Witajcie! Chyba nie muszę Wam mówić jak trudno jest znaleźć
odpowiedni krem, który spełniałby wszystkie wymagania naszej cery, a przy tym
jej nie zapychał ani nie podrażniał. Niekiedy takie poszukiwania trwają latami,
a czas przecież płynie nieubłaganie, wymagania naszej skóry ulegają zmianie.
Dziś zapraszam Was na recenzję kremu marki POSE. To już drugi krem tej firmy,
jakiego miałam okazję używać. Ten, który dzisiaj przedstawię spisuje się u mnie
naprawdę rewelacyjnie. Dlaczego tak jest?
Bogactwo składników roślinnych, olejów i kwasów ma pozostawić skórę wyglądającą młodo, gładko i świeżo. Inteligentna receptura ma zapewnić cerze odpowiedni poziom nawilżenia. Delikatne kwasy owocowe mają delikatnie złuszczyć wierzchnie warstwy naskórka. Długotrwałe stosowanie kremu ma przywrócić prawidłową syntezę kolagenu i elastyny, wpływając na nasz młody wygląd. Jest to krem polecany w szczególności dla cer z niedoskonałościami. Więcej dokładnych informacji znajdziecie TUTAJ.
Skład kremu jest naprawdę imponujący. Jest on na bazie soku aloesowego. Ponadto znajdziemy w nim masło aloesowe, olej z pestek brzoskwini, wosk pochodzenia roślinnego, kwas hialuronowy, kwas stearynowy, roślinną glicerynę, ekstrakt z morszczyznu pęcherzykowatego, ekstrakt z zielonej herbaty, ekstrakt z czarnej borówki, wyciąg z trzciny cukrowej, ekstrakt z klonu srebrzystego, wyciąg z pomarańczy, cytryny, żurawiny, witaminę E, kwasy AHA, masło z mango, masło Shea, wyciąg z kory czarnej wierzby, ekstrakt z miodły indyjskiej, wyciąg z rozmarynu. Większość składników jest certyfikowanych. Aż 84% pochodzi z upraw ekologicznych, a więcej niż 99% ma pochodzenie naturalne.
Opakowanie zwraca na siebie uwagę. Jest trochę niespotykane,
a zarazem bardzo eleganckie. Pojemnik z pompką typu airless jest zapakowany w
kartonik o półokrągłym kształcie. Krem ma 50 ml pojemności, a na jego zużycie
mamy 12 miesięcy od otwarcia. Jedyne
czego mogę się trochę czepiać to pompka, która ma czasem tendencję do
strzelania produktem.
Konsystencja jest lekka, ale przy smarowaniu przybiera formę
bogatej, nieco oleistej. To sprawia, że jest to krem idealny na noc. Pozostawia
po sobie odrobinę otulającego filmu na skórze, jednak nie jest to bardzo tłusta
warstewka, nie klei się.
Zapach przypomina mi aromat wina wymieszany z ziołami. Nie
jest intensywny, nie drażni i nie czuć go po aplikacji.
Działanie
Krem bardzo dobrze nawilża moją mieszaną cerę i przede
wszystkim jej nie zapycha. Podczas jego stosowania skóra dzień po dniu
wyglądała coraz lepiej, była coraz gładsza, a niedoskonałości nie pojawiają się :) To zapewne zasługa jego właściwości lekko złuszczających. Kosmetyk pozostawia
cerę bardzo dobrze odżywioną, wyrównuje jej koloryt, odrobinę rozjaśnia. Dawno
nie miałam tak idealnej skóry twarzy jak po miesiącu z tym produktem :) Krem nie podrażnia i nie wywołał u mnie żadnych reakcji alergicznych.
Wydajność oceniam bardzo dobrze. Spokojnie wystarczy na 3-4
miesiące codziennego używania w wieczornej pielęgnacji.
Podsumowując krem Rejuvenating marki POSE zaskoczył mnie
kompletnie prze swoje rewelacyjne działanie. Jego delikatne właściwości
złuszczające zapewniają mi nieskazitelną cerę, bez niedoskonałości. A skóra
jest do tego bardzo dobrze nawilżona i odżywiona. Kosmetyk zapewnia jej
kompleksową nocną pielęgnację! Zdobywa miano odkrycia roku :) Jedynym jego małym minusem jest kwestia ceny, ale na pielęgnacji twarzy nie
warto oszczędzać. Skóra może nie teraz, ale na pewno za klika-kilkanaście lat
się nam za to odwdzięczy :)
Znacie kremy tej marki? Znalazłyście już swój idealny krem do twarzy? :)
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Bardzo go lubię <3
OdpowiedzUsuńRównież mam produkty firmy Pose i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno zapoznam się z marką :)
OdpowiedzUsuńMam dwa inne kremy z Pose i spisują się również rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńSporo o nim czytałam, ale swojego się jeszcze nie dorobiłam niestety :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak: skład i działanie zachęca, bo również mam cerę mieszaną. Zależy mi na wszystkim co wymieniasz, w tym wyrównaniu kolorytu, rozjaśnieniu, odżywieniu. Opakowanie również zachęca, bo eleganckie i piękne. Zastanawia mnie jedynie zapach, który brzmi średnio. Być może kiedyś się zdecyduję jak zużyję moje zapasy.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnego kremu POSE,ale czytam głównie pozytywne opinie na ich temat. Ciekawe, czy mają jakiś naprawdę dobry krem do skóry suchej, bo, oczywiście, szukam swojego ideału ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie testuję kremy tej firmy :)
OdpowiedzUsuńKochan mam pytanie, sprawdzałaś może ważność? Bo ja na swoich zauważyłam, że termin ważności kończy się już w lipcu :(
u mnie też niestety, dlatego ich nie oszczędzam.
UsuńMatko serio? Ja oczywiście nie zerknęłam... u mnie też wkrótce recenzja ich produktów ;)
UsuńKolejna pozytywna opinia jaką czytam na temat tych produktów. Może kiedyś się dorobie ;)
OdpowiedzUsuńJa ciągle zmieniam kremy :), Pose nie znam ale po takim opisie chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńmiałam go, świetny był. Ale cena stanowoczo za wysoka
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo luksusowo :)
OdpowiedzUsuńKocham ten krem !:)
OdpowiedzUsuńja mam wersję poprawiającą strukturę i jednym słowem... porażka.
OdpowiedzUsuńmiałam go i nie był aż taki zły :)
UsuńJa go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMnie nie zachwycił, przy mojej suchej cerze się niestety nie sprawdził. I to co mnie dziwi - konsystencja mojego kremu była inna, nie była taka oleista i rozpływająca się, nie pozostawiał też tłustej warstewki :/
OdpowiedzUsuńLubię właśnie takie produkty :)
OdpowiedzUsuńSkład! To chyba krem idealny, muszę go kiedyś wypróbować!!
OdpowiedzUsuń