Witajcie! Jakoś ostatnio nie mogę się zebrać do pisania notek, bo całe dnie na zewnątrz z dzieckiem skutecznie mnie wymęczają, że wieczorem nie mogę się zebrać... Jednak pora coś w końcu napisać aby Was tak nie zaniedbywać :) Dzisiaj zapraszam Was na recenzję wakacyjnego, marchewkowego kremu z Fitomed dla skóry mieszanej, który ma za zadanie przyśpieszyć nabieranie ładnego kolorytu przez naszą cerę a także utrzymać taki stan na dłużej :) Jak się u mnie sprawdził, czy rzeczywiście działa tak jak deklaruje producent?
Zapraszam Was na stronę sklepu aby poznać dokładniejszy opis kremu oraz jego właściwości - KLIK. Poniżej zdjęcia z informacjami na opakowaniu oraz skład.
Opakowanie to plastikowy słoik, charakterystyczny dla serii "Mój krem". Pod zakrętką znajdziemy dodatkowe zabezpieczające wieczko. Pojemność jak zawsze dość spora, bo 50 ml, które trzeba zużyć w ciągu trzech miesięcy od otwarcia, jednak w przypadku tego rodzaju kremu fajnie jest użyć go też na głęboki dekolt i szyję, aby koloryt rzeczywiście był równomierny :)
Zaskoczeniem może być kolor kremu :) Wygląda jak przecier marchwiowy, co jest zasługą obecności oleju marchewkowego w składzie. Konsystencja jest lekka, szybko się wchłania, ale krem jednocześnie pozostawia po sobie delikatną ochronną, lekko tłustawą warstewkę, więc nie wszystkim może spodobać się pod makijaż. Jeśli chodzi o zapach to jest on delikatny, lekko ziołowy. Nie czujemy go już po rozsmarowaniu.
Na poniższych zdjęciach pokazuję jak zachowuje się krem po wsmarowaniu w skórę, bo kolor może niektórych pewnie trochę przerażać :)
po rozprowadzeniu i wchłonięciu |
Jak widać krem po wchłonięciu odrobinę podbija kolor skóry. Ja stosowałam go na taką już trochę opaloną cerę, więc bardzo dobrze z nią współgrał. Nie jest polecany dla cery bardzo jasnej, więc osoby bardzo blade pewnie nie będą z niego zadowolone, bo może nadawać brzydkiego żółtego odcienia. Natomiast na takiej już trochę opalonej skórze nie mam mowy o uzyskaniu takiego efektu. Opalenizna jest wzmocniona, utrzymuje się dłużej, ale tylko wtedy, gdy go stosujemy. Krem bardzo dobrze radzi sobie też z przyśpieszeniem opalania, szczególnie jeśli dużo czasu spędzamy na słońcu :) Zawiera naturalne filtry przeciwsłoneczne. Najczęściej stosowałam go na noc, ale podczas wypadów nad pobliski zalew postanowiłam też zastosować na dzień - po to by złapać więcej promieni słonecznych :) Krem bardzo dobrze radzi sobie z nawilżaniem skóry, nie ma problemów z łagodzeniem skutków opalania. Nie mogę jednak stwierdzić, czy przyśpiesza brązowienie, jeśli nabierzemy różowego koloru, bo zawsze moja cera opala się bardzo delikatnie, na złoto, nigdy na "raczka", zresztą staram się do tego nie dopuścić. Nie zauważyłam też aby krem zapychał, czy w jakikolwiek sposób mnie uczulał, choć przy jego rozprowadzaniu na policzkach trochę lazanią mnie oczy, ale po ucieknięciu tych pierwszych oparów wszystko jest ok.
Nie wiem, jak współgra z podkładami, bo jak już mówiłam stosowałam go praktycznie tylko na noc, a na dzień przed opalaniem nie robiłam makijażu. Ważną sprawą w przypadku tego produktu może być to, że odrobinę barwi ubrania i pościel, więc trzeba być uważnym. Obecnie nie używam go od kilku dni i zauważyłam, że cera już trochę traci na swoim złotym kolorycie, ale może być to też zasługa szorowania jej szczoteczką elektryczną...
Wydajność jest bardzo dobra. Ja stosowałam go także na szyję i dekolt aby koloryt był równomierny i pasował do twarzy. Przy takim nakładaniu z pewnością zdążymy zużyć krem przed terminem :)
Podsumowując "Mój Krem nr 9" to fajna propozycja na lato. Pomaga utrzymać ładny, wakacyjny odcień cery, a także dba o jej prawidłowe nawilżenie. Moim zdaniem spełnia wszystkie obietnice producenta, jednak może nie sprawdzić się przy bardzo jasnej cerze, o czym jest wspomniane na opakowaniu kremu. Jest też wersja dla cery suchej - "Mój krem nr 8".
Pojemność: 50 ml
Przydatność od otwarcia: 3 miesiące
Cena: 27 zł
Używałyście tego kremu? Jak Wam się podoba?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics
Chętnie wypróbuję, myślę, że by mi przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńKolor jest fenomenalny ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kosme-teria.blogspot.com
Raczej się nie skuszę, ale kremik bardzo ciekawy, zwłaszcza jego kolor :)
OdpowiedzUsuńAle kolor szok, przypomina mi mus z mango:)
OdpowiedzUsuńKrem przyjemny, a jaki kolorek :D
OdpowiedzUsuńCiekawy, będzie następny do testowania :)
OdpowiedzUsuńnie dobrze, że barwi ubrania i pościel, ale wygląda na ciekawy kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jego kolor!
OdpowiedzUsuńFajny:) Czytałam o nim dużo dobrego :) A dzieci potrafia wymęczyć, wiem coś o tym :)
OdpowiedzUsuńJaki kolor! Bardzo apetycznie wygląda :) Tłusta warstewka u mnie go dyskwalifikuje, niestety...
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, ale kolor ma super!
OdpowiedzUsuńKiedy pierwszy raz zobaczyłam zdjęcie tego kremu, też byłam zaskoczona ;) Zawsze się go obawiałam, bo nie chcę przyciemnienia koloru mojej twarzy, więc wystrzegam się wszelkich kosmetyków, które mogą na to wpłynąć, jak ognia ;)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor ale chyba bym sie na niego skusiła bo barwi pościel i ubrania a tego jednak nie lubie
OdpowiedzUsuńMam już 2 opakowanie ;) na lato idealny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się jego kolor ;d
OdpowiedzUsuńja miałam nr 8, trzeba z nim uważać i nakładać rozsądną ilość aby nie zrobić się jak marchewka
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ten kremik, szczególnie biorąc pod uwagę jego kolor :)
OdpowiedzUsuńchcę go :D tylko, że za dużo mam teraz kremów do twarzy i musze się wstrzymywać z zakupem...
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym kremikiem ;) Kolor ma naprawdę marchewkowy .
OdpowiedzUsuńŚwietny ma kolor, ale niestety nie dla mnie. Mam jasną cerę i zapewne po jego użyciu wyglądałabym jak... marchewka :D
OdpowiedzUsuńChetnie bym go wyprobowala :) wyglada kuszaco
OdpowiedzUsuńRadi
ja miałam tylko maseczkę marchewkową:D
OdpowiedzUsuńKolor nie zachwyca ale z doświadczenia wiem, że produkty Fitomed są dobre. Mają tylko takie "babcine" opakowania...
OdpowiedzUsuńZ Fitomedu miała krem z wody z kwiatu pomarańczy - również zachwyt:)
OdpowiedzUsuń