Witajcie po raz drugi dzisiaj :)
Wzięłam się za nadrabianie recenzji produktów, które już zdenkowałam :) trochę zaległości się nazbierało :(
Dzisiaj recenzja maski do włosów, która mnie bardzo rozczarowała. Dobrze, że kupiłam wersję 75 ml, bo z większą bym się tylko męczyła.
Od producenta:
Specjalna formuła z melisą australijską wygładza zniszczone łuski włosów, nadaje blask i pomaga sprawić, że włosy stają się podatne na układanie.
Skład:
Cena i pojemość: ok 30 zł /250ml, ok 12 zł/75ml- drogerie Rossmann
Moja opinia:
Opakowanie: ja miałam wersję mini, więc nie wiem jakie jest to duże opakowanie. Miniaturka jest poręczna, wygodna, choć pod koniec produkt wydobywa się bardzo ciężko. Butelka jest z mocnego plastiku.
Konsystencja, barwa: Maska jest gęsta, treściwa, nie spływa z włosów. Kolor bardzo przypomina mi pewne malutkie cukierki, jest taki mleczno-bursztynowy.
Zapach: maska bardzo ładnie pachnie, ale tylko w opakowaniu, po nałożeniu na włosy, zapach staje się dziwny. Najgorzej jeśli nałożyłam ją po ziołowym szamponie - wtedy włosy śmierdziały jak stara szmata do podłogi, na szczęście po wyschnięciu nic nie było czuć.
Działanie: Na moje włosy maska działała bardzo średnio. Na pewno nie jest warta swojej ceny. Skusiłam się, bo wszyscy ją zachwalali. No cóż marketing a sam produkt bardzo przeciętny i ma przeciętny skład. Owszem ma wyciągi roślinne ale dopiero po zapachu, czyli są to śladowe ilości. Nawet tania maska z Alterry ma lepszy skład i działanie.
Zaznaczę, że efekty po używaniu tej maski były różne w zależności od użytego szamponu. Przy tych z SLS spisywała się lepiej niż przy tych delikatnych.
Jeśli nałożyłam maskę po mocniejszym szamponie, to włosy były w miarę śliskie przy spłukiwaniu, dobrze się rozczesywały i miałam wrażenie, że są nawilżone ale to efekt obecności silikonu. Po wyschnięciu włosy były sypkie, nieobciążone, miały blask.
Jeśli wcześniej użyłam szamponu o naturalnym składzie, to efektów nie zauważyłam prawie żadnych. Nie było śliskości przy spłukiwaniu, blask i delikatność owszem były, ale taki sam efekt uzyskam samym delikatnym szamponem. W takim połączeniu dużo lepiej spisuje się wspomniana maska z Alterry.
Jeśli szukacie produktu, który pomoże Wam zregenerować zniszczone włosy, to nie ma co się oszukiwać - ta maska nie pomoże waszym włosom. Nie ma tu mowy o odżywieniu włókna włosa. Można ją stosować jedynie do ochrony, bo ma silikony i dobrze wygładza optycznie włosy. Jak dla mnie nie warta swojej ceny.
Miałyście ją?
Buziaki
sarinacosmetics :*
Dziwne, zanim pojawiły się w Pl słyszałam dobre opinie, a teraz wszyscy gromy ciskają.
OdpowiedzUsuńmoże po prostu wersja zagraniczna jest inna? Ma nawet inne fioletowe opakowanie i podobno inny zapach.
UsuńNiestety pewnie tak jest, ponieważ niejeden kosmetyk przeznaczony na polski rynek jest gorszej jakości, a szkoda :(
UsuńNa początku chciałam ją kupić, ale już w sklepie nie spodobał mi się skład, a w dodatku do najtańszych nie należy :)
OdpowiedzUsuńa slyszlaam duzo pozytywow na jej temat... w ogole na temat samego aussie. coz... dobrze, ze ostrzeglas ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie :)
Hm..naczytałam się wiele wspaniałości na jej temat, teraz dałaś mi do myślenia że jeśli zechcę wypróbować to kupię najpierw małe opakowanie na spróbowanie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mnie odżywki i szampony z tej firmy nie kuszą;)
OdpowiedzUsuńdzięki za recenzję na pewno nie będę jej używać :)
OdpowiedzUsuńJuż spotkałam się z kilkoma niezbyt przychylnymi opiniami, więc teraz sama nie wiem czy się skuszę czy nie...
OdpowiedzUsuńwłaśnie. świetne pytanie postawiłaś w tytule;) u mnie też cudów nie było, choć na nie liczyłam;)
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się na kupnem jej, ale nie ma czego żałować w takim razie :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę wypróbować tę maskę, bo wiem, że moje włosy od czasu do czasu lubią bombę silikonową ;) Wciąż się zastanawiam, bo cena nie zachęca niestety...
OdpowiedzUsuńmoje tez od czasu do czasu lubią silikony a szczególnie latem, ale te w tej masce zupełnie nie przypadły im do gustu. Nawet odzywki Pantene są lepiej wygładzające do moich włosów, a mają podobne składy do tej maski, więc nie wiem o co chodzi.
UsuńWszędzie było głośno o tej masce lecz wg mnie nie jest warta swojej ceny..
OdpowiedzUsuńPóki co mam tylko maskę z Sayosa, ale dzięki za recenzje, już wiem czego przyszłościowo nie kupować ;)
OdpowiedzUsuńnie maiłam, ale nie mam nawet ochoty a wypróbowanie..
OdpowiedzUsuńchyba jakoś nie mam ochoty jej wypróować
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa szamponów tej marki, ale jakoś ciągle odkładam ich kupno :)
OdpowiedzUsuńgdzieś czytałam, że sampon moisture wysusza włosy, więc mnie one zupełnie nie kuszą, tym bardziej, że w składzie mają SLS i SLES na raz :(
Usuńu mnie to ulubieniec
OdpowiedzUsuńzapach i to co robi z wlosami!
nie mam sie do czego doczepie ;)
x x x
u mnie i efekt i zapach na włosach był taki sobie, ale każde włosy maja różne potrzeby :)
Usuńmam ją, jest przereklamowana:P zapraszam
OdpowiedzUsuńMaseczki nie miałam, ale mam odżywkę aussie miracle moist. Nie robi szału z włosami, po prostu je wygładza i ujarzmia :) więc podobnie jak ta maska.
OdpowiedzUsuńMiałam ją - zapach strasznie mi nie leżał. Cudu też nie odnotowałam ;) Na pewno do niej nie wrócę.
OdpowiedzUsuń