Witajcie! Jak wiecie jestem wielką fanką balsamów do włosów marki Planeta Organica. Zachwycają one nie tylko świetnym działaniem, ale też czarującymi zapachami. W swojej przygodzie włosowej miałam też okazję używać całkiem niezłego szamponu tej marki w wersji z Aleppo, a teraz jakiś czas temu poznałam kolejny - turecki, który ma działać wzmacniająco na włosy. Czy tak rzeczywiście jest?
Szampon zawiera olej z liści eukaliptusa, olej z orzechów laskowych, cynamon. Wszystkie te składniki mają odpowiednio zadbać o skórę głowy, wzmocnić cebulki włosów, przyspieszyć porost i zabezpieczyć przed wypadaniem. Natomiast grapefruit ma wpływać korzystnie na pracę gruczołów łojowych.
W składzie nie znajdziemy SLS/SLES. Jest tam substancja nieco łagodniejsza - Mangesium Laureth Sulfate, ale też nie bardzo delikatna. Na plus brak silikonów.
Opakowanie to wygodna, plastikowa butelka z pompką. Mieści ona 280 ml szamponu. Mechanizm jednak dozuje jednorazowo dość mało produktu, więc konieczne jest branie kilku pompek - u mnie nawet 10 na jedno mycie, ale nie bójcie się, bo taka ilość to naprawdę niewiele kosmetyku, nie świadczy o jego niewydajności, która wbrew pozorom jest dość dobra i porównywalna do innych szamponów.
Szampon turecki ma żelową konsystencję, dobrze się aplikuje, nie przecieka między palcami. Ma beżowo-różowy kolor z nieco perłowymi prześwitami, co widać na zdjęciu. Zapach przyznam szczerze nie porwał mnie. Spodziewałam się tu pięknej woni cynamonu, o której czytałam w licznych recenzjach tego szamponu, ale jej niestety nie spotkałam. Kosmetyk pachnie ładnie, ale nie jest to coś co urzeka, tak jak w przypadku serii Aleppo, Prowansalskiej, czy Marokańskiej. Na dodatek aromat jest bardzo delikatny i ulotny. Nie pozostaje na włosach, jak w przypadku wyżej wymienionych serii.
No ale nie o zapach tutaj chyba chodzi, bo liczy się działanie :) Szampon bardzo dobrze się pieni, dobrze oczyszcza skórę głowy, radzi sobie też świetnie ze zmyciem olejów, także bez wcześniejszego emulgowania ich odżywką. Odrobinę plącze włosy, ale nie sprawia, że są tępe po spłukaniu. U mnie konieczna jest odżywka aby rozczesać włosy, ale u osób z mniej wymagającymi kosmykami zapewne ten krok będzie czasem można pominąć. Kosmetyk nie wysusza włosów na długości, ale też ich nie nawilża zanadto. Bardzo dobrze dogaduje się ze skórą głowy, nie obciąża, nie powoduje szybszego przetłuszczania, czy innych podrażnień skalpu. Razem z drożdżową maską Agafii przyczynił się do pojawienia licznych baby-hair-ów na linii czoła i skroni, a także na przedziałku. Nie zauważyłam jednak aby włosy mniej mi wypadały, czy szybciej rosły, choć na porost akurat nigdy nie narzekam :)
Podsumowując szampon turecki Planeta Organica podobnie jak wersja Aleppo bardzo dobrze sprawuje się na moich włosach i skórze głowy. Rozczarował mnie trochę zapach, ale to rzecz względna, bo wielu osobom się podoba. Szampon może przyczynić się do pojawienia nowych włosków, ale u mnie stosowany był razem z maską drożdżową Agafii, więc nie wiem za bardzo komu to przypisać, ale niewątpliwie w duecie działają świetnie. Pewnie prędzej, czy później skuszeę się także na balsam turecki :)
Cena: 12,99 zł
Dostępność: sklep Mazidelka.pl - KLIK
Używałyście szamponu tureckiego? A może inne kosmetyki z tej serii są Wam znane? Może macie wśród nich swoich ulubieńców? :)
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Widzę chyba pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie używałam :)
OdpowiedzUsuńmi ta seria nie podeszła totalnie
OdpowiedzUsuńMnie kuszą wszystkie produkty z tej serii bardzo...
OdpowiedzUsuńNie stosowałam tego szamponu, ale czytałam właśnie o jego pięknym zapachu, a tutaj klops. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam żadnego tureckiego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńLubię szampony z pompką :)
OdpowiedzUsuńNie miała nic z tej firmy, jak dla mnie to bardzo ciekawy produkt. Bardzo podoba mi się polowanie: *
OdpowiedzUsuńOpakowanie *
UsuńOpakowanie *
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnie miałam go, ale chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńA mi to zapach sie o wiele bardziej podoba niż wersji prowansalskiej : p
OdpowiedzUsuńSzampon wydaje się być całkiem niezły. Za taką cenę to można się skusić - nawet jeśli potem będzie się żałowało.
OdpowiedzUsuńNie wykluczam że kiedyś po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym go :)
OdpowiedzUsuńFajny, od jakiegoś czasu mam ochotę na rosyjskie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa kocham odżywkę, która występuje w duecie z tym szamponem, działa genialnie, a pachnie przecudownie <3
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale podejrzewam, że skuszę się kiedyś na niego :)
OdpowiedzUsuńWczoraj go oglądałam :), chyba wyląduje w koszyku "na dniach" :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda, pierwszy raz widzę szampon z pompką :)
OdpowiedzUsuńAktualnie używam tego szamponu i chociaż miałam już kilka wersji, ta jest moim zdaniem najsłabsza. Nie dość, że zapach jest dla mnie mało przyjemny, to jeszcze odczuwam mocniejsze wysuszanie skalpu. Kiedy zmywam z włosów olej, problemu nie ma. Ale jeśli myję nim włosy tak zwyczajnie - skóra szybko zaczyna mnie swędzieć. Muszę się mu uważniej przyjrzeć, ale pierwsze wrażenie zrobił beznadziejne ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
mnie też zapach nie zachwyca, ale z działaniem nie było aż tak źle. Ale wiadomo każdy ma inną skórę głowy :)
Usuń