Witajcie! Dziś zapraszam Was na obiecaną recenzję delikatnego żel pod prysznic marki Planeta Organica. Skusiłam się na niego, bo jak wiecie nie używam do pielęgnacji ciała produktów z SLS/SLES, bo mam po nich wypryski na ramionach. Muszę więc stosować delikatną, mało inwazyjną pielęgnację tej okolicy. Żel Planeta Organica ma bardzo dobry skład, dlatego postanowiłam go wypróbować :)
INCI: Aqua enriched with Dead Sea Salt Minerals, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Organic Citrus Medica Limonum Peel Oil (organic lime oil), Citrus Aurantium Flower Oil (oil of orange blossom), Parfum, Tockopherol, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid , Citric Acid.
W składzie znajdziemy delikatne substancje myjące, glicerynę, organiczny olej z limonki, olej z kwiatów pomarańczy oraz witaminę E.
Opakowanie to plastikowa butelka wyposażona w wygodną pompkę. Mieści ona 280 ml produktu, na którego zużycie mamy 12 miesięcy od otwarcia.
Konsystencja jest żelowa, nie przecieka między palcami. Żel ma lekko zielone zabarwienie, jest przezroczysty, bez perłowej poświaty. Jego zapach jest bardzo świeży, egzotyczny. Wyczuwam w nim rzeczywiście limonkę i chyba ten kwiat pomarańczy. Muszę przyznać, że to połączenie jest bardzo udane, ale kiedy jesteśmy zmęczeni po całym dniu, to na pewno nie poczujemy dzięki temu wypomnianego przez producenta przypływu energii :)
Żel pieni się delikatnie i nie jest to mega piana. Ja już przyzwyczaiłam się do tego, że te bardziej łagodne kosmetyki do mycia nie pienią się szalenie, bo nie są aż tak chemiczne. Kosmetyk oczyszcza skórę bardzo dobrze, nie ma wrażenia niedomycia. Poza tym delikatnie ją też nawilża, ale osoby z bardzo suchą skórą nie będą mogły sobie odpuścić balsamowania. Jeśli chodzi o podrażnienia, to okazał się bardzo łagodny dla mojej wrażliwej na ramionach skóry. Nie powoduje powstawania wyprysków, nie wysusza.
Wydajność jest dobra, porównywalna do wielu drogeryjnych żeli pod prysznic, więc nie ma na co narzekać.
Podsumowując żel z minerałami z Morza Martwego Planeta Organica "energia i nawilżanie" okazał się bardzo przyjemnym kosmetykiem do mycia ciała. Bardzo dobrze oczyszcza skórę i jej nie wysusza, nie powoduje podrażnień i reakcji alergicznych. Plusem jest też na pewno egzotyczny i piękny zapach uprzyjemniający kąpiele i wygodna pompka :)
Ja za swój zapłaciłam 14 zł w małej mydlarni w swoim mieście i w takich sklepikach najlepiej szukać go stacjonarnie. W sieci jego cena waha się miedzy 14-17 zł, a dostępny jest w sklepach internetowych oferujących rosyjskie kosmetyki.
Znacie ten żel pod prysznic? Lubicie delikatne myjadła? A może używacie drogeryjnych żeli, które mimo SLS/SLES nie robią krzywdy Waszej skórze?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Mnie jeszcze żaden drogeryjny żel pod prysznic nie wyrządził krzywdy,ale gdyby coś kiedyś to dzięki Tobie będę wiedziała co kupić;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja raczej uzywam drogeryjnych kosmetykow :)
OdpowiedzUsuńnie znam firmy ale z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje kosmetykowe Candy!
OdpowiedzUsuńkosmetyczkagaby.blogspot.com
Pozdrawiam! :)
Chętnie bym się na niego skusiła, tym bardziej że lubię tą markę kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNie znam go. Ale kupiłabym TŻowi, bo podobnie jak Ty on też ma problemy z wypryskami na ramionach (i plecach). Może u niego to też wina SLS?
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała cokolwiek tej firmy, bo jeszcze nie miałam przyjemności :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, ja tak samo :D
Usuńja nie zauważyłam, by SLS w żelach pod prysznic robiły mi jakaś krzywdę, wiec sięgam po te drogeryjne ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, rozejrzę się z tym żelem :) zazwyczaj goszczą u mnie te drogeryjne :)
OdpowiedzUsuńOd lat uwielbiam żele pod prysznic z Dove, nie mniej jednak często je zdradzam :)
OdpowiedzUsuńOd lat uwielbiam żele pod prysznic z Dove, nie mniej jednak często je zdradzam :)
OdpowiedzUsuńZapach by mi odpowiadał :)
OdpowiedzUsuńU mnie raczej większość żeli się spisuje, oczywiście wszystkie te które nie wysuszają.. Ale ten mimo wszystko jest ciekawy, nawet bardzo ;))
OdpowiedzUsuńGreat article:) I really like your blog,
OdpowiedzUsuńDo you want to follow each other? (if yes, please let me know) :)
Ja z reguły sięgam po kosmetyki drogeryjne.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę niebieską serię kosmetyków Planeta Organica. Żele pod prysznic - tak jak piszesz - pienią się zupełnie inaczej niż te z dodatkiem SLS, czy SLES. Jest to bardzo delikatna piana, która z łatwością spłukuje się ze skóry. Lubię zapachy wszystkich żeli pod prysznic z tej serii, uważam też, że pompka jest fajnym rozwiązaniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ja muszę koniecznie spróbować tego drugiego żelu z tej serii :)
Usuńmi zwykłe żele krzywdy nie robią więc spokojnie używam
OdpowiedzUsuńale ten jest dość ciekawy,więc może kiedyś go kupię
Ten zapach pewnie by mi sie spodobał :)
OdpowiedzUsuńLubię często zmieniać żele, zwłaszcza zapachy . Uwielbiam owocowe rześkie zapachy. Mmmm..
OdpowiedzUsuńLubię często zmieniać żele, zwłaszcza zapachy . Uwielbiam owocowe rześkie zapachy. Mmmm..
OdpowiedzUsuń