Witajcie! Jak wiecie uwielbiam szczotki do włosów marki Olivia Garden. Szczególnie te z mieszanym włosiem. Są one bardzo delikatne dla kosmyków, nie szarpią ich, nie łamią i rozczesują każde splątanie :) Niedawno w moim ulubionym sklepie z asortymentem fryzjerskim Hairstore.pl znalazłam nowe modele szczotek tej marki i postanowiłam wypróbować jedną z nich :) Przyznam, że bardzo ciekawiła mnie niecodzienna, trochę nawet fantazyjna forma. Jak się u mnie sprawdziła przez ostatni miesiąc?
Szczotka Finger Brush Combo ma zapewnić nam naturalne efekty stylizacji. Dodać włosom objętości i blasku. Ma ergonomiczny uchwyt, a całość ma być bardzo lekka i komfortowa w użyciu. Jej włosie to połączenie 100% włosia dzika oraz antystatycznych igiełek, zakończonych kuleczką, dzięki czemu mamy uniknąć elektryzowania się włosów. Szczotka jest idealna do codziennego rozczesywania kosmyków, a także z uwagi na wygięcie korpusu, ma sprawdzić się do delikatnego masażu skóry głowy. Unikalny kształt ułatwia przepływ powietrza, co ma przyśpieszać proces suszenia. Producent rekomenduje używanie Finger Brush Combo zarówno do rozczesywania włosów suchych, jak i mokrych. Szczotka ma także wyjmowany szpikulec do robienia przedziałków. Model jest dostępny w trzech rozmiarach S, M, L. Więcej informacji TUTAJ.
Moja szczotka jest w wersji medium, czyli rozmiarze M. Wygodna rączka sprawia, że szczotka pewnie leży w dłoni. Jest ona wykonana z takiego jakby gumowego, antypoślizgowego tworzywa. Część czesząca to matowy plastik. Tak, jak zapewnia producent szczotka jest bardzo lekka, co jest ważne, zwłaszcza kiedy musimy nią manewrować nad głową przy stylizowaniu włosów. Całość jest solidnie wykonana. Konstrukcja korpusu wbrew pozorom jest bardzo mocna i odporna na upadki.
Wymiary szczotki to: długość 26,5 cm, szerokość części czeszącej 7 cm, długość samej rączki 15 cm.
W odróżnieniu od tradycyjnych szczotek Olivia Garden nie mamy tu gumowej poduszeczki, do której przytwierdzone byłoby włosie. W modelu Finger Brush Combo igiełki zamontowane są bezpośrednio na sześciu pałąkach, z których składa się szczotka. Podobnie jak w wersji Supreme Combo mamy tu kombinację nylonowych igiełek, zakończonych kuleczkami, o właściwościach zapobiegających elektryzowaniu. Każda z takich igiełek otoczona jest kępką 100% naturalnego włosia dzika. Igiełki rozczesujące mają po 2 cm długości, natomiast włosie dzika sięga 1,5 cm.
Zewnętrzne igiełki odrobinę wyginają się, ale nie tracą jak na razie kulkowych zakończeń. Włosie nie wypada, nawet pomimo mycia raz w tygodniu - jak wiecie szczotki z naturalnym włosiem trzeba czyścić, bo łatwo zbiera się na nim kurz, brud i sebum. Do tego celu najlepiej sprawdza się szampon. Szczotka Finger Brush wyjątkowo łatwo się czyści z włosów i wszelkich zanieczyszczeń. Mamy tu po prostu lepsze dojście do włosia, jest tu go też mniej niż w wersji Supreme Combo.
W odróżnieniu do sławnego Tangle Teezera cześć czesząca szczotki Olivia Garden Finger Brush jest bardzo delikatna w dotyku, nie ma tutaj mowy o drapaniu plastikiem. Poziom delikatności jest tu taki sam, jak w przypadku szczotki Supreme Combo.
Wklęsły kształt szczotki gwarantuje doskonałe dopasowanie do skóry głowy, co ułatwia masaż. Z drugiej jednak strony może być on też małym minusem, zwłaszcza jeśli jesteśmy przyzwyczajone do szczotek wygiętych w odwrotną stronę. Trzeba się przyzwyczaić i odpowiednio trzymać Finger Brush. Dalej jest już tylko lepiej :) Igiełki są na tyle długie, że bez problemów docierają do głębszych warstw włosów. Nie ma potrzeby dzielenia ich na pasma. Nie drapią ani w żaden sposób nie drażnią skóry głowy, więc włosy nie przetłuszczają się szybciej. Dodatek włosia dzika sprawia, że szczotka jest niezwykle delikatna dla włosów na długości, nie szarpie ich i nie wyrywa.
W uchwycie szczotki znajdziemy także ukryty szpikulec, ułatwiający robienie przedziałków. Nie jest on w żaden sposób ostry, czy niebezpieczny, ale dobrze separuje i dzieli włosy u nasady.
Szczotka Finger Brush Combo bardzo dobrze radzi sobie z rozczesywaniem zarówno mokrych, jak i suchych włosów na długości. Sunie po nich bez najmniejszych oporów. Jednak w przypadku moich bardzo gęstych włosów rozczesywanie mokrych pasm u nasady idzie trochę opornie z uwagi na ich objętość i wagę, ponieważ igiełki są dość giętkie. Kiedy włosy są już wysuszone wtedy szczotka rozczesuje je u nasady bez problemów. Model Finger Brush to dobry wybór jeśli zależy Wam na maksymalnym wygładzeniu puszących się włosów. Szczotka bardzo dobrze je dyscyplinuje i nadaje połysk. Jest przy tym niezwykle delikatna, nie szarpie, nie łamie włosów, ani ich nie wyrywa. Świetnie sprawdzi się do rozczesywania splątanych kosmyków małych dziewczynek.
Z jej pomocą możemy też z łatwością wyprostować włosy podczas suszenia. Jest znacznie prostsza w obsłudze niż okrągłe szczotki, które czasem u niewprawionej ręki wplątują się we włosy. Tutaj nie ma tego problemu. Dzięki korpusowi złożonemu z pałąków przepływ powietrza podczas suszenia jest ułatwiony, a modelowanie idzie jak po maśle :) Co prawda nie otrzymamy tu efektu jak po prostownicy, ale fryzura i tak prezentuje się bardzo dobrze. Jest wygładzona i lśniąca, co w przypadku moich włosów, z tendencją do tworzenia się puchu, jest wielkim plusem :) To zapewne zasługa obecności włosia dzika, które bardzo pozytywnie wpływa na stan moich włosów. Łuski są bardziej domknięte, a co za tym idzie włosy są gładsze i łatwiej nad nimi zapanować. Jednak jeśli zależy Wam na nadaniu objętości u nasady, to tym modelem raczej nie da się jej uzyskać przy normalnym czesaniu się, bo to zdecydowanie narzędzie służące bardziej do wygładzania fryzury. Objętość możemy nim nadać tylko podczas suszenia, odpowiednio modelując wilgotne włosy.
Na koniec jeszcze zdjęcie porównawcze z moją ukochaną szczotką Supreme Combo, także marki Olivia Garden. Jak widać zasadniczą różnicą jest tutaj sposób wyprofilowania części czeszącej. W modelu Supreme ułożenie włosia jest wypukłe, w Finger zaś wklęsłe. Szczotki różnią się też gęstością nylonowych igiełek. Włosie dzika jest tej samej jakości i sztywności. Obie szczotki nie elektryzują włosów i bardzo dobrze radzą sobie z rozczesywaniem wszelkich skołtunień na długości. Nie łamią włosów, nie szarpią i nie wyrywają. Finger Brush sprawdza się u mnie lepiej w prostowaniu włosów podczas suszenia, ponieważ ma otwory ułatwiające przepływ ciepłego powietrza, natomiast Supreme Combo lepiej radzi sobie z mokrą nasadą moich gęstych włosów. Jeśli chodzi o szczotkowanie i rozczesywanie włosów na co dzień to są bardzo porównywalne i tak samo delikatne, tylko w przypadku Finger Brush trzeba się przyzwyczaić do wklęsłego korpusu.
Podsumowując, jeśli szukacie szczotki znacznie delikatniejszej niż te zwykłe drogeryjne, czy sławny Tangle Teezer, to polecam spróbować któregoś z modeli Olivia Garden z mieszanym włosiem. Różnicę poczujecie od razu :) Komfort czesania zarówno w przypadku Finger Brush, jak i Supreme Combo jest nieporównywalnie lepszy. U mnie szczotka Finger Brush sprawdza się najlepiej do wygładzania włosów, a także prostowania ich podczas suszenia. Jest naprawdę lekka i nie męczy dłoni, kiedy nią manewrujemy. Ma giętkie igiełki, wspomagane przez włosie dzika, dzięki czemu nie szarpie włosów przy rozczesywaniu wszelkich splątań. Jej wyprofilowany kształt ułatwia masaż skóry głowy, co pozytywnie wpływa na stan mieszków i cebulek włosowych.
Cena szczotki Finger Brush Combo Medium w obecnej promocji to 52,50 zł (cena regularna to 69,90 zł). Możecie ją zakupić w sklepie Hairstore.pl - dokładnie TUTAJ.
Oczywiście wersję Supreme Combo (moja recenzja - KLIK) również tam znajdziecie.
Znacie szczotki Olivia Garden? Co sądzicie o tym kształcie? Jaka jest Wasza ulubiona szczotka do włosów?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Ciekawy ma kształt, pierwszy raz ją widzę :)
OdpowiedzUsuńnowa szczotka, inna niż TT, mogłabym sprawić dla moich córek do rozczesywania u jednej długich włosów a u drugiej loczków
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że szczotka wygląda bardzo oryginalnie ! Nigdy nie używałam żadnej z naturalnym włosiem
OdpowiedzUsuńBardzo lubię szczotki Olivii Garden, mam w tej chwili 3. Ten model widzę po raz pierwszy - bardzo fantazyjnie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę taki kształt szczotki! Wydaje się być ciekawa! :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się o włosie
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna szczotka :)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się, potrzebuję czegoś, co ujarzmi moje puszące się pasma :)
OdpowiedzUsuńna pewno nie do moich kręconych włosów :)
OdpowiedzUsuńdo moich włosów to jedynie grzebień...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta szczotka
OdpowiedzUsuńtakiej jeszcze nie miałam ;)
Pozdrawiam MARCELKA♥
Wygląda ciekawie! Podoba mi się też połączenie wypustek z włosiem. Nie miałam jeszcze szczotki takiego typu.
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie. Od kiedy mam TT nie zastanawiałam się nad innymi szczotkami, ale te mnie zaciekawiły
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona szczotka do włosów ma bardzo podobne włosie i co mogę więcej napisać? Uwielbiam ją i niech się chowa TG.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;) Jestem pełna podziwu,że można napisać taką szczegółową i ciekawą recenzję szczotki. Ma wyjątkowy kształt, nigdy takiej nie widziałam.
OdpowiedzUsuńObserwuję, pozdrawiam ;)
http://olivkab.blogspot.com/
Jak ułatwia prostowanie, to czuję się zainteresowana. Wcześniej na nią zerkałam w sklepie, ale nie miałam przekonania. I cena nie zachęca do eksperymentów :)
OdpowiedzUsuńCzuję się kuszona :)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda. Prawdę mówiąc widzę ją chyba pierwszy raz, ale zainteresowała mnie ;)
OdpowiedzUsuńOjej, ale dziwny kształt. Przyznam, ze nigdy jej nie widziałam :D
OdpowiedzUsuńSprytna ta szczotka, mogłabym w nią zainwestować ;)
OdpowiedzUsuńWygląda kosmicznie, ciekawy i oryginalny gadżet. Chce! :)
OdpowiedzUsuńDziwna :D Ja uwielbiam TT i tylko z nim jestem związana. Mam 3 szt. + tę do modelowania.
OdpowiedzUsuńWitam nie wiem którą szczotkę wybrać olivia garden supreme combo czy finger brush? Mam włosy cienkie delikatne i raczej rzadkie. Zazwyczaj są przyklapniete i szybko się przetluszczaja. Zależy mi aby dodać im trochę objętości. Czekam na poradę.
OdpowiedzUsuńTeż mam ten problem...co w końcu wybrałaś?
Usuń