Witajcie! Dziś zapraszam Was na recenzję dwóch znanych żeli pod prysznic z edycji limitowanych Alterry, które możecie dostać w Rosmannie. Jak wiecie w żelach pod prysznic unikam SLS, więc postanowiłam skusić się na te, bo ich nie zawierają. Czy mnie oczarowały, czy miałam po nich uczulenie tak jak po SLS? Tego dowiecie się z dalszej części posta.
Gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących,
- bez silikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych,
- tam, gdzie to tylko możliwe, zastosowane składniki roślinne pochodzą z kontrolowanych biologicznie upraw i dziko rosnących zbiorów,
- dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie,
- produkt nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego.
Wersja mak i migdał:
Skład: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Lauryl Glucoside, Maris Salt, Parfum**, Betaine, Papaver Rhoeas Flower Extract*, Prunus Amygdalus Dulcis Extract*, Sodium PCA, Disodium Cocoyl Glutamate, Sodium Cocoyl Glutamate, Alcohol*, Limonene**, Citral**.
* Ingredients from certified organic agriculture.
** From natural essential oils.
Wersja kwiat neroli i bambus:
Skład: Aqua, Alcohol*, Glycerin, Coco-Glucoside, Caprylyl/Capryl Glucoside, Xanthan Gum, Sodium Coco-Sulfate, Bambus Arundinacea Extract*, Citrus Aurantium Amara Flower Distillate*, Aloe Brbadiensis Gel*, Parfum**, Limonene**, Linalool**, Geraniol**, Citral**.
* ingredients from certified organic agriculture
** from natural essential oils.
Oba żele mają wygodne opakowania. Ich korki nieco się różnią, ale to może być spowodowane tym, że były przeznaczone na różne rynki albo po prostu pochodzą z innych linii produkcyjnych. Nie ma co się nad tym rozwodzić, różnice są niewielkie.
Jeśli chodzi o konsystencje to wersja z makiem wygrywa. Jest ona żelowa, wygodnie się jej używa, dobrze się pieni - zdjęcie po lewej. Natomiast wersja z bambusem to zupełnie inna bajka - ma konsystencję galaretowatą, tak jak żel do włosów. Jak się można domyśleć sprawiała trochę kłopotów, bo nie raz uciekała z mokrej dłoni nim zdążyłam ją spienić. Nawet na zdjęciu wygląda dziwnie...
Pod względem zapachu również wygrywa mak-migdał. Ma piękną woń, nie tylko w butelce, ale także na skórze. Wersja z bambus-kwiat neroli w opakowaniu pachniała dość interesująco (dlatego ją kupiłam), ale po użyciu na skórę zalatywało trochę kwasem, który psuł całe wrażenie ładnego zapachu :(
Pora na działanie. Tutaj wystarczy spojrzeć na składy, aby widzieć który z żeli okazał się lepszy. Dodatek alkoholu na drugim miejscu w wersji kwiat neroli-bambus sprawia, że kosmetyk wysusza skórę, powodując u mnie mniej więcej taki sam skutek, co SLS, czyli wysyp ropnych krostek na ramionach :( A więc chciałam uniknąć problemu, to sobie go przysporzyłam :( Żel zużyłam w większej mierze do mycia rąk. Wersją mak-migdał cieszyłam się natomiast na całym ciele, bo nie wyrządziła krzywdy moim ramionom. Obu żelom nie można odmówić bardzo dobrych właściwości myjących, jednak mojej skórze zdecydowanie bardziej pasuje łagodniejsza i ładniej pachnąca wersja mak-migdał.
Pojemność: 250 ml
Cena: ok 6 zł
Dostępność: drogerie Rossmann
Miałyście? Jak wrażenia?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics
Z Alterry miałam tylko raz szampon, ale był średni :)
OdpowiedzUsuńNiech się pani nie zraża, alterra ma kilka perełek. Ja się zraziłam do szamponów po użyciu wersji z granatem, ale po 2 latach sięgnęłam z ciekawości po wersję kofeina+biotyna i jestem zadowolona. Zupełnie inna bajka. Mam też innych ulubieńców tej marki, ale są też takie, które mnie rozczarowały po całości. Całe szczęście nie są zbyt drogie i można popróbować i naprawdę znaleźć idealny kosmetyk. U mnie tak jest z ich odżywką. Używam jej nieprzerwanie odkąd pojawiła się w Polsce, już w litrach muszę liczyć zużycie, miałam odżywki o wiele droższe i bardziej chwalone, nawet takie za 100 parę zł, ale żadna jej nie dorównała.
UsuńZastanawia mnie ten zapach maku z migdałem !! :O
OdpowiedzUsuńciężki do opisania ale naprawdę bardzo przyjemny i delikatny :)
UsuńZatem powinnam przyjrzeć się wersji z makiem i migdałem. :) Ostatnio szukam kosmetyków do kąpieli bez SLS/SLES, bo podrażniają moją skórę. :/
OdpowiedzUsuńtakich w naszych sklepach ze świecą szukać :( ja teraz jeszcze chciałabym spróbować żeli Tołpa :)
UsuńTeż nad tym ubolewam. Z tego powodu przerzuciłam się na mydło marsylskie. Prawie wcale mnie nie podrażniają, ale niestety w użyciu wygodniejsze są żele. :/ Będę czekać aż uda Ci się go przetestować. ;)
Usuńu mnie bardziej niż marsylskie sprawdzają sie mydełka Lass Naturals - maja wiele wersji zapachowych a cenowo wychodzą tak jak marsylskie :)
UsuńO! Dobrze wiedzieć. Akurat dziś wygrałam jedno z ich mydełek i jestem bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzi. :) Chociaż za marsylskimi na chwile obecną przemawia dostępność - wiem gdzie mogę je stacjonarnie kupić, a ja nie cierpię czekać na paczki. :/
UsuńCiekawe jakbym ja na nie zareagowała.W sumie wrażliwiec ze mnie,to mogły by być niespodzianki..
OdpowiedzUsuńpo wersji z makiem, która jest łagodna raczej nic nie powinno wystąpić :)
Usuńprzekonałaś mnie do zakupu mak-migdał :)
OdpowiedzUsuńtej wersji warto spróbować, zwłaszcza, ze jest limitowana i pewnie niedługo zniknie :(
UsuńJa wczoraj właśnie kupilam wersję mak-migdał w cenie na do widzenia za 3.50zł. Żel faktycznie supe myje i pięknie pachnie :)
UsuńSzkoda, że ten migdałowy jest okresowy. Ale skuszę się na niego i sprawdzę :D
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie skusiłam się jeszcze na żaden żel pod prysznic Alterry, ale może kiedyś wypróbuję mak i migdał ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic z alterry nie miałam i jakoś nie wiem czemu nie obdarzam zaufaniem tej firmy .
OdpowiedzUsuńo to muszę kupić ten makowo-migdałowy <3
OdpowiedzUsuńUżywam właśnie makowego, bo mi go polecało kilka osób, zapach jest po prostu powalający, no nic tak nie pachnie, chce takie perfumy, obłędny!!!! Żel nie wysusza skóry, nie uczula. Tej drugiej wersji nie kupiłam i widzę, że nic nie straciłam.
OdpowiedzUsuńz makowych kosmetyków miałam tylko sól do kąpieli z Rossmana i orgazm w wannie :D także super, że i w tym wypadku mak daje radę bo już mogę kombinować jak go zdobyć :D
OdpowiedzUsuńA patrzyłam dziś na mak, ale że miałam okropne doświadczenie z balsamem, to odpuściłam.... ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam makowo migdałową wersję! :) przecudownie pachnie, to prawda.
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że to neroli i bambus okażą się lepsze, właśnie ze względu na brak sulfatów w składzie.
OdpowiedzUsuńAlkohol jednak robi swoje...
ich sklad szczerze powiedziewszy nie jest za fajny i jednak zawiera pokrewne substancje do sls wiec nie dziwie sie skad pojawila sie u ciebie wysypka. w drogerii bez sls i pochodnych chyba nic nie da sie dostac... wrrr
OdpowiedzUsuńAż powącham jak pachnie ten mak i pewnie zakupię też :D
OdpowiedzUsuńMak i migdał brzmi naprawdę kusząco.
OdpowiedzUsuńhmm sama mam problem z tymi krostkami ;/ chyba przy wizycie w rossmanie obczaję wersję makową :D
OdpowiedzUsuńbambus i mak hmm musi to być ciekawy zapach :) Lubię produkty do włosów alterry oraz pomadkę rumiankową :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze,że żeli do kąpieli nie miałam :)
Pozdrawiam
ta wersja z makiem pachnie obłędnie! szkoda, że to edycja limitowana, a ja mam tyle żeli jeszcze w domu ;)
OdpowiedzUsuńŻelu Alterra nigdy nie miałam ale bardzo lubię ich olejki a ostatnio wpadł mi w oko szampon :)
OdpowiedzUsuńMaczek w takim razie z przyjemnością wypróbuję :) Żeli z alterry jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego.. moimi ulubieńcami są żele z Dove:)
OdpowiedzUsuńŻelu z makiem jeszcze nie miałam, pewnie przy najbliższej okazji kupię. Ten z bambusem nie przypadł mi do gustu ze względu na konsystencję.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś żel z Alterry, chyba ten z bambusem (nie pamiętam już dokładnie) i nie byłam zadowolona. W ogóle się nie pienił ani nie pachniał zbyt intensywnie. Najbardziej wolę jednak kremowe konsystencje. :)
OdpowiedzUsuńMiałam pomarańczowy z wanilią z drobinkami brokatu :) jak Timotei dla blondynek.
OdpowiedzUsuńGęsty, wydajny ale zapach dusząco śmierdzący na dłuższą metę.
Ogólnie stwierdzam że cała linia Alterry troszkę śmierdzi. Jak babcine nalewki na spirytusie.
No me gusta.
z tej marki mam tylko maskę z granatem nic więcej nie miałam, ale może kiedys :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu chciałam się skusić na makową wersję, ale jakoś się rozmyśliłam. Wrzuciłam za to do koszyka Alterrę z pomarańczą i wanilią - pachnie obłędnie, ale czeka na swoją kolej, więc nie mogę napisać jak się spisuje w kąpieli ;)
OdpowiedzUsuńKwiat neroli i bambus miałąm i nawet był ok - za taką cenę :) Ten mak - migdał to chyba jakaś nowość i całkiem kusząca!
OdpowiedzUsuń