Witajcie! Dzisiaj zapraszam Was na recenzję maski terapeutycznej z soją Mythos pochodzącej ze sklepu Flax Produkty Naturalne. Kosmetyk zbiera bardzo dobre opinie, więc mając szansę wyboru wskazałam właśnie na niego. Po zużyciu całego opakowania wyrobiłam sobie już o niej zdanie, które właściwie powstało już po pierwszym użyciu. Maska niestety nie do końca (i to prawie dosłownie) mnie zachwyciła. A dlaczego? Dowiecie się z dalszej części posta.
Substancje aktywne: oliwka, soja, miód, proteiny pszenicy, biosaccharide (fukożel).
Działanie: naturalna siła, odbudowa włosów, ochrona przeciwko farbom, stylizacji i zanieczyszczeniom, odnowienie struktury i renowacja cebulek włosów.
Sposób użycia: Rozprowadzić od nasady aż po końce. Trzymać pod ręcznikiem ok 5-8 minut, spłukać.
Więcej informacji na stronie produktu - KLIK.
Więcej informacji na stronie produktu - KLIK.
Maska mieści się w wygodnej, 150 ml tubie. Nowy produkt jest zabezpieczony sreberkiem ochronnym, więc mamy pewność jego świeżości. Opakowanie ma oczywiście wygodne otwarcie, ale możemy je również odkręcać. Nie ma problemów z wydobywaniem kosmetyku.
Konsystencja maski jest raczej gęsta, nie spływa z dłoni. Produkt bardzo ładnie pachnie i ma mleczno biały kolor. Dobrze rozprowadza się na włosach i z nich nie spływa.
Pora na działanie. Stosowałam się do zaleceń producenta co do jej użycia i tutaj niestety na moich włosach maska działała trochę połowicznie tzn. włosy od nasady do około połowy długości w dół były z niej bardzo zadowolone, zaś końce, na których jest więcej warstw farby (do blondu dochodziłam stopniowo) już nie bardzo. Maska na włosach naturalnych i mniej farbowanych dawała efekt lekkich, miękkich, lśniących, nawilżonych i odżywionych włosów, zaś na suchych końcach potęgowała ich szorstkość i konieczne było dodatkowe wspomaganie jej działania na tym obszarze. Co więcej najlepsze efekty dawała nałożona tylko na chwilę, bez ręcznika i dłuższego czasu trzymania. Ponieważ chciałam znaleźć na nią, jak najlepszy sposób użycia, to stosowałam ją także przed myciem oraz wzbogacając olejami. Niestety za każdym razem otrzymywałam podobny, połowicznie zadowalający efekt. Nie wiem na czym polega taka różnica w działaniu - może moje końcówki są "wrogo nastawione" na jakąś proteinę ze składu (jak wiadomo nie wszystkie proteiny mogą odpowiadać strukturze naszych włosów). U mnie produkt nie spowodował obciążenia, mimo, że nakładałam go w sporej ilości, także na skórę głowy.
Maska ma niestety trochę słabą wydajność. Z pewnością przy długich włosach na długo nie wystarczy. Myślę, że na włosach naturalnych, w tym również zniszczonych sprawdzi się bardzo dobrze, przy kilkukrotnie farbowanych środkiem rozjaśniającym może być już różnie, nie wiem też, jak z pasmami koloryzowanymi na ciemniejsze odcienie.
Pojemność: 150 ml
Przydatność od otwarcia: 12 miesięcy
Cena: 29 zł
Dostępność: sklep Flax Produkty Naturalne oraz stacjonarnie lista miejsc - KLIK
Pozdrawiam,
sarinacosmetics
miałem parę produktów tej marki i zakochalem się w masęłku do ciała :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam ich oliwkę do masażu antystres, masełek jeszcze nie miałam ale waniliowe mnie kusi :)
UsuńKiedyś coś słyszałam o tym produkcie :) ciekawa jestem jak sprawdziłaby sie u mnie :)
OdpowiedzUsuńteż ma rozjaśniane włosy i wiadomo wymagają one specjalnego traktowania :)
Pozdrawiam ciepło
biszkopcik86.blogspot.com
żeby sie przekonać trzeba spróbować :) są różne struktury rozjaśnianych włosów, więc jednym pasuje innym wprost przeciwnie
Usuńciekawy produkt! Nie miałam jeszcze nic z tej marki...
OdpowiedzUsuńciekawe to :) niestety jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję, zapowiada się nieźle ;)
OdpowiedzUsuńMam ta maskę, ale jeszcze nie otwierałam. Zmartwiłaś mnie, bo farbuję włosy. Za to odżywkę tej marki użyłam 2 razy i jest całkiem dobra, lecz do ideału jej daleko, na pewno dla niektórych będzie hitem, ja jednak lubię bardziej olejowe i emolientowe maski/odżywki, niż proteinowe, chociaż przeszły mi już przez ręce rewelacyjne proteinówki. Odżywka ma zupełnie inną konsystencję, bardzo gęstą i taką jakby zbitego, skrystalizowanego miodu z dodatkiem kremu. Odżywka bardziej przypomina maskę, niż ta maska, z tego, co zauważam po Twojej fotce.
OdpowiedzUsuńmam miniaturkę tej odzywki ale jeszcze jej nie próbowałam :) Nie ma się co martwić na zapas, bo każdy włos jest inny :)
UsuńChyba nie spróbuje. Moje włosy mają na sobie warstewkę z kilku farb :/
OdpowiedzUsuńz tego, co czytałam to właścicielki włosów farbowanych na ciemne kolory sobie ją raczej chwalą :)
UsuńZaciekawiła mnie, tym bardziej że nie obciąża włosów :)
OdpowiedzUsuńmoich włosów obecnie już prawie nic nie obciąża :)
UsuńCo jakiś czas w blogosferze przewijają się te kosmetyki, i zawsze o nich myślę, ale skoro dają taki dobry efekt na włosach naturalnych to chyba zrezygnuje d czasu aż wrócę całkowicie do swoich naturalnych włosów :D
OdpowiedzUsuńmożesz spróbować też na farbowanych :)
Usuństrasznie mi się podoba ich szata graficzna,ale nie miałam nic:D
OdpowiedzUsuńtak, szata graficzna jest prosta, ale elegancka :)
UsuńNiestety z tego co sprawdziłam nie ma go stacjonarnie w moim miescie
OdpowiedzUsuńmoże uda Ci się kupić gdzieś przy okazji :)
Usuńza każdym razem gdy widzę te kosmetyki stacjonarnie to mam ochotę jakieś kupić : )
OdpowiedzUsuńja bym chciała mieć je stacjonarnie, zazdroszczę :)
Usuńmiałam tą maskę i dobrze ją wspominam.
OdpowiedzUsuńJa mam naturalnie, niefarbowane włosy więc może u mnie by się lepiej sprawdziła... :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnych produktów jeszcze z tej firmy. Jednak tej maski bym nie kupiła :)
OdpowiedzUsuń