Witajcie! Tak, jak w tytule dzisiaj o mojej maseczce idealnej :) Jak dotąd u mnie jest takich niewiele, w zasadzie mogłabym je policzyć na palcach jednej ręki :) Ta jest dość pracochłonna, bo konieczne jest potem mycie umywalki, ale warto się poświęcić :) Zapraszam :)
Opakowanie:
W opakowaniu znajdziemy 2 woreczki po 50 g glinki w proszku do rozmieszania z wodą.
Nie jest to wygodny sposób przechowywania, więc warto przesypać sobie aktualnie napoczęty woreczek do jakiegoś plastikowego pojemniczka z pokrywką.
Uwaga! Przy glinkach musimy pamiętać, aby nie używać metalowych pojemników i łyżeczek, bo wtedy glinka traci swoje właściwości! Ja do mieszania najczęściej używam plastikowych narzędzi.
Konsystencja, zapach, barwa:
Glinka jest w postaci bardzo drobno zmielonego czarnego proszku. Mieszamy ją z wodą lub hydrolatem w stosunku 1:1, jak zaleca opis na opakowaniu. Mi wystarcza łyżka sypkiej glinki na całą twarz, więc jest bardzo wydajna. Nie ma większych trudności przy mieszaniu, otrzymujemy kremową konsystencję, gotową do rozprowadzenia na twarzy :) Ta glinka ma nieco inną konsystencję niż np glinka błękitna, czy czerwona. Jak dla mnie jest w niej coś jakby tłustego, co sprawia, ze jest bardzo kremowa i miło się ją nanosi na skórę :) Glinka ma delikatny lekko ziemisty zapach, nie drażni nosa :)
Działanie:
W czasie trzymania na twarzy zasycha i trzeba ją czymś zwilżać - ja spryskuję wodą termalną, która się świetnie do tego nadaje :) Jeśli chodzi o moją skórę na twarzy, to podczas nie czuję żadnego pieczenia, czy innych podrażnień. Do zmycia maseczki używam gąbeczki Calypso, która jest do tego idealna, nawet jak glinka zaschnie :) Samymi dłońmi byłoby nieco ciężko ją zmyć. Jedynym minusem jest potem umywalka do wyczyszczenia, ale czego nie robi się dla urody :)
Efekty:
Po zmyciu skóra jest wyraźnie jaśniejsza, tak jakby nabrała zdrowego kolorytu, a pory idealnie oczyszczone i zmniejszone :) Przy dłuższym stosowaniu niespodzianki szybciej się goją i rzadziej też się pojawiają :) Skóra pozostaje też matowa, ale nie jest nieprzyjemnie ściągnięta. Więc ta glinka jest szczególnie dobra dla cer mieszanych i tłustych z problemami trądzikowymi. U mnie maseczka nie powoduje żadnych skutków ubocznych i nie wysusza skóry.
To tyle, jeśli mowa o zastosowaniu na twarzy. Kiedyś nałożyłam ją też na moje problematyczne ramiona i tam niestety trochę piekło, a po zmyciu skóra była czerwona (przez ok pół godziny), chociaż krostki bardzo ładnie się wysuszyły i złagodniały, czyli działa :) Więc przed pierwszym użyciem koniecznie wypróbujcie na małym kawałku skóry!
Jeśli chodzi o to drugie zastosowanie, czyli na cellulit, to nie mam z nim większych problemów, więc nie używałam jej w tym celu.
Jak dla mnie ta maseczka ma same plusy, no może poza tym brudzeniem umywalki i dostępnością :)
Cena: ok 8 zł / 100g
Dostępność: sklepy internetowe np lawendowaszafa24.pl
Recenzję tą przyłączam do akcji "Szukamy maseczki idealnej", w której biorę udział :)
Spotkaliście się z nią? Używacie?
Pozdrawiam
sarinacosmetics :)
Ciekawe jak u mnie by się sprawdziła ;) może się skuszę .
OdpowiedzUsuńjesli masz przetłuszczającą się cerę i rozszerzone pory, to polecam :)
UsuńNa pewno przypadnie Ci do gustu..jeśli nie masz daleko bądź mieszkasz w Tychach to zapraszamy do perfumerii Refan w Tyskich Halach Targowych. Przy zakupie dowolnego zapachu od 30 ml glinke dostaniesz od nas w prezencie. Na zachętę do testów�� pozdrowienia!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTej maski jeszcze nie próbowałam ale muszę powiedzieć, że mnie bardzo zainteresowałaś- tym bardziej, że ostatnio mam wręcz fioła na punkcie glinek!
OdpowiedzUsuńglinki są cudowne, ja najbardziej lubie takie własnie w proszku, bez ulepszaczy :)
UsuńO czarnej glince jakos jeszcze nie slyszalam.. pewnie dla mnie by byla za mocna ale dla mojej przyjaciolki idealna :)
OdpowiedzUsuńnp glinka biała jest podobno o wiele łagodniejsza dla skóry :) mam ja ale czeka na swoją kolej :)
UsuńMoże się skuszę :))
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuńto moja ulubiona glinka :) a zaraz po niej wałdajska błękitna
OdpowiedzUsuńja mam błękitna krymską i tez jestem bardzo zadowolona :) te glinki w proszku są super :)
UsuńAch, to fakt, czym jest mycie umywalki w porównaniu z efektami :D
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale ja wolę coś gotowego
OdpowiedzUsuńja wole te do mieszania, bo w tych gotowych rożnie może być z zawartością samej glinki
Usuńbardzo lubię glinki, myślę, że z tą także bym się polubiła;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tą glinką ;P.
OdpowiedzUsuńKusiła mnie przy ostatnich zakupach i kiedyś jej spróbuję:)
OdpowiedzUsuńno,no, wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam maseczki z tej serii, są świetne. Też do zmywania używam gąbeczki ;)
OdpowiedzUsuńMuszę chyba kupić taką glinkę, tzn którą się samemu rozrabia, bo na razie z tych drogeryjnych żadna mnie nie powala..
OdpowiedzUsuńzgadzam się, te drogeryjne są bardzo słabe i jakoś nie zachęcaja do powrotu do nich.
UsuńTo także moja ulubiona glinka :)
OdpowiedzUsuńKusząca ta maseczka, chciałabym ją wypróbować na sobie
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco :D
OdpowiedzUsuńTeż mam taka glinkę do zozrobienia, jeszcze nie używałam, ale mam nadzieję, że również się sprawdzi :)
Ciekawe czy by się u mnie sprawdziła, bo naprawdę zachęciłaś mnie tą recenzją ;)
OdpowiedzUsuńwarto wypróbować :)
UsuńJa również polecam :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym sprawdziła;)
OdpowiedzUsuńJest genialna, nic tak nie oczyszcza cery jak dobra glinka. Jestem jej wielką fanką i każdemu z czysty sumieniem polecam:)
OdpowiedzUsuńLubię naturalne kosmetyki, ale ta maseczka niestety nie jest dla mnie :).Jeśli chodzi o maseczki to lubię się nimi nawilżać. Moje ulubione to Hydrabio z Biodermy i nawilżająca z Tołpy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmoja crea wymaga przede wszystkim oczyszczenia, więc jestem na takie maseczki sakazana, co nie znaczy, że po nawilżające nie sięgam, robię to ale rzadko :)
Usuńlubię takie produkty, myślę,że skuszę się na nią przy najbliższych rosyjskich zakupach :)
OdpowiedzUsuńmnie kuszą też pozostałe glinki z tej serii :) białą już mam ale nie używałam jeszcze, bo czeka na swoją kolej :)
UsuńTej jeszcze nie miałam i zastanawiam się czy nie byłaby zbyt agresywna dla mojej buzi. Z Fitomedu mam glinkę błękitną i białą. Uwielbiam je, zwłaszcza białą :)
OdpowiedzUsuńja mam białą Fitokosmetik, ale czeka na razie na swoją kolej :)
UsuńJak idealna to i ja muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCzy można stosować maseczki z czarnej glinki dodatkowo do, przepisanych przez dermatologa, maści (antybiotyków)?
OdpowiedzUsuńpojęcia nie mam, myślę, z lepiej skonsultować to z lekarzem dermatologiem, żeby nie było jakiś reakcji nieporządanych.
UsuńOk, dziękuję :)
Usuń