środa, 24 września 2014

Cukrowy scrub do ciała "Winogrono" Craft'n'Beauty

Witajcie! Dziś przygotowałam dla Was kolejną odsłonę produktu z paczki ambasadorskiej Craft'n'Beauty :) Tym razem w roli głównej będzie scrub do ciała "Winogrono". Kiedyś miałam już okazję poznać jeden z peelingów dziewczyn - był on o zapachu czarnych malin i wanilii, ale była to jeszcze wcześniejsza wersja, bo jakiś czas temu zmieniła się jego formuła i zastosowanie. Czy była to zmiana na plus? Tego dowiecie się czytając dalej, zapraszam :)


"Scrub do ciała - Craft'n'Beauty
Nasze scruby do ciała to prawdziwa rozkosz w kąpieli. Stosujemy naturalne ścierniwa jak sól, cukier, suszone kwiaty. Całość zanurzona w szlachetnych olejach i masłach pielęgnuje skórę, złuszcza martwy naskórek i pozostawia jedwabiście gładkie ciało.

Sposób użycia: Wymasuj suchą skórę naszym scrubem, następnie spłucz ciepłą wodą. Po zabiegu złuszczania skóra będzie idealnie gładka, a użycie balsamu zbyteczne ;)"


W składzie mamy same naturalne substancje. Znajdziemy tam kolejno cukier, olej kokosowy, olej z awokado, masło Shea, witaminy E i A oraz olejki zapachowe. Pamiętajcie też, że możecie dowolnie modyfikować skład tych scrubów - zgodnie z waszymi życzeniami. Zamiast cukru można wybrać sól lub kawę, można poprosić o dodatek błota z Morza Martwego a także wybrać dowolny zapach :) Podejrzewam, że dziewczyny będą umiały stworzyć prawie wszystko, jeśli surowce im na to pozwolą, więc warto pytać :) Naprawdę zdolne z nich osóbki :)

Opakowanie scrabu to plastikowy słoik, który trochę nie trzyma szczelności, ale przybywa do nas bardzo dobrze zaklejony dookoła wieczka, więc w transporcie nic nie powinno się z nim stać. Ostatnio na Facebooku Craft'n'Beauty wyczytałam, że dziewczyny pracują nad tym aby konsystencja była mniej problematyczna względem opakowania, więc może już problem przeciekania olejków jest lub będzie rozwiązany :) Muszę też wspomnieć tu o zapakowaniu tego kosmetyku, bo dostajemy naprawdę spersonalizowany produkt, zawinięty pięknie w ozdobny papier i przewiązany wstążeczką z napisem "Handmade for you", co dodało mu uroku :) Fotkę takiego opakowanego możecie zobaczyć na Facebooku mojego bloga, bo tutaj jakoś nie chciałam burzyć harmonii tych zdjęć :)


Kosmetyk w temperaturze pokojowej ma konsystencję dość płynną. Faza olejowa unosi się nad warstwą cukru, więc przed użyciem konieczne jest dobre wymieszanie wszystkiego ze sobą, aby scrub równomiernie się zużywał :) Poniżej macie zdjęcia przedstawiające jego formułę. To taki płynny olej z mnóstwem cukru w środku. Drobinki są średniej wielkości i muszę przyznać, że w tej wersji nie rozpuszczają się tak szybko jak w tamtej, którą opisywałam Wam wcześniej, więc zmiana receptury wyszła moim zdaniem na korzyść :)


Taką formę mamy stosować na suche ciało, ale i na mokre też się  bardzo dobrze sprawdza :) Możemy również wsadzić scrub do lodówki, aby stężał. Trzeba tu jednak pamiętać o jego mieszaniu co pewien czas, bo jak zastygnie, to ciężko będzie połączyć nam oleje, które stężały na wierzchu, z warstwą cukru pod spodem. Nie zalecam też mieszania tego wszystkiego palcem, lepiej użyć łyżeczki, bo można sobie nieźle uszkodzić paznokcie ostrymi drobinkami cukru :) Przyznam się, że ja nie jestem zwolenniczką używania takiego zwartego peelingu, bo znacznie bardziej się osypuje niż ten trzymany w temperaturze pokojowej, ale wybór należy oczywiście do Was :)

scrub trzymany w lodówce
scrub trzymany w lodówce

Zapach to sok winogronowy :) Jest bardzo realistyczny, nie czuć w nim chemii. Na początku byłam nim oczarowana, ale  wraz z upływem czasu zaczął słabnąć i trochę się zmieniać. Pod koniec używania niestety już nie przypominał tego, co było zaraz po otwarciu :( Troszkę szkoda :( 

Działanie
Scrub stosowałam na suchą i na mokrą skórę. W obu przypadkach sprawdzał się świetnie :) Bardziej jednak wolałam używać go na mokrą skórę, bo jeśli chcemy aby olejki nawilżyły nasze ciało, to stosowanie na suchą skórę oznacza umycie się, osuszenie skóry, zrobienie peelingu, spłukanie i ponowne użycie ręcznika, więc trochę czasu to zajmuje, no chyba że zabieg wykonujemy przed myciem, ale wtedy podczas kąpieli olejki zmywają się niestety ze skóry, a chodzi tu przecież o to aby po peelingu nie sięgać po balsam. Także najlepszym wyjściem było używanie go zaraz po prysznicu na mokre ciało. Ja najczęściej stosowałam go w formie tej bardziej płynnej, nie trzymanej w lodówce. Co najistotniejsze moim zdaniem, to nieważne czy używamy go na suchą, czy zwilżoną skórę, on zawsze jest bardzo mocnym zdzierakiem :) Płynne i mało mażące się oleje nie zmniejszają tutaj siły tarcia, więc skóra jest bardzo dobrze wygładzona. Natomiast obecność olejków zwalnia nas z użycia balsamu, pozostawiając skórę świetnie nawilżoną, delikatnie natłuszczoną, jednak bez obaw o później założone ubrania :) Scrub nie uczulił mnie w żaden sposób i nie spowodował podrażnień.

Wydajność jest średnia, ale ja sobie go nie żałowałam. Takie opakowanie wystarczyło mi na ok 5-6 użyć na całe ciało, więc wynik nie jest najgorszy, tym bardziej, że na zużycie mamy 3 miesiące od otwarcia :) Powiem Wam, że ja lubię kosmetyki, które szybko się kończą, bo wtedy zapasy mają szansę trochę stopnieć :)

Podsumowując peeling winogronowy bardzo mi się spodobał. Nie mam mu nic do zarzucenia pod względem działania, bo jest ono rewelacyjne. Możemy bardzo dobrze złuszczyć martwy naskórek - to mocny zdzierak, a zawartość olejów zwalnia nas z użycia balsamów i maseł po kąpieli. Myślę, że nawet posiadaczki suchej i bardzo suchej skóry nie będą musiały tego robić po jego użyciu, wiec duży plus :) Małe zastrzeżenia mam natomiast do zapachu, bo na początku jest niesamowicie piękny, ale potem niestety słabnie i się zmienia. Jednak Wy możecie skomponować własną kompozycję aromatów, być może będzie ona bardziej trwała. Poprzedni scrub Craft'n'Beauty, który miałam pachniał tak samo od początku do końca, więc może coś z tym winogronową wonią jest nie tak, no chyba, że ja go niewłaściwe przechowywałam - lodówka i łazienka.


Pojemność: 250 ml
Przydatność od otwarcia: 3 miesiące
Cena: 28 zł
Dostępność: sklepik Craft'n'Beauty - dokładnie TUTAJ

Obecnie oferta Craft'n'Beauty została trochę okrojona, ale nadał w stałej sprzedaży pozostają owe scruby, balsamy do ciała, woski, pianki do kąpieli oraz balsamy do ust :) Wszelkie inne specjały możecie zapewne zamówić indywidualnie, wcześniej ustalając szczegóły.

Próbowałyście tych scrubów? Znacie produkty Craft'n'Beauty?

Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)

29 komentarzy:

  1. bardzo ciekawie wygląda,aż chce się go użyć :) i super wyglądają te winogronka w tle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ma tez piękny, bardzo realistyczny zapach soku winogronowego, szkoda, że po jakimś czasie trochę wietrzeje.

      Usuń
  2. Wygląda fajnie,ciekawią mnie te kosmetyki,ale póki co mam zapas peelingów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też mam zapas, więc ciesze się, że ten nie zużywał się całe wieki :)

      Usuń
  3. Kocham peelingi do ciała ! Ten na pewno wypróbuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie stężał w temperaturze pokojowej co bardzo mnie ucieszyło bo nie lubię peelingów w płynnej formie. Niestety na mojej skórze peeling pozostawia skórę nie lekko natłuszczą, a bardzo tłustą więc nałożenie ubrania jest wykluczone. Używam peelingu tylko na noc i ta tłustość utrzymuje się do rana. Aczkolwiek i tak bardzo lubię ten produkt :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja dokładnie spłukuję i po wytarciu skóra jest delikatnie natłuszczona, choć może to też zależeć od stopnia nawilżenia samej skóry, bo każdy ma wiadomo inną :) Stara wersja tego peelingu pozostawiała u mnie dość bardzo tłustą warstwę, z tym jest bardzo dobrze :)

      Usuń
  5. Od wczoraj kuszą mnie ich pianki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pianki są rewelacyjne :) a jakie zapachy są do wyboru :) aż trudno się zdecydować :) Pianki polecam!

      Usuń
  6. Narobiłaś mi smaka na winogrona zielone (lub jak kto woli białe), a to moje ulubione! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz spotykam się z peelingiem o zapachu winogron. Kocham ten owoc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam wypróbować :) zapach jest bardzo prawdziwy :)

      Usuń
  8. pierwszy raz go widze, ale ciekawie wyglada :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny świetny scrub na który mam chęć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wygląda ciekawe, przyznam się, że nie widziałam go jak dotąd...

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie na pewno też by przypadł do gustu, narobiłaś mi na niego ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zdecydowanie bardziej mi sie podoba ta wersja z lodówki :) szkoda że ten zapach wietrzeje :(

    OdpowiedzUsuń
  13. szkoda że zapach tak szybko znika..

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo wszystko ze względu na zapach bym się skusiła ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. Za takimi olejowymi peelingami nie przepadam, więc obawiam się, że nie przypadłby mi do gustu :(

    OdpowiedzUsuń
  16. nie próbowałam, nie znam osobiście, ale wygląda mega smacznie !

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdzierałabym się nim, że Hej :D Uwielbiam cukrowe peelingi do ciała!

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, że nie starczył na troszkę dłużej:)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...