Witajcie! Czas w końcu na kolejny post. Ostatnie dni u mnie nie należały do najłatwiejszych, część z Was pewnie wie, co to oznacza kiedy dziecko się rozchoruje :( Na szczęście już jest lepiej, więc mam chwilę dla siebie. Dziś opowiem Wam o ostatnim już kosmetyku Nacomi, który miałam przyjemność testować. Na końcu posta dam Wam linki do tych omawianych wcześniej. Mając do wyboru szeroką gamę naturalnych maseł do ciała, mój wybór padł na wersję waniliową z olejem ze słodkich migdałów :) Czy była to dobra decyzja? Tego dowiecie się czytając dalej :)
Na opakowaniu znajdziemy najpotrzebniejsze informacje oraz skład. Jeśli chciałybyście poczytać więcej o tym produkcie, to zapraszam Was TUTAJ. Mylna może być trochę sama nazwa kosmetyku, bo na wieczku mamy słowo "BUTTER", na samym słoiczku zaś widnieje polska nazwa, w której występuje wyraz "balsam". Osobiście uważam, że jest to najprawdziwsze mało, do balsamu mu daleko :)
W składzie znajdziemy tylko to, co jest niezbędne, czyli masło Shea, olej ze słodkich migdałów, witaminę E oraz olejek waniliowy. Producent nie mydli nam tutaj oczu, że coś jest super składnikiem, podczas, gdy znajdujemy go na szarym końcu INCI. Za to właśnie lubię kosmetyki Nacomi - flagowe składniki są wysoko w składach, nie jesteśmy więc nabijani w butelkę, a to się ceni :) Oprócz tego masełko nie zawiera żadnych ulepszaczy typu silikony, parafina. Nie ma też konserwantów, sztucznych barwników, czy parabenów. Właśnie dlatego jest bezpieczne dla kobiet w ciąży.
Opakowanie to plastikowy słoik mieszczący 100 g produktu. Pod nakrętką znajdziemy dodatkowe zabezpieczające wieczko, które chroni produkt przed wycieknięciem, zwłaszcza przy wyższych temperaturach.
Konsystencja jest dość zbita, gęsta, przy niskich temperaturach trochę trudno wydobyć kosmetyk. Produkt nie jest jednak tak twardy jak samo masło Shea. Dodatek oleju ze słodkich migdałów sprawia, że balsam Nacomi jest łatwiejszy w obsłudze, taki powiedziałabym bardziej miękki i szybciej rozpuszcza się pod wpływem ciepła ciała. Oczywiście kiedy temperatura na zewnątrz nas rozpieszcza, a raczej rozpala, to masełko ma dość kremową konsystencję :) Na skórze daje efekt taki, jak po smarowaniu olejkiem, dlatego właśnie w bardzo ciepłe dni może być męczące.
po rozsmarowaniu |
Zapach masła to najprawdziwsza wanilia. Zapewne wiele osób określiłoby taki aromat na typowo zimowy, ale ja właśnie latem lubię sięgać po takie zapachy :) Dodatkowo bardzo długo utrzymuje się na skórze, nawet do następnego dnia i jest dość intensywny, może troszkę kłócić się z perfumami.
A jakie działanie ma to naturalne masło? Tutaj muszę powiedzieć Wam, ze jestem w pełni usatysfakcjonowana :) Kosmetyk owszem pozostawia po sobie tłustawą warstewkę, ale skóra jest w pełni nawilżona, zregenerowana i odżywiona a taki efekt utrzymuje się nawet kilka dni, dlatego ja używam tego masełka raz na 2-3 dni. Masło doskonale koi i przynosi ulgę opalonej, przesuszonej skórze. Sprawia, że szybciej wraca ona do normalnego stanu. Nie ma w tym przypadku również problemów z łagodzeniem podrażnień po depilacji, co czyni z masła bardzo wszechstronny kosmetyk. Na pewno zadowolone będą z niego posiadaczki suchej i bardzo suchej, czy nawet wrażliwej skóry. Produkt nie powoduje zapychania porów, ani żadnych reakcji alergicznych. Balsam ten jest dedykowany też kobietom w ciąży, bo ma za zadanie zapobiegać rozstępom, dlatego jeśli dopiero będziecie przyszłymi mamami, to polecam Wam systematyczne natłuszczanie brzuszka, ud, pośladków i dolnej części pleców już od pierwszych miesięcy ciąży. Kiedy sama byłam w tym błogosławionym stanie systematycznie natłuszczałam te miejsca (oczywiście jeszcze wtedy nie znałam masełka Nacomi i sięgałam po oliwkę dla dzieci), co później zaowocowało praktycznym brakiem rozstępów (tylko pośladki troszkę ucierpiały, bo ich za często nie smarowałam a trzeba! :)) A dlaczego jest to takie ważne? Dlatego, że dobrze nawilżona i natłuszczona skóra jest dużo bardziej elastyczna i odporna na szybsze rozciąganie i dzięki temu zapobiegamy pojawieniu się rozstępów.
Masło to możemy stosować również na włosy, choć ja tego nie próbowałam z uwagi na to iż moje rozjaśniane, wysoko porowate kosmyki średnio lubią się z masłem Shea, ale inne rodzaje porowatości mogą być z niego bardzo zadowolone :)
Wydajność jest świetna. Ta pojemność 100 g wystarczy mi na bardzo długo.
Podsumowując jest to masło z prawdziwego zdarzenia. Zachwyca nie tylko składem, intensywnym, długotrwałym zapachem ale też świetnym i długofalowym działaniem. Pozostawia po sobie trochę tłustą warstewkę, ale nie jest ona jedynie złudzeniem nawilżenia, tak że po starciu skóra znów jest sucha, nic podobnego :) Jak dla mnie jest to dużo fajniejsza opcja niż czyste masło Shea, które nie tylko sprawia trochę problemów przy aplikacji ale też nie zachwyca zapachem. Tutaj mamy jego wzbogaconą, pięknie pachnącą i taką jakby "lżejszą" wersję :) Jest to zupełnie inna bajka niż masła z TBS, które jak dla mnie zapewniają jedynie powierzchowną pielęgnację.
Cena: 17 zł
Dostępność: sklep Skarby Świata - dokładnie TUTAJ
Koniecznie dajcie znać, czy próbowałyście już kiedyś tego masełka i co o nim sądzicie :)
Recenzje innych testowanych przeze mnie kosmetyków Nacomi:
- Arganowy krem pod oczy
- Arganowy balsam do ciała
- Cukrowy peeling do ciała z nasionami truskawki i olejem arganowym
- Wygładzający i nawilżający migdałowy żel pod prysznic
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
No faktycznie skład jest bardzo dobry ;]
OdpowiedzUsuńJa miałam te masełko ale o innym zapachu - potwierdzam bardzo fajne :) Jednak lepiej nie szaleć i nie nakładać go zbyt dużo bo bardzo tłuści
OdpowiedzUsuńwłaśnie dlatego jest bardzo wydajne, potrzeba niewiele na pojedynczą aplikację :)
UsuńI kolejny kosmetyk, który muszę mieć, już teraz, natychmiast... :)
OdpowiedzUsuńoo mamusiu-muszę go mieć:))
OdpowiedzUsuńWow, wygląda świetnie!! :) Chcę!
OdpowiedzUsuńSmakowity, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna konsystencja,podejrzewam,że zapach również cudny :)
OdpowiedzUsuńOK, w tym momencie zaczynam odkładać na produkty nacomi :)
OdpowiedzUsuńja już planuję co kupić :) ale poczekam na te nowe musy do ciała :)
Usuńkupuję!:D
OdpowiedzUsuńno no... recenzja robi wrażenie :D
OdpowiedzUsuńŚwietne masełko :)
OdpowiedzUsuńmoże nie chcieli żeby na opakowaniu dziwnie brzmiało "masło z masłem shea" :D
OdpowiedzUsuńo tym nie pomyślałam, ale chyba najwyraźniej tak :)
UsuńSprawię sobie na zimę :) Jak nie zapomnę :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się niesamowicie. Zapach pewnie bedzie świetnie umilał jesienne czy zimowe wieczory. Skład faktycznie rewelacyjny. Wszystko co niezbedne i na tym koniec!
OdpowiedzUsuńuwielbiam waniiliowe zapachy;) co prawda bardziej kojarzą mi się z zimą i świętami, ale zawsze miło mi się do nich wraca;)
OdpowiedzUsuńMusi mieć cudowny zapach skoro jets taki mega waniliowy :)
OdpowiedzUsuńWow, to cos stworzonego dla mnie! Uwielbiam takie zapachy, chociaz fakt jednak jesienia lub zima jeszcze lepiej sie sprawdzaja:) a i cena nie taka wysoka, to moze jak wykoncze moje zapasy to sie skusze:)
OdpowiedzUsuńpolecam :) będziesz zadowolona :)
UsuńChyba się zakochałam! ;D
OdpowiedzUsuńCzytam i czytam i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że chcę go mieć. :)
OdpowiedzUsuńMusze kupic ewidentnie!!
OdpowiedzUsuńkonsystencja doskonała, ideał dla suchej skóry
OdpowiedzUsuńoj dokładnie tak :)
Usuńuwielbiam wanilię i pewnie bym się z tym masłem nie rozstawała!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się i to bardzo, opakowanie milutkie, zapach taki jak lubię, weszłam na stronę sklepu i znalazłam ciekawe produkty:) zdrówka dla dziecka!
OdpowiedzUsuńdziękuję :) w ofercie sklepu jest rzeczywiście dużo ciekawych perełek :)
UsuńSkład super i ten prawdziwie waniliowy zapach brzmi bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńja go uwielbiam :)
Usuńpo takiej recenzji to muszę się skusić ;)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńZa taką cenę to grzech byłoby go nie wypróbować! Szczególnie, że Twój opis brzmi bajecznie.
OdpowiedzUsuńSkład porządny, cena ok więc myślę, że warto wypróbować.
OdpowiedzUsuńChcę je, na pewno zostałabym fanką tego masełka :D
OdpowiedzUsuńMasełko wygląda bosko. Podoba mi się konsystencja, kolor i gęstość. Chętnie wypróbuję!
OdpowiedzUsuń