poniedziałek, 30 maja 2016

BioOleo Cosmetics oleje w systemie roll-on i nie tylko - arganowy, marula oraz olej awokado, czyli naturalna pielęgnacja twarzy, ciała i włosów

Witajcie! Pielęgnacja olejami naturalnymi to obecnie bardzo popularny sposób dbania o urodę. Koreanki codziennie stosują olejki, dzięki którym ich uroda jest nienaganna :) Te rytuały pielęgnacyjne coraz bardziej przenikają na nasz europejski kontynent i zapotrzebowanie na naturalne oleje ciągle rośnie. Ale jak nie zgubić się w gąszczu różnego rodzaju olejków? Jak wybrać markę, której można zaufać? Wiadomo nie od dziś, że łatwo dać się oszukać naciągaczom, którzy pod nazwą "olej naturalny" sprzedają nam niekoniecznie humanitarnie pozyskiwane produkty, często przygotowane w mało higienicznych warnach. Warto więc szukać firm, które są uczciwe, a ich oleje posiadają szereg różnych certyfikatów świadczących o ich jakości. Taką właśnie marką jest BioOleo Cosmetics specjalizująca się w zaopatrywaniu salonów SPA w oleje i surowce naturalne, pochodzące z Afryki, Maroka i Hiszpanii. Aktualnie firma wyszła naprzeciw konsumentowi detalicznemu i proponuje swoje produkty do użytku w domowym zaciszu.


Wszystkie oleje, masła i surowce naturalne, jakie znajdziecie w sklepie BioOleo posiadają szereg certyfikatów, takich jak EcoCert, 100% Natural, GMO Free, Organic Certified, Not Tested On Animals. Ponadto wszystkie produkty BioOleo są hipoalergiczne
Marka jako pierwsza na rynku polskim wprowadziła innowacyjne metody aplikacji olejów na skórę, dzięki zastosowaniu głowic z systemem roll-on :) Są one dostępne w wariancie pojedynczym, bądź potrójnym. To naprawdę bardzo wygodny sposób aplikacji oleju na skórę, bo nie musimy wylewać tłustego oleju na dłoń, a chłodna kuleczka wykona dodatkowo masaż skóry. 

Muszę też wspomnieć, że firma troszczy się także o losy zwierząt, bo 1% ze sprzedaży każdego oleju jest przeznaczany na ochronę słoni w Afryce


Pierwszym olejem, jaki miałam okazję poznać był olej arganowy w formie pojedynczego systemu roll-on. Znalazłam go w marcowym pudełku ShinyBox. Jest to nierafinowany, zimotłoczony i wysoce wyselekcjonowany 100% olej, tzw "płynne złoto", pozyskiwany ze świeżych nasion arganii. Jest on oznaczony certyfikatem EcoCert. Posiada właściwości antyoksydacyjne, przeciwzmarszczkowe. Wpływa pozytywnie na regenerację skóry, a także chroni ją przed promieniowaniem słonecznym i czynnikami zewnętrznymi. Doskonale ją nawilża. Olej arganowy zapobiega też przebarwieniom np. po opalaniu, a także ma działanie antybakteryjne i przeciwzapalne, więc mogą po niego sięgać osoby z cerą trądzikową. Może być także pomocny w walce z cellulitem. Olej arganowy składa się z nienasyconych kwasów tłuszczowych. Jego składnikami aktywnymi są karotenoidy, polifenole, skwalen, fitosterole, witamina E. Więcej informacji TUTAJ.

INCI: Argania Spinosa Kemel Oil,100% natural


Olej mieści się w niewielkiej 15 ml buteleczce zakończonej wygodnym roll-on-em. Jest to system pojedynczy, ale można także kupić go w wersji potrójnej z trzema kuleczkami masującymi. Całość zapakowana jest w kartonik, wewnątrz znajdziemy też ulotkę ze szczegółowymi informacjami na temat właściwości i sposobu użycia. Jeśli chodzi o pudełeczko, to wygląda ono bardzo atrakcyjnie. Popracować byłoby można jedynie nad stroną wizualną samej buteleczki. Olej powinien być zużyty w ciągu 6 miesięcy od otwarcia

Kiedyś już miałam do czynienia z olejem arganowym. Z tego, co pamiętam stosowałam go głównie na włosy i nie oczarował mnie na tyle, aby sięgnąć po niego po raz kolejny. Tym razem jednak spodobał mi się "sposób podania" i to, że miałam okazję poznać jego działanie na skórze.  Muszę przyznać, że pomysł na aplikację oleju za pomocą systemu roll-on to bardzo dobre rozwiązanie. Kuleczka dozuje idealną porcję produktu, a my nie musimy martwić się o przeciekający między palcami olej. Konsystencja jest tłusta, ale dzięki sposobowi nakładania wchłania się szybko. Ma on specyficzny dla arganu zapach i nie każdemu może się spodobać, jednak wyczuwamy go tylko podczas aplikacji. 

U mnie arganowa rollerka znalazła zastosowanie w pielęgnacji okolic oczu. Chłodna kuleczka doskonale koiła wszelkie podrażnienia, a tłustawa formuła bardzo dobrze natłuszczała tę delikatną okolicę. Skóra była nawilżona, delikatna, lekko wygładzona, zregenerowana. Oczywiście olej arganowy nie zlikwiduje już istniejących zmarszczek, nie ma co się oszukiwać, ale na pewno zapobiegnie powstawaniu nowych. Nie odnotowałam żadnych podrażnień okolic oczu, ani też nie doświadczyłam widzenia "przez mgłę" po zastosowaniu tego olejku. Obecnie stosuję go do pielęgnacji szyi i dekoltu, gdzie bardzo dobrze nawilża i wygładza skórę.


Kolejnym olejem marki BioOleo, który miałam okazję poznać jest olej marula. Ten olej jest coraz częściej spotykany w składach kosmetyków pielęgnacyjnych, przez co wypiera powoli olej arganowy. Moda na olej marula ma bardzo mocne uzasadnienie. Zawiera on od 4 do nawet 8 razy więcej witaminy C niż w średnim owocu pomarańczy, a także jest cztery razy bardziej nawilżający niż olej arganowy. Pozyskiwany jest z owoców naturalnie rosnących drzew Marula, zwanych Drzewami Słonia. Drzewa męskie i żeńskie rosną obok siebie, aby móc owocować, dlatego w kulturze afrykańskiej są symbolem płodności. Olej marula jest źródłem jednonienasyconych kwasów tłuszczowych. Ma doskonałe właściwości nawilżające, natłuszczające i zmiękczające. Działa też antyoksydacyjne i przeciwstarzeniowo. Odżywia i regeneruje skórę. Jest pomocny w walce z rozstępami. Ma także właściwości antybakteryjne i łagodzi stany zapalne. Ten olej zadba też o odpowiedni poziom kolagenu w skórze. Więcej informacji TUTAJ oraz TUTAJ.

INCI: Sclerocarya Birrea Seed Oil, 100%natural


Tutaj miałam do dyspozycji zarówno formę roll-on, jak i buteleczkę z pipetą, więc olej mógł się wykazać także w pielęgnacji włosów. W opakowaniu z rollerką znajdziemy 15 ml oleju. Natomiast pojemność mojego oleju z pipetą to 50 ml. W sprzedaży są też oleje z pipetką o mniejszej pojemności. Oba oleje trzeba zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia

W odróżnieniu od pojedynczego roll-on-u arganowego mamy tu do czynienia z głowicą potrójną. Dozuje ona nieco mniej oleju, więc można sobie pozwolić na dłuższy masaż chłodnymi kuleczkami. Roll-on marula stosowałam w pielęgnacji mojej mieszanej cery z okolicą oczu włącznie. Wcześniej miałam do czynienia z kosmetykami zawierającymi ten olej i spisywały się świetnie, więc tutaj także miałam duże oczekiwania. Olej marula wchłania się niemal błyskawicznie, moja skóra go wręcz pije w każdej ilości. Jest bezzapachowy i mniej tłusty niż olej arganowy, czy  z awokado. Bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę. Widocznie ją regeneruje, wyrównuje jej koloryt, delikatnie rozjaśnia, sprawia, że wygląda na wypoczętą i pełną blasku (nie mylić z nadmiarem sebum). Nałożony pod oczy nie powoduje szczypania, czy widzenia "przez mgłę". Stosuję go od miesiąca i nie zauważyłam aby przyczyniał się do zapychania porów skórnych. Nie powoduje też powstawania zaskórników. Czasem łączę go z kremami i wtedy znacznie podnosi ich właściwości pielęgnacyjne. Bardzo dobrze sprawdza się nałożony z umiarem pod makijaż. Nie powoduje rolowania się kosmetyków kolorowych


Olej marula w wersji pipety stosowałam głównie w pielęgnacji moich rozjaśnianych i przesuszonych włosów. Producent zaleca tutaj aby wetrzeć kilka kropel we włosy i skórę głowy, nie spłukiwać. Codzienne takie stosowanie ma pomóc nawet najbardziej suchym włosom odzyskać blask. Ja jednak stosowałam go nieco inaczej w obawie przed obciążeniem i szybszym przetłuszczaniem. Nakładałam go na całą długość włosów i skórę głowy na około 2-3 godziny przed ich myciem. Po zmoczeniu włosów, emulgowałam całość prostą odżywką bez silikonów i przystępowałam do dwukrotnego mycia szamponem bez SLS/SLES, skupiając się głównie na skórze głowy i włosach u nasady. Po osuszeniu włosów ręcznikiem nakładałam na nie odżywkę bez spłukiwania wzbogaconą 4-5 kroplami tego oleju, co znacznie podnosi właściwości nawilżające takiego balsamu. Włosy po wychynięciu były bardzo mięciutkie, zregenerowane, delikatne w dotyku i śliskie - dokładnie takie, jak lubię najbardziej. Dzięki regularnemu stosowaniu tego oleju przez ostatnie trzy tygodnie końcówki moich włosów stały się elastyczne i mniej się puszą. Włosy mają również piękny, zdrowy blask, są dociążone i zdyscyplinowane. Olej marula doskonale wzbogaca też wszelkiego rodzaju maski, czy silikonowe serum. To świetny wybór dla włosów wysoko porowatych (takich jak moje) oraz średnio porowatych, bo nie powoduje efektu puchu.

Olej marula możemy też dodawać do maseczek z glinek naturalnych, a także używać go do demakijażu. Jest on bardzo wydajny, wystarcza na długo i zdecydowanie opłaca się w niego zainwestować. Myślę, że będzie pomocny także po opalaniu, bo bardzo dobrze łagodzi wszelkie podrażnienia skóry, także po depilacji


Ostatnim z olejów marki BioOleo, który miałam okazję poznać jest olej awokado w wersji z pipetą o pojemności 50 ml. Czas na jego zużycie od otwarcia to również 6 miesięcy. Z tym typem oleju miałam już do czynienia wcześniej, z tym, że pochodził on z innych firm. 

Olej awokado zwany jest olejem 7 witamin. Zawiera on witaminy A, B, D, E, H, K, PP. Oprócz tego w jego składzie znajdziemy także fitosterole, skwalen oraz szereg drogocennych kwasów: oleinowy, linolowy, palmitynowy, stearynowy, linolenowy. Jest olejem z grupy jednonienasyconych. Nie podrażnia i nie uczula nawet najbardziej wrażliwej skóry. To olej ciężki i tłusty, idealny dla skóry bardzo suchej i dojrzałej. Nie jest polecany do cer tłustych i trądzikowych ze względu na ryzyko powstawania zaskórników. Ma on właściwości nawilżające, odżywcze i regenerujące. Może być stosowany podczas ekspozycji ciała na słońce, gdyż zapewnia naturalną ochronę przeciwsłoneczną. Jest także pomocny w regeneracji zniszczonych włosów. Więcej informacji TUTAJ.

INCI: Persea Gratissima Oil,100% natural


To olej, który kochają moje wymagające włosy. Ma on bardzo tłustą konsystencję i delikatny zapach awokado. Bardzo lubię nakładać go na całą długość włosów przed myciem na około 2 godzinyPotem postępuję dokładnie tak, jak w przypadku oleju marula, czyli zwilżam włosy, emulguję olej prostą odżywką bez silikonów i myję głowę dwukrotnie szamponem bez SLS/SLES, potem oczywiście nakładam jeszcze maskę/odżywkę do spłukiwania. Po osuszeniu włosów ręcznikiem lubię nakładać wszelkiego rodzaju balsamy bez spłukiwania, więc dodaję do porcji takiego kosmetyku około 5 kropel oleju awokado, co znacznie podnosi moc takiej odżywki i dobrze wygładza włosy na długości, eliminując efekt pierzenia się. Po takich zabiegach moje włosy są gładkie, bardzo miękkie, sypkie, śliskie i lśniąceZdecydowanie mniej się plączą i nie muszę już sięgać po silikonowe serum, które ujarzmi końcówki. Olejowane włosy zdecydowanie mniej się łamią, są mocniejsze i mniej się rozdwajają. Nie jest to moja obserwacja z ostatniego miesiąca, ale z ponad 2 lat :) Naprawdę warto sięgać po oleje naturalnie w pielęgnacji włosów, zwłaszcza kiedy są one suche, czy zniszczone. Olej awokado sprawdzi się zwłaszcza na włosach wysoko porowatych i średnio porowatych. Mimo swojej tłustej formuły nie powoduje efektu obciążenia, czy szybszego przetłuszczania się włosówBardzo dobrze się zmywa delikatnym szamponem

Jeśli chodzi o pielęgnację mojej mieszanej cery, to nie stosowałam go bezpośrednio na całą twarz ze względu na ryzyko zapychania. Ale bardzo dobrze sprawdza się jako dodatek do kremu pod oczy, bądź też stosowany samodzielnie w tej okolicy. To olej, który daje solidny zastrzyk nawilżenia, ale pozostawia po sobie też tłustawy film, dlatego najlepiej nakładać go na noc. Doskonale sprawdza się też jako nocna maseczka na przesuszoną skórę dłoni, a także bardzo dobrze zmiękcza skórę łokci, kolan, czy stóp. Ze względu na silne właściwości regenerujące czasami dodaję klika kropel do balsamu po depilacji. Można także nim podnosić walory odżywcze wszelkich maseczek, czy odżywek do włosów. Wachlarz zastosowań jest naprawdę bardzo duży, a świetna wydajność zachęca do eksperymentów :)


Podsumowując wszystkie oleje sprawdzają się bardzo dobrze, a dwa z nich są wręcz rewelacyjne. Mowa oczywiście o oleju marula i awokado, które doskonale spisują się w pielęgnacji moich włosów. Olej marula pokochałam także za działanie na moją cerę. Olej arganowy dobrze sprawuje się w pielęgnacji okolic oczu i dekoltu, ale lepiej nawilża oczywiście olej marula, który nie zapycha on mojej mieszanej cery i mogę stosować go pod makijaż. Jeśli macie cerę bardzo suchą doskonałym wyborem będzie olej awokado, z tym, że bardziej sprawdzi się on w pielęgnacji nocnej. Jeśli miałbym je jakoś w skrócie określić, to olej awokado jest najbardziej natłuszczający, wolno się wchłania. Mniej tłusty jest olej arganowy i jego stopień wchłaniania jest średni, a najmniej tłusty i najszybciej wchłaniający się jest olej marula. Co dziwne jest też on najbardziej nawilżający. Jeśli zamierzacie stosować któryś z tych olejów także na włosy, to lepszym wyborem będzie na pewno butelka z pipetą, a jeśli chcecie używać oleju tylko w pielęgnacji skóry, to fajnie sprawdzi się wersja roll-on, która znacznie ułatwia aplikację i nie jest tak kłopotliwa, bo nic z niej nie ciekanie :) Oleje marki BioOleo nie są najtańsze, ale pamiętajcie, że płacimy tu za jakość, pewne pochodzenie, solidne opakowania, a także certyfikaty.


Wszystkie oleje, zarówno w wersji roll-on, jak też z pipetą w różnych pojemnościach, możecie kupić w sklepie BioOleo Cosmetics

Olej arganowy roll-on 15 ml / 63 zł - KLIK
Olej marula roll-on 15 ml / 63 zł - KLIK
Olej marula pipeta 50 ml / 63 zł - KLIK
Olej awokado pipeta 50 ml / 53 zł - KLIK


Koniecznie dajcie znać, czy stosujecie oleje naturalne w waszej pielęgnacji, jakie oleje lubicie najbardziej, a jakich jesteście ciekawe? Znacie markę BioOleo Cosmetics? Jak podoba się Wam pomysł na aplikację oleju w formie roll-on? 


Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)

14 komentarzy:

  1. Ja stosuję oleje oczywiscie do olejowania włosów oraz w demakijażu skóry ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ten arganowy w roll-on. Od zawsze kocham używać olei w pielęgnacji twarzy, ciała , włosów. Nawet nie wiedziałam , że ten olejek jest tak drogi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sposób aplikacji świetny :), choć mam wrażenie, że ceny trochę przesadzone ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Super aplikacja, lubię rolletki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz spotykam olejki w Roll-onie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja od jakiegoś czasu nie wyobrażam sobie swojej pielęgnacji bez olejków :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię oleje, te mnie mocno ciekawią, więc na coś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam kiedyś krem pod oczy w formie roll-on i się nie polubiliśmy więc jestem zniechęcona do tej formy aplikacji czegokolwiek. Za to oleje w opakowaniach z pipetą są genialnym rozwiązaniem ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam olejek arganowy, działa cuda!

    OdpowiedzUsuń
  10. Super że mają roll on , bardzo lubię olejki

    OdpowiedzUsuń
  11. Super że mają roll on , bardzo lubię olejki

    OdpowiedzUsuń
  12. ja uwielbiam olej kokosowy i lniany,bardzo dobrze tez wspominam awokado.mialam arganowy ale jakoś wrażenia na mnie nie zrobił

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale wyczerpujące opisy :) Ja znam jedynie olej arganowy, innych nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Posiadam w systemie roll-on i fajne są, chciaż nie za długo można porolować sobie po twarzy bo zbyt dużo oleju zostanie na twarzy :/ A szkoda, bo to świetny masaż mógłby być ;)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...