Witajcie! Dziś przybywam do Was z recenzją złocistego olejku do ciała z ambasadorskiej paczki od Craft'n'Beauty. Wiem, że lato powoli dobiega końca, ale może ktoś jeszcze zastanawia się nad kupnem tego typu kosmetyku :) Ta recenzja miała pojawić się w tamtym tygodniu ale niestety życie napisało inny scenariusz, o czym wspominałam na początku poprzedniego posta. Jeśli ciekawi Was jak sprawdza się u mnie to cudeńko z pod skrzydeł Craft'n'Beauty, to zapraszam dalej :)
Najpierw kilka informacji o produkcie, które możecie przeczytać na stronie sklepiku Craft'n'Beauty (KLIK):
Szlachetny olej awokado bogaty w NNKT, fosfolipidy, fitosterole i witaminy A, D, E oraz te z grupy B. Wykazuje działanie nawilżające i zmiękczające, a także wzmacnia bariery skórne. Tworzy na skórze ochronny film, co zapobiega utracie wody z naskórka. Poprawia napięcie skóry i sprawia, że staje się ona bardziej elastyczna. Chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych oraz wolnych rodników. Posiada naturalny filtr ochronny przed promieniami UV. Posiada także właściwości poprawiające kondycję włosów suchych, zniszczonych i farbowanych. Wzmacnia bowiem strukturę włosa i zapobiega kruchości i łamliwości.
Dodatek złotej miki rozświetli skórę i nada jej letniego wykończenia, a zapach pinacolady przeniesie cię w wakacyjny klimat.
INCI: Persea Gratissima (Avocoado) Oil, Tocopherol, Mica (CI 77019), Iron Oxide (CI 77891), Titanium Dioxide (CI 77491), Fragrance Oil.
Ważność: 4 miesiące od otwarcia.
Wstrząsnąć przed użyciem!
Opakowanie olejku to szklana butelka z zaplombowanym korkiem. Uroczy papierowy kapelusik założony na zakrętkę dodaje jej uroku. Na opakowaniu znajdziemy etykietę z nazwą, która niestety przez tłustą formułę kosmetyku ściera się. Z tyłu buteleczki jest podany dokładny skład oraz informacje o terminie przydatności. Pojemność olejku to 100 ml. Butelka nie ma pod zakrętką dozownika, ale chyba to dobrze, bo mógłby ograniczać wypływanie drobinek.
Jest to kosmetyk bardzo naturalny, oparty na oleju awokado, czyli jednym z moich olejowych ulubieńców. Oprócz tego zawiera jeszcze złoty pyłek i naturalne olejki eteryczne odpowiedzialne za jego przepiękny, lekko słodkawy zapach pinacolady, który momentami przypomina mi aromat gumy balonowej, a to dlatego, że na ciele pachnie troszkę inaczej niż w opakowaniu :)
Konsystencja wiadomo płynna, oleista, tłustawa. Wewnątrz widoczny jest drobniuteńki złoty pyłek. Jest go niewiele, na pewno nie aż tyle co w olejku Pat&Rub, czy Nuxe, więc osoby nie lubiące efektu migoczącej na ciele choinki nie mają się czego obawiać, bo będą w pełni usatysfakcjonowane delikatnym rozświetleniem. Jeśli o mnie chodzi to dałabym tutaj chyba jednak więcej tego złotego pyłu :) Poniżej możecie zobaczyć efekt na skórze.
Olejek możemy używać zarówno do opalania jak i do pielęgnacji ciała. W obu przypadkach sprawdza się bardzo dobrze, przy czym nie wiem jak poradzi sobie na skórze bardzo bladej, bo stosowałam go już na ciało o lekko brązowym kolorycie, co zresztą widać po zdjęciu ręki powyżej :) Stosowany w ciągu dnia bardzo dobrze nawilża skórę, a także przyczynia się do pogłębiania opalenizny (w moim przypadku, bo może też przyspieszać ten proces z uwagi na formę olejku). Nie jest to kosmetyk brązujący ani samoopalający, więc konieczne jest eksponowanie ciała na słoneczku :) Produkt daje również delikatny efekt rozświetlenia dzięki zawartym w nim drobinkom, przez co ładnie podkreśla opaleniznę. Olejku możemy także używać w codziennej pielęgnacji ciała. Pozostawia on bardzo dobrze odżywioną i gładką skórę, ale czasami może nam przeszkadzać tłustawa warstewka jaką po sobie pozostawia, bo nie wchłania się całkowicie, dlatego ja wolę stosować go do opalania. Zapomniałam wspomnieć, że jego zapach dość długo utrzymuje się na ciele :) Olejek nie podrażnia ani nie powoduje wyprysków, czy alergii na mojej skórze. Do tego jest niesamowicie wydajny, więc warto dać za niego te 35 zł :)
Podsumowując złocisty olejek Craft'n'Beauty to po prostu lato zamknięte w butelce. Troszczy się o naszą skórę, bardzo dobrze ją pielęgnując, pogłębia opaleniznę a także dzięki złotym drobinkom pięknie ją eksponuje, choć ja tego pyłu rozświetlającego dałabym tutaj więcej. Aromat pinacolady sprawi, że będziemy mieć wakacyjny nastrój nawet wtedy, kiedy lato dobiegnie końca.
Pojemność: 100 ml
Przydatność od otwarcia: 4 miesiące
Cena: 35 zł
Dostępność: sklepik Craft'n'Beauty - dokładnie TUTAJ
Jeśli chcecie być na bieżąco z nowościami i promocjami w Craft'n'Beauty pracownia kosmetycznych rękodzieł, to zapraszam Was na ich stronę na Facebooku - KLIK :)
Koniecznie dajcie znać, czy taki typ kosmetyku jest Wam bliski, a może miałyście okazję go próbować? Co sądzicie o takim olejku?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
musi pachnieć naprawdę cudownie!
OdpowiedzUsuńoj pachnie cudownie :) teraz dowiedziałam się, że na każdej osobie może pachnieć nieco inaczej :) mój nos akurat tak go czuje :)
Usuńa ja nie lubie takich złocistych olejków :D drobinki mnie denerwują :D mam tego typu olejek z Nuxe i stoi nie używany :D
OdpowiedzUsuńa ja lubię takie drobinki, zwłaszcza jak są malusieńkie i tutaj chciałabym ich nawet więcej :)
UsuńKusicielko Ty niedobra! :))
OdpowiedzUsuńNawet przez ciemne szkło widać śliczne drobinki.
Ciekawi mnie, zapach szczególnie mocno !
zapach jest cudowny, lekko słodki, owocowy, choć na moim ciele przypomina gumę balonową :) to taki aromat prawdziwego, słonecznego lata, drinki z parasolką i te sprawy :)
Usuńmm, fajniutki ;) ja używałam do tej pory tylko jakiegoś z avon ale musze powiedzieć że dobrze sie spawdzał
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :) Ja z naury mam tak, że bardzo szybko sie opalam więc teraz już mam dość ciemną opaleniznę. Pewnie ten olejek ładnie by ją podkreślił :)
OdpowiedzUsuńtak pięknie eksponuje opalone ciało :)
UsuńFajnie wygląda na skórze. Dawno, dawno temu miałam podobny z Avonu :)
OdpowiedzUsuńteż miałam coś takiego z Avon, ale tam na początku składu był alcohol denat i jakoś nie lubiłam go używać :(
UsuńPiękne są te etykietki:). Hand made w złotej postaci:).
OdpowiedzUsuńczuć magię wokół tych kosmetyków :)
UsuńEfekt mi się strasznie podoba ;]
OdpowiedzUsuńFajny ten olejek,daje bardzo ładny i subtelny efekt.Podoba mi się :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch, cudnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ;)!
OdpowiedzUsuńFajny ten olejek i fajne ma drobinki :)
OdpowiedzUsuńZobacz Kochana, jak wszystko dla każdego pachnie inaczej. Ja poczułam brzoskwinie i morele, ale guma balonowa też w dechę ;)
OdpowiedzUsuńmoże i coś z moreli ma, ale mi bardziej, szczególnie po rozprowadzeniu na ciele kojarzy się z gumą balonowa taką z czasów dzieciństwa z kaczorem Donaldem (były tam takie historyjki, coś jak komiks na małych karteczkach :)) widać odczuwanie zapachów zależy od naszego ciała i jego naturalnych feromonów chyba, czy jakoś tak :) tak jak z perfumami - na różnych osobach mogą inaczej pachnieć :)
UsuńPrzepięknie pachnie - czekam az zużyję swoją papaję i z przyjemnością oddam się tej złotej poświacie :)
OdpowiedzUsuńMoże na kolejne wakacje zaopatrzę się w ten olejek :)
OdpowiedzUsuńJezeli fajnie nawilza to to cos dla mnie: ))
OdpowiedzUsuńCudowny! Jeden z miliona powodów, że szkoda, że to już koniec lata :)
OdpowiedzUsuńco prawda takich rozświetlaczy do ciała nie lubię zazwyczaj, ale może dla zapachu? : p
OdpowiedzUsuńFajna sprawa! Jak komuś za mało drobinek, zawsze można dosypać jakiejś ładnej miki z kolorówki lub cienia / pigmentu sypkiego.
OdpowiedzUsuńTen zapach musi kusić!
Ooo, jaki fajny! I cena jaka przystępna! Fajnie! :)
OdpowiedzUsuńMuszę pamiętać o nim za rok!
OdpowiedzUsuńSzukałam właśnie czegoś takiego, z delikatnym rozświetleniem.
Gdzie by tu sobie o nim zapisać, żeby znaleźć na przyszłą wiosnę....
ślicznie wygląda na skórze, podoba mi się i te drobinki złota...buteleczka i etykieta urocza!
OdpowiedzUsuńna przyszłe lato będzie jak znalazł :D
OdpowiedzUsuńNie lubię dużej ilości drobinek na ciele, więc skoro ten ma ich niewiele, to na pewno by mi odpowiadał i jestem bardzo ciekawa jego zapachu :)
OdpowiedzUsuńZwykle stronię od olejków - ta konsystencja jakoś mnie nie przekonuje.. Ale ten zaciekawił mnie, nie powiem - i zapach i wgl :]
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie! Lubię odrobinę błysku na opalonej skórze :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy, nie miałam jeszcze tego typu olejków, a wygląda przepięknie;)
OdpowiedzUsuńmyślałam, że będzie droższy, na szczęście cena jest przyjazna, skusiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńprezentuje się cudownie!
OdpowiedzUsuńWidzę, że daje świetny efekt ;)
OdpowiedzUsuńJezusieńku, ale ma piękne opakowania. Od razu przypominają mi się babcine konfitury i kompoty (a to zawsze dobre skojarzenie) i kosmetyki z domowej apteczki (równie przyjemne).
OdpowiedzUsuń