niedziela, 8 września 2013

Fitokosmetik glinka czarna z Morza Martwego z jonami srebra, czyli moja maseczka idealna!

Witajcie! Tak, jak w tytule dzisiaj o mojej maseczce idealnej :) Jak dotąd u mnie jest takich niewiele, w zasadzie mogłabym je policzyć na palcach jednej ręki :) Ta jest dość pracochłonna, bo konieczne jest potem mycie umywalki, ale warto się poświęcić :) Zapraszam :)


Na początek wszelkie opisy z opakowania, aby było się do czego odnieść, no i skład :)


Opakowanie:
W opakowaniu znajdziemy 2 woreczki po 50 g glinki w proszku do rozmieszania z wodą. 


Nie jest to wygodny sposób przechowywania, więc warto przesypać sobie aktualnie napoczęty woreczek do jakiegoś plastikowego pojemniczka z pokrywką.

Uwaga! Przy glinkach musimy pamiętać, aby nie używać metalowych pojemników i łyżeczek, bo wtedy glinka traci swoje właściwości! Ja do mieszania najczęściej używam plastikowych narzędzi.

Konsystencja, zapach, barwa:
Glinka jest w postaci bardzo drobno zmielonego czarnego proszku. Mieszamy ją z wodą lub hydrolatem w stosunku 1:1, jak zaleca opis na opakowaniu. Mi wystarcza łyżka sypkiej glinki na całą twarz, więc jest bardzo wydajna. Nie ma większych trudności przy mieszaniu, otrzymujemy kremową konsystencję, gotową do rozprowadzenia na twarzy :) Ta glinka ma nieco inną konsystencję niż np glinka błękitna, czy czerwona. Jak dla mnie jest w niej coś jakby tłustego, co sprawia, ze jest bardzo kremowa i miło się ją nanosi na skórę :) Glinka ma delikatny lekko ziemisty zapach, nie drażni nosa :)


Działanie:
W czasie trzymania na twarzy zasycha i trzeba ją czymś zwilżać - ja spryskuję wodą termalną, która się świetnie do tego nadaje :) Jeśli chodzi o moją skórę na twarzy, to podczas nie czuję żadnego pieczenia, czy innych podrażnień. Do zmycia maseczki używam gąbeczki Calypso, która jest do tego idealna, nawet jak glinka zaschnie :) Samymi dłońmi byłoby nieco ciężko ją zmyć. Jedynym minusem jest potem umywalka do wyczyszczenia, ale czego nie robi się dla urody :)


Efekty:
Po zmyciu skóra jest wyraźnie jaśniejsza, tak jakby nabrała zdrowego kolorytu, a pory idealnie oczyszczone i zmniejszone :) Przy dłuższym stosowaniu niespodzianki szybciej się goją i rzadziej też się pojawiają :) Skóra pozostaje też matowa, ale nie jest nieprzyjemnie ściągnięta. Więc ta glinka jest szczególnie dobra dla cer mieszanych i tłustych z problemami trądzikowymi. U mnie maseczka nie powoduje żadnych skutków ubocznych i nie wysusza skóry. 

To tyle, jeśli mowa o zastosowaniu na twarzy. Kiedyś nałożyłam ją też na moje problematyczne ramiona i tam niestety trochę piekło, a po zmyciu skóra była czerwona (przez ok pół godziny), chociaż krostki bardzo ładnie się wysuszyły i złagodniały, czyli działa :) Więc przed pierwszym użyciem koniecznie wypróbujcie na małym kawałku skóry!

Jeśli chodzi o to drugie zastosowanie, czyli na cellulit, to nie mam z nim większych problemów, więc nie używałam jej w tym celu.

Jak dla mnie ta maseczka ma same plusy, no może poza tym brudzeniem umywalki i dostępnością :)

Cena: ok 8 zł / 100g
Dostępność: sklepy internetowe np lawendowaszafa24.pl


Recenzję tą przyłączam do akcji "Szukamy maseczki idealnej", w której biorę udział :)



Spotkaliście się z nią? Używacie?

Pozdrawiam
sarinacosmetics :)

40 komentarzy:

  1. Ciekawe jak u mnie by się sprawdziła ;) może się skuszę .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesli masz przetłuszczającą się cerę i rozszerzone pory, to polecam :)

      Usuń
    2. Na pewno przypadnie Ci do gustu..jeśli nie masz daleko bądź mieszkasz w Tychach to zapraszamy do perfumerii Refan w Tyskich Halach Targowych. Przy zakupie dowolnego zapachu od 30 ml glinke dostaniesz od nas w prezencie. Na zachętę do testów�� pozdrowienia!

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Tej maski jeszcze nie próbowałam ale muszę powiedzieć, że mnie bardzo zainteresowałaś- tym bardziej, że ostatnio mam wręcz fioła na punkcie glinek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. glinki są cudowne, ja najbardziej lubie takie własnie w proszku, bez ulepszaczy :)

      Usuń
  3. O czarnej glince jakos jeszcze nie slyszalam.. pewnie dla mnie by byla za mocna ale dla mojej przyjaciolki idealna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. np glinka biała jest podobno o wiele łagodniejsza dla skóry :) mam ja ale czeka na swoją kolej :)

      Usuń
  4. to moja ulubiona glinka :) a zaraz po niej wałdajska błękitna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam błękitna krymską i tez jestem bardzo zadowolona :) te glinki w proszku są super :)

      Usuń
  5. Ach, to fakt, czym jest mycie umywalki w porównaniu z efektami :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi ciekawie, ale ja wolę coś gotowego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wole te do mieszania, bo w tych gotowych rożnie może być z zawartością samej glinki

      Usuń
  7. bardzo lubię glinki, myślę, że z tą także bym się polubiła;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spotkałam się jeszcze z tą glinką ;P.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kusiła mnie przy ostatnich zakupach i kiedyś jej spróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  10. no,no, wygląda bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam maseczki z tej serii, są świetne. Też do zmywania używam gąbeczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę chyba kupić taką glinkę, tzn którą się samemu rozrabia, bo na razie z tych drogeryjnych żadna mnie nie powala..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się, te drogeryjne są bardzo słabe i jakoś nie zachęcaja do powrotu do nich.

      Usuń
  13. To także moja ulubiona glinka :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kusząca ta maseczka, chciałabym ją wypróbować na sobie

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygląda kusząco :D
    Też mam taka glinkę do zozrobienia, jeszcze nie używałam, ale mam nadzieję, że również się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawe czy by się u mnie sprawdziła, bo naprawdę zachęciłaś mnie tą recenzją ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest genialna, nic tak nie oczyszcza cery jak dobra glinka. Jestem jej wielką fanką i każdemu z czysty sumieniem polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię naturalne kosmetyki, ale ta maseczka niestety nie jest dla mnie :).Jeśli chodzi o maseczki to lubię się nimi nawilżać. Moje ulubione to Hydrabio z Biodermy i nawilżająca z Tołpy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja crea wymaga przede wszystkim oczyszczenia, więc jestem na takie maseczki sakazana, co nie znaczy, że po nawilżające nie sięgam, robię to ale rzadko :)

      Usuń
  19. lubię takie produkty, myślę,że skuszę się na nią przy najbliższych rosyjskich zakupach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie kuszą też pozostałe glinki z tej serii :) białą już mam ale nie używałam jeszcze, bo czeka na swoją kolej :)

      Usuń
  20. Tej jeszcze nie miałam i zastanawiam się czy nie byłaby zbyt agresywna dla mojej buzi. Z Fitomedu mam glinkę błękitną i białą. Uwielbiam je, zwłaszcza białą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam białą Fitokosmetik, ale czeka na razie na swoją kolej :)

      Usuń
  21. Jak idealna to i ja muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czy można stosować maseczki z czarnej glinki dodatkowo do, przepisanych przez dermatologa, maści (antybiotyków)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pojęcia nie mam, myślę, z lepiej skonsultować to z lekarzem dermatologiem, żeby nie było jakiś reakcji nieporządanych.

      Usuń
    2. Ok, dziękuję :)

      Usuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...