawet najpiękniejszy makijaż oczu trzeba kiedyś zmyć, żeby nie wyglądać następnego dnia jak panda i co gorsza nie nabawić się zmarszczek po dłuższym stosowaniu takich "praktyk". Właśnie w tym celu sięgamy po preparaty do demakijażu. Kończąc moje ulubione mleczko do demakijażu z Garniera, zachciało mi się eksperymentów i zakupiłam łagodną emulsję do demakijażu oczu Olay.


Zdaniem producenta:
Kremowa emulsja, wzbogacona składnikami nawilżającymi, dokładnie zmywa wszelki, także wodoodporny makijaż. 
Emulsja pozbawiona jest składników zapachowych i barwników, aby delikatnie pielęgnować okolice oczu.
Efekt: Oczyszczona i odświeżona skóra okolic oczu.  

Produkt przebadany dermatologicznie.
Sposób użycia: Nałóż wacikiem niewielką ilość emulsji na skórę w okolicach oczu. Delikatnie zmyj makijaż.

Skład: Aqua, Decyl Olea, Isopropyl Palmitate, Propylene Glycol, Glyceryl Stearate, PEG-4 Laurate, Glycerin, Palmitic Acid, Stearic Acid, Laureth-23, Triethanolamine, Carbomer, Imidazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, EDTA.

Moja opinia:
Nie jestem zadowolona z tego produktu. Przez cały czas jego zużywania męczyłam się z nim i marzyłam żeby się skończył. Niestety emulsja była tak bardzo wydajna, że wyrzuciłam jakąś 1/4 opakowania. 
Nie stosowałam jej tak jak zaleca producent - nakładanie na wacik i tarcie oka nie wchodziło w grę, ponieważ wacik przyłożony do powieki nie rozpuszczał makijażu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Brałam odrobinę emulsji na palce i delikatnie masowałam okolice oczu, potem delikatnie zbierałam wszystko na płatek kosmetyczny. Makijaż owszem pięknie schodził w ten sposób, ale kosmetyk powodował szczypanie, zaczerwienienie, czasem po użyciu widziałam, jak przez mgłę.
Co z tego, że fajna konsystencja, że bezzapachowy, że nawilżający skoro nie jest łagodny dla oczu?
Myślę, że więcej mówić na ten temat nie trzeba.

cena: 13zł
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...