Witajcie! Od jakiegoś czasu na drogeryjnych półkach możemy spotkać produkty słynnej chyba na całym świecie marki Vaseline. Do wyboru mamy balsamy tradycyjne, w spray'u, jest też wazelina kosmetyczna o wielu zastosowaniach. Muszę przyznać, że kampania reklamowa balsamów jest bardzo kusząca. Ale ile w niej jest prawdy? Czy rzeczywiście są w stanie zregenerować i nawilżyć skórę na długo i to w zaledwie kilka dni?
Balsam Vaseline zawiera mikro kropelki wazeliny, które mają wnikać w skórę i nawilżać ją od wewnątrz. Producent obiecuje szybką i intensywną regenerację suchej i szorstkiej skóry, balsam ma zapewnić odpowiednie nawilżenie i przynieść ulgę nawet najbardziej suchym miejscom, a ponadto klinicznie udowodniono, że stan zregenerowanej skóry ma się utrzymywać przez 3 tygodnie (nie powiem obietnica zacna!). Producent zapewnia też, że balsam szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Biała wersja jest bezzapachowa. W gamie dostępne są też inne rodzaje.
Zerknijmy na skład. Nie jest źle. Mamy tu glicerynę, emolienty, czyli substancje zapobiegające utracie wilgoci ze skóry, łatwo zmywalny silikon, płynną parafinę (niestety), wazelinę, znów emolienty, pochodną mocznika i konserwanty. Nie ma tu substancji perfumującej. Nie znajdziemy tu także żadnych naturalnych olejów, maseł, czy ekstraktów. Balsam będzie więc odpowiedni dla wrażliwców, których naturalne substancje uczulają.
Opakowanie jest proste, eleganckie. To plastikowa butelka, z której łatwo wydobyć produkt. Balsam można także postawić do góry dnem, co ułatwi jego zużycie do końca. Pojemność to 200 ml i trzeba go zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.
Kosmetyk ma gęstą, kremową konsystencję. Łatwo rozprowadza się na skórze i od razu się wchłania, nie pozostawiając po sobie tłustego filmu. Skóra jest jedynie delikatnie otulona. Można się od razu ubierać. Producent deklaruje, że balsam jest pozbawiony zapachu, ale jednak bardzo delikatnie pachnie - wiadomo, że zawarte w nim składniki muszą mieć jakąś woń. Nie jest to jednak żaden drażniący, czy perfumowany aromat. Po aplikacji już nic nie czuć.
Gdyby wierzyć reklamie balsamu i obietnicom z opakowania, to po 5 dniach stosowania powinniśmy mieć w pełni zregenerowaną skórę i spokój na 3 tygodnie z nawilżaniem ciała po kąpieli. A jak jest?
Moja skóra na ciele jest normalna. Nawet jeśli odpuszczę sobie balsamowanie po kąpieli na klika dni, to nic złego się z nią nie dzieje (no chyba, że jest opalona i przesuszona słońcem, ale teraz mamy zimę:)). Jak wiecie miałam już okazje używać najróżniejszych balsamów i maseł do ciała - zarówno tych ultra bogatych, jak i tych lekkich. Balsam Vaseline określiłabym mianem kosmetyku średnio nawilżającego. Jeśli zastosuję go po wieczornej kąpieli, to na drugi dzień koło południa mogłabym znów się smarować. Balsam delikatnie regeneruje skórę, ale nie za bardzo radzi sobie z zaczerwienieniami i podrażnieniami po depilacji. Jest to produkt bardzo porównywalny do wielu drogeryjnych smarowideł do ciała. Ja za bardzo rewolucji w nim nie odkryłam.
Podsumowując balsam do ciała Vaseline w białej wersji to taka propozycja na wiosnę/lato dla osób lubiących lekkie nawilżanie i szybkie wchłanianie kosmetyku. Skład jest bezpieczny dla alergików, ale balsam nie jest pozbawiony do końca zapachu. Jego mocną stroną jest też dobra wydajność i wygodne opakowanie. Jest odrobinę bardziej nawilżający niż wersja w spray'u, którą opisywałam TUTAJ.
Cena: ok 14,50 zł/200 ml
Dostępność: drogerie np. Rossmann
Używacie produktów Vaseline? Co o nich sądzicie?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics
Niestety mam bardzo suchą skórę i takie produkty lekkie na wiosnę lato w ogóle się u mnie nie sprawdzają. Cały rok potrzebuję czegoś treściwego ;)
OdpowiedzUsuńMam wazelinkę od nich ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic tej firmy
OdpowiedzUsuńMam żółty balsam ;)
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo suchą skórę atopową i u mnie tylko Bioderma sobie radzi.
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze ich kosmetyków, ale znów mnie kuszą :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam kosmetyków z tej firmy:)
OdpowiedzUsuńMam żółtą wersję balsamu i właśnie wazelinę w pudełeczku. Szczerze lubię i polecam te produkty. Wazelina działa świetnie na moje usta - w końcu nie są popękane. Kupię jeszcze jedno pudełeczko i zacznę używać na pękające pięty :)
OdpowiedzUsuńjest boom na te produkty ale też mnie kuszą :D
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę mocne nawilżenie :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic od nich nie miałam, ale nie wykluczone, że kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na wersję żółtą i jak wyjdę z zapasów to ją sobie sprawię :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie miałam ale jestem ciekawa
OdpowiedzUsuńMam żółty Z Shiny Boxa ale jakoś nie mam ochoty po niego sięgać. Wolę naturalne produkty:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze ale coś ostatnio dużo osób poleca balsamy tej firmy :)
OdpowiedzUsuńSkoro taki słaby nawilżacz to sobie na razie odpuszczę, teraz potrzebuję nawilżenia porządnego, może latem się skuszę, jakoś w ogóle pesymistycznie do tej firmy podchodzę ;)
OdpowiedzUsuńmiałam żółtą wrersję tego balsamu, który był w SHinyBoxie grudniowym, jednak oddałam go przyjaciółce. Nigdy nie mogę dobić dna w takich kosmetykach.
OdpowiedzUsuńmnie jakoś vaseline nie kusi
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic z tej firmy, może się skuszę za jakiś czas :D!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, CapelliSani.
Tak myślałam, że szału nie będzie z tymi balsamami
OdpowiedzUsuńNie używałam i raczej nie będę. Lubię jak balsamy do ciała ładnie pachną :)
OdpowiedzUsuńNa lato bardzo fajny, lekki balsam :)
OdpowiedzUsuńOj kusi mnie kusi wersja brązowa o zapachu kakao.
OdpowiedzUsuńPrzydałby się na moją suchą skórę ;)
OdpowiedzUsuńwlasnie chcialam go sprobowac, chetnie po niego siegne :)
OdpowiedzUsuńdostałam od męża w prezencie w zestawie i jestem bardzo ale to bardzo zadowolona i gdy mi sie skączy to napewno sobie kupie :)Ja mam bardzo delikatna skóre i używam tylko sprawdzone kosmetyki ponieważ uczulają mnie inne kosmetyki których nie znam i szczerze ryzykowałam ,żeby użyć tej seri aleopłacało bo są rewelacyjne:)Polecam
OdpowiedzUsuń