wtorek, 29 kwietnia 2014

Peeling do skóry głowy Indola Innova Specialistics

Witajcie! Jak już wiecie, a może i nie mój blog dostał się do brązowej pięćdziesiątki najpopularniejszych polskich blogów kosmetycznych - info to możecie zobaczyć na blogu lusterko.net, gdzie Was serdecznie zapraszam :) Dlatego na wstępie chciałam Wam gorąco podziękować za to, że tu jesteście, że czytacie i komentujecie - bez Was nie odniosłabym takiego sukcesu! W ramach podziękowań szykuję dla Was nowe rozdanie z okazji osiągnięcia progu 1000 obserwatorów, które już niedługo :) Mam nadzieję, że nagrody przypadną Wam do gustu, znajdzie się wśród nich sławny olej do włosów Sesa, lekki krem brzozowy Sylveco, tusz do rzęs MaxFactor i coś jeszcze :) Więc wyczekujcie :)

Dziś będzie znów o peelingu, ale tym razem do skóry głowy. Złuszczanie i oczyszczanie skalpu jest tak samo ważne jak pielęgnacja skóry nieowłosionej. Zapewnia prawidłowy dostęp tlenu do mieszków włosowych a także pomaga w walce z łupieżem, czy przetłuszczaniem włosów u nasady. Przyznam się Wam, że wcześniej oczyszczałam skórę głowy jedynie za pomocą glinki, która usuwała nadmiar sebum. Jednak ciekawość kobieca zwyciężyła i postanowiłam zaopatrzyć się w specjalny preparat przeznaczony do peelingu skóry głowy. Jak postrzegam jego działanie, czy jest pomocny? Tego dowiecie się z recenzji, zapraszam :)


Na początek opisy z opakowania:


Skład: Aqua (Water), Alcohol denat, Carbomer, Parfum (Fragrance), Hydrogenated Jojoba Oil, Tetrahydroxypropyl Ethylenediamine, Propylene Glycol, Panthenol, Allantoin, Menthol, Benzyl Salicate, Hydrolized Keratin, Cymbopogon Schoenanthus Extract, Cl 77891 (Titanium Dioxide), Cl 77289 (Chromium Hydroxide Green), Cl 19140 (Yellow 5 Lake)

Peeling mieści się w okrągłym, plastikowym słoiczku z podwójnym dnem. Nowy produkt nie ma żadnych zabezpieczeń, od razu po odkręceniu widzimy zawartość. 


Pierwsze, co rzuca nam się w oczy a raczej nos to bardzo intensywny, naperfumowany zapach. Nie mogę powiedzieć, że jest brzydki, bo pachnie bardzo przyjemnie, ale jednak trochę za nachalnie, bo momentami potrafi zakręcić w nosie. 
Konsystencja jest dość gęsta, budyniowa z zatopionymi zielonymi drobinkami. Nie ma większych problemów z wydobywaniem kosmetyku z opakowania, nie ucieka nam też z dłoni zanim doniesiemy na włosy. Ogólnie jest niby ok. Na pewno do ciała taki peeling miałby zbyt lekką formułę, no ale tutaj jest przeznaczony jednak do skóry głowy.


Na poniższym zdjęciu widzicie fakturę peelingu - drobinek po rozsmarowaniu jest bardzo mało. 



Pora na działanie. Czy taki lekki krem z małą ilością drobinek radzi sobie z peelingiem głowy? Po nałożeniu produktu na suche lub lekko zwilżone włosy tuż przy nasadzie, co przy długich włosach jest trochę trudne, bo trzeba dzielić czuprynę na pasma, miałam wrażenie, że owe drobinki, które miały zrobić swoją "robotę" od razu pomykały gdzieś we włosy a na skórze pozostawał sam krem. Masowałam chwilę skalp, potem pozostawiłam na wspominamy przez producenta czas i przystępowałam do spłukiwania, które jak się można domyśleć przy długich włosach było katorgą. Drobinki osadzone między włosami ani myślały aby się stamtąd ruszyć. Dopiero po trzykrotnym myciu szamponem jakoś się wypłukują, ale i tak jakieś tam pojedyncze pozostają. Peeling nie spowodował szorstkości włosów, a wprost przeciwnie bardzo je zmiękczył. Po aplikacji czujemy na skórze głowy też wyraźne chłodzenie, które ma chyba nam dać komfort odświeżenia, jednak może to być trochę mylne zjawisko, bo prawda ukaże się po wyschnięciu włosów. 
Razem z peelingiem używałam różnych szamponów, raz były to te z SLES, innym razem z łagodniejszymi detergentami. Najlepsze efekty były przy wspomaganiu SLES. Jednak i tak mimo to włosy po wyschnięciu były nico obciążone u nasady, może nie było to widoczne od razu ale dało się zauważyć, bo fryzura bardzo szybko traciła na świeżości. Częstsze sięganie po ten peeling utwierdziło mnie w tym przekonaniu, więc uczucie odświeżenia, które dawał mentol było chyba troszkę złudne - peeling zamiast oczyścić i złuszczyć skórę głowy chyba jeszcze bardziej ją nawilżył i może nawet oblepił jakimiś nadbudowującym się składnikiem :( Zawiodłam się trochę i myślę, że resztę produktu, która mi pozostała wykorzystam po prostu jako odżywkę do włosów, bo ma znakomite właściwości zmiękczające, choć niepokoi mnie alkohol denat. 

Podsumowując jest to chyba nie do końca udany produkt.  Z jednaj strony dobrze wpływa na same włosy, z drugiej nie złuszcza za bardzo skóry głowy, drobinek jest za mało, ale też nie wyobrażam sobie spłukiwania, gdyby było ich więcej. Może mężczyźni, którzy mają krótkie włosy mogliby być z tego produktu zadowoleni, bo drobinki im nie uciekną na długość a zarazem łatwiej będzie je też wypłukać. 


Pojemność: 200 ml
Przydatność od otwarcia: 12 miesięcy
Cena: 28,50 zł ( w promocji 19,99 zł)
Dostępność: ja kupiłam w sklepie internetowym Hairstore.pl - dokładnie TUTAJ


Używaliście tego produktu? Co o nim sądzicie?

Pozdrawiam, 
sarinacosmetics

23 komentarze:

  1. W życiu nie peelingowałam skóry głowy , może czas coś zmienić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam dokładnie takie samo odczucie, myślę, że takie peelingowanie może przynieść wiele korzyści.

      Usuń
  2. Ojej, chyba lepiej taki peeling zrobić sobie samemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie, lepiej sprawdziłby się taki z cukru lub soli, bo to się chociaż rozpuści i nie będzie problemu ze spłukiwaniem :)

      Usuń
  3. Ja też bardzo dbam o włosy, a jakoś na peeling nie mogę się skusić. nawet ten cukrowy !
    Dziś się przełamię i może wypróbuję :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam maskę z peelingiem i nie mam na szczęście problemów z wypłukaniem drobinek. Ten produkt widzę pierwszy raz, raczej się nie skuszę. Pozostanę przy mojej masce ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja od dawna stosuje peeling do skóry głowy phenome (prawidłowo chyba jest to oczyszczająca maska do włosów). Bardzo go lubię i efekt jest super.

    OdpowiedzUsuń
  6. wow, pierwszy raz spotykam się z takim produktem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana a próbowałaś : http://bioema.pl/pl/p/Planeta-Organica-Morze-Martwe%2C-Maska-stymulujaca-wzrost-wlosow-do-MasazuPeelingu-skory-glowy-300-ml/541 ??
    Czytałam skrajne opinie na temat ww. peelingu ale mnie kusi ;D hehe
    W sumie nigdy nie użyuwałam peelingu do skóry głowy ! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie próbowałam, ale podejrzewam, że przy długich, gęstych włosach również może być problem z wypłukaniem drobinek :( Nawet czytałam taką recenzję :( Możesz spróbować po domowemu, czyli wymieszaj cukier z szamponem do tego ewentualnie glinka i tym spróbuj zrobić peeling - cukier się rozpuszcza więc nie ma problemów z wypłukaniem :)

      Usuń
  8. ja się właśnie tego boję, że z tego mojego buszu nie wypłukam drobinek...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow pierwsze słyszę o peelingu do skóry głowy :D myślę, że u mnie by się nie sprawdził bo mam i tak ciężkie grube włosy i bałabym się ze jeszcze bardziej je obciąży

    OdpowiedzUsuń
  10. gratuluje!

    a ja do skóry głowy tylko robionych pilingów używam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałabym wypróbować jakiś dobry peeling do skóry głowy, ale nie lubię takich, które mają mało drobinek :/

    OdpowiedzUsuń
  12. ja chyba sama sobie zrobię peeling do skóry głowy no i gratuluje rankingu! oby za rok było wyżej! : *

    OdpowiedzUsuń
  13. Graruluję :) sam produkt mnie zaskoczył, nigdy nie robiłam i nie widziałam takiego peelingu

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie używałam tego typu produktów.Ale jak się nad tym zastanowić to widzę w tym sens :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Rzeczywiście, mało ma tych drobinek :/ No i ten średniawy skład...Mam peeling z Natury Siberici i jest bardzo fajny- odświeża skalp, dobrze złuszcza i drobinki łatwo się wypłukują ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy jeszcze o takim specyfiku nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W takim razie pozostanę przy domowym( cukier+ glinka+ szampon) :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Po pierwsze gratuluję miejsca w rankingu, też miałam przyjemność się tam znaleźć ;] Po drugie o peelingu pisała u nas /Natalia i faktycznie mam on mało drobinek. Jeśli chcesz czegoś, co naprawdę świetnie peelinguje skórę głowy to polecam od Phenome. Miałam i spisuje się świetnie ;) Wiem, że jest dość drogi, kosztuje około 100 zł, ale szepnę Ci na uszko, że w maju będzie go można u nas wygrać więc zachęcam do udziału ;]

    OdpowiedzUsuń
  19. W życiu nie robiłam sobie peelingu skóry głowy i jakoś nie mogę się przemóc. Obawiam się, że te drobinki nie wypłukałyby mi się do końca. Nie wiem skąd te obawy skoro tyle osób to stosuje i jakoś daje radę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dopiero teraz zauważyłam u Ciebie wzmiankę o moim rankingu, dzięki :) Jak będę miała czas, to posiedzę nad aktualizacją!

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...