Witajcie! W zeszłym miesiącu nie było denka, więc teraz najwyższa pora :) Nie zużyłam wielu produktów i według mnie mogło być lepiej, ale cóż :) W kolejnych dwóch miesiącach muszę się bardziej postarać :) Jeśli jesteście ciekawi tych "pustaczków", to zapraszam do lektury :)
Łopianowa maska do włosów zniszczonych i wypadających od Remedium Natura - świetna maska, bardzo dobrze wygładza, włosy są miękkie, błyszczące i sypkie. Zużyłam ją do ostatniej kropli :) O niej i łopianowym szamponie, którego jeszcze resztę chomikuję, pisałam tutaj - KLIK :) Polecam :)
Suchy szampon Batiste - uwielbiam "ratować" nim włosy :) Świetnie je odświeża, unosi u nasady :) Pisałam o nim tutaj - KLIK. Mam teraz jeszcze małe opakowanie o innym zapachu, ale już myślę o zakupie kolejnego, tym razem może skuszę się na wersję Original, która jest podobno najlepsza :) Polecam :)
Avene Cleanance żel do mycia twarzy dla skóry tłustej lub trądzikowej - to już nie wiem, które zużyte opakowanie :) Kosmetyk ten bardzo odpowiada mojej cerze, jest niesamowicie wydajny :) Pisałam o nim tutaj - KLIK :)
Organic Therapy żel pod prysznic z olejem waniliowym "Słodkie sny" - bardzo dobry żel pod prysznic, ma idealną konsystencję, dobrze się pieni, lekko nawilża skórę, a do tego pachnie Kinder czekoladą :) Pisałam o nim tutaj - KLIK :)
Mariza oczyszczająca maseczka do twarzy z zieloną glinka i oczarem wirginijskim - świetna maseczka, bardzo dobrze oczyszcza i fajnie zmniejsza pory :) Pisałam o niej tutaj - KLIK :) W tym opakowaniu zostało mi jej jeszcze trochę, ale po ok 6 miesiącach od otwarcia zmienił się jej zapach, więc wyrzucam, bo i tak mam kolejne opakowanie. Swoją drogą to dziwne, że zapach stał się nieco cuchnący, skoro maseczka ma oznaczenie przydatności 12 miesięcy od otwarcia.
BeBeauty płyn miceralny do demakijażu twarzy i oczu - ostatnio bardzo polubiłam ten płyn, bo świetnie oczyszcza i zmywa makijaż. Pisałam o nim tutaj - KLIK. Na razie jednak mam do testów inny micel :)
Marion peelingujący żel do ciała mleczko kokosowe - zwykły żel peelingujący, delikatny dla skóry, ładnie pachniał, ale nie skuszę się na niego. Pisałam o nim tutaj - KLIK.
Babyderam krem do skóry wrażliwej dla dzieci - bardzo dobry kremik nie tylko dla dzieci :) Świetnie nawilża i łagodzi podrażnienia, także spowodowane depilacją, chociaż ja teraz do tego celu odkryłam olej kokosowy :) Z pewnością kupię kremik jeszcze ponownie, bo używa go czasem moja córcia :)
Green Pharmacy aloesowy żel do mycia twarzy - zwykły żel oparty na SLS. Ja go nie używałam, zużył go mój mąż i on był w miarę zadowolony, chociaż zapach mu się nie podobał (mi też zresztą), dlatego nie będę pisać o nim recenzji :)
Dove żel pod prysznic Slik Glow - lubię zapach tego żelu, jest kremowy i świetnie się pieni, nie wysusza skóry. Niestety ma SLS, których teraz staram się unikać, bo one najprawdopodobniej są odpowiedzialne za wypryski na moich ramionach, więc chyba nie kupię ponownie. Nie mniej jednak jest to jeden z lepszych drogeryjnych żeli pod prysznic :)
BeBeauty kremowy żel pod prysznic o zapachu mleczka kokosowego i jaśminu - pokładałam w nim wielkie nadzieje, bo zaraz po wodzie ma olej słonecznikowy i niby nie ma SLS, ale ma niestety inną substancję o podobnym działaniu - Sodium Trideceth Sulfate, więc to przekreśla dla mnie jego dobroczynne właściwości. Sam żel ładnie pachnie bardziej jaśminem niż kokosem, jest kremowy, niezbyt rzadki, nie wysusza skóry, jakością podobny do Dove :) Jednak ja nie kupię ponownie.
Le Chtelard mydełko marsylskie z mleczkiem królewskim - bardzo je lubiłam, dzięki niemu pokochałam naturalne mydełka :) Ma piękny zapach miodu i bardzo dobrze się nim myło :) Pisałam o nim tutaj - KLIK :) Na razie w zapasie czeka mydełko marsylskie migdałowe :)
Marion maseczki skompresowane witaminowa i nawilżająca w formie płacht na twarz - nie oczarowały mnie na tyle, żeby kupić kolejne opakowania, choć nie miały złego działania. Pisałam o nich tutaj - KLIK :)
Flos-Lek wazelina kosmetyczna o zapachu poziomki - doskonały produkt do ust, nie zawiera parafiny, dobrze nawilża i wygładza, nie powoduje ważenia się szminek :) Może kupię ponownie, ale inny zapach :)
Maybelline błyszczyk do ust Color Sensational nr 710 - bardzo dobry błyszczyk, daje delikatny kolor nude, nie wysusza ust i nie wchodzi w załamania. Moja sztuka jest już bardzo stara, bo o nim zapomniałam i ląduje niestety w koszu :( Nie wiem, czy kupie ponownie, bo jest tyle kuszących błyszczyków do wypróbowania :) Nie mniej jednak są to błyszczyki bardzo dobrej jakości, jeśli jeszcze ich nie mieliście, a gama kolorystyczna jest ogromna :)
Natura Siberica chusteczki odświeżające - fajne mało opakowanie do torebki, działanie również miały bardzo dobre, nie wysuszały skóry i nie pozostawiały na niej dziwnej warstwy, a jednocześnie oczyszczały :) Nie pachniały alkoholem, miały delikatny kwiatowy zapach :)
Mydełko greckie Organique - tutaj nieco porażka ze strony producenta, bo na mydełku (które było wygraną) nie było ani składu, ani daty produkcji, czy ważnosci. Skusiłam się zapachem i zaczęłam używać. Już po 3 dniach wypryski na ramionach wróciły - to dało mi do myślenia, czy oby te "naturalne" mydełko nie zawiera SLS. No i udało mi się dowiedzieć, że jednak zawiera i to nie tylko SLS ale i inne drażniące substancje, czyli obok natury niestety nawet nie leżało. Zużyliśmy je do mycia rąk.
Tołpa maseczka oczyszczająca 4 w1 - tutaj potwierdza się stwierdzenie, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Zużyłam połowę opakowania i jakoś nie przypadła mi ta maseczka do gustu. Po nałożeniu na twarz czułam, jakbym się posmarowała mentolową pastą do zębów, na dodatek trochę piekło :(
Marion przyspieszacz opalania na plażę i do solarium - ciężko stwierdzić, czy rzeczywiście działa, bo opakowanie wystarczyło mi na jedno zużycie. Ale jednak efekty jakieś tam były :) Może w wakacje wypróbuję większą ilość, chociaż chyba olejki przyśpieszające działają lepiej :)
No i zużycia próbkowe :) Ostatnio zużywam bardzo mało próbek a ich ilość rośnie :) Fajne było to mleczko 12 wonders No Inhibition bez spłukiwania - niby próbka 10 ml, ale wystarczyło mi na 3 tygodnie używania :) A jaki miało cudowny zapach :) Gdyby nie bardzo wysoka cena, to może bym kupiła pełno wymiarowe opakowanie :)
To by było na tyle :) Jeśli jesteście ciekawi składu któregoś z kosmetyków, który nie był recenzowany, piszcie w komentarzach, to uzupełnię post o dany skład :)
Mieliście któryś z tych kosmetyków?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Stosuje micka z biedronki oraz szampon batiste regularnie i UWIELBIAM, oby dwa produkty:)
OdpowiedzUsuńszamponu Batiste chyba nie mozna nie lubić :)
UsuńDuże denko! Ja jeszcze wolniej zużywam kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńfajne denko, tylko biedronkowego micelka miałam :)
OdpowiedzUsuńMi denko idzie tragicznie ostatnio.. Napaliłam się na Organic Therapy :)
OdpowiedzUsuńżel ma boski zapach :) i nie ma SLS :)
UsuńA już myślałam, że tylko mi wolno idzie zużywanie kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńwidzisz, nie jesteś sama :) za dużo nowych rzeczy kusi i stare idą w odstawkę :)
UsuńŁadne denko:) Milele używam, jak równie żele pod prysznic Dove, ale o zapachu kokosu:)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedys ten o zapachu kokosu, ale zapach silk glow i tej wersji cream oil były dla mnie najlepsze :)
UsuńMnie denko nigdy nie wychodzi ;) Miałam tylko płyn micelarny BeBeauty i krem dla dzieci Babydream ;)
OdpowiedzUsuńja mam trudności z denkiem co miesiąc, dlatego są co dwa :) nie mam żadnych konkretnych planów na denko nigdy :)
UsuńTa maseczka z Marizy, chyba przypadłaby mi do gustu. Moja skóra lubi oczar
OdpowiedzUsuńmaseczka jest świetna dla cery tłustej i mieszanej :)
UsuńTak źle nie jest, sporo produktów wykończyłaś :)
OdpowiedzUsuńMam tą maseczkę oczyszczającą Marizy. Na razie użyłam jej tylko dwa razy, ale póki co jestem zadowolona z początków współpracy :)
postaraj sie zużyć ją w ciągu 4-5 miesięcy bo potem może brzydko pachnieć.
Usuńkilka produktów znam, inne nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńwszyscy mnie maltretują tołpą :D nie wytrzymam do stycznia! dopiero wtedy zrobię w Polsce zakupy
u mnie Tołpa sie nie za specjalnie spisała
UsuńMam żel do mycia twarzy z GP i to chyba on mnie uczula/wysusza ;/
OdpowiedzUsuńMuszę sobie kupić ten z Bebeauty.
ja nawet nie podjęłam się próby użycia go na twarzy, bo ma SLS niestety.
Usuńkilka produktów miałam m.in płyn micelarny,żel z GreenPharmacy i peeling z Mariona :)
OdpowiedzUsuńja jedynie jestem zadowolona z micela z biedry :) reszta nie dla mnie.
Usuńnie używałam niczego co pokazałas :)
OdpowiedzUsuńFajne denko i widzę same udane kosmetyki ;) Musze wypróbować szampony Batiste, chyba jestem jedyną, która jeszcze ich nie miała ;)
OdpowiedzUsuńnie jedyną :)
UsuńTo samo chciałam napisać :)
Usuńmusicie to koniecznie nadrobić! :)
UsuńŻele z dove to moje ulubione żele zimą! Uwielbiam je za zapach i kremową konsystencję!
OdpowiedzUsuńteż je lubiłam, ale mają niestety SLS, których teraz musze unikać, jeśli chce mieć gładkie ramiona :)
UsuńOo próbeczki z YR - przypomniałaś mi, że muszę zużyć swoje :]
OdpowiedzUsuńpowodzenia :) ja do próbek zabieram się jak pies do jeża :)
Usuńczym się różni wazelina od parafiny? zawsze myślałam, że mają takie same właściwości i działanie :)
OdpowiedzUsuńpojęcia nie mam, w każdym bądź razie w składzie nie ma parafiny/oleju mineralnego, czy innych pochodnych ropy naftowej. Jest za to olej roślinny i emolienty.
Usuńciekawe produkty ;) miałam tylko szampon Batiste
OdpowiedzUsuńSporo tego, zaciekawiła mnie maseczka z Marizy oczyszczająca, bo spotkałam się już z kolejną pochlebną opinią:) Moje denko październikowe muszę połączyć z listopadowym, bo taka bieda, że aż wstyd.. :P
OdpowiedzUsuńja byłam w tamtym miesiącu, dlatego teraz dno z dwóch :)
Usuńładne denko ;)
OdpowiedzUsuńja używałam z tych kosmetyków micela z Biedronki ;)
Żel pod prysznic z Organic Therapy chętnie wypróbuję. Polubiłam te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńSzampon z Bastiste kusi :D
OdpowiedzUsuńgratuluję denka, przez chwilę lubiłam biedronkowy płyn. podrażnił mi strasznie oczy
OdpowiedzUsuńmoje oczy już sie do niego przyzwyczaiły na szczęście :)
UsuńŚwietne zużycia! W dwa miesiące udało Ci się uzbierać imponującą ilość pustych opakowań :)
OdpowiedzUsuńspore zużycia :) lubię rosyjskie kosmetyki do włosów, cuda :D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to całkiem spore denko :) Używasz bardzo ciekawych kosmetyków - muszę niektórym przyjrzeć się bliżej :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje zdjęcia;) Baaardzo duże denko:)
OdpowiedzUsuńFajne produkty:-)
OdpowiedzUsuńBatiste mam na oku:P
OdpowiedzUsuńileż tu dobra....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
http://czerwonafilizanka.blogspot.com/
Dla mnie ten żel z GP okazał się bublem.
OdpowiedzUsuńja nawet go nie używałam, bo czułam, ze nie dla mnie :)
UsuńTrochę udało Ci się zużyć ;) . Ciekawią mnie te maski z Marion ;).
OdpowiedzUsuńmaski są średnie, ale można wypróbować :)
UsuńJak zwykle bardzo ciekawi ulubieńcy. Ja też bardzo polubiłam naturalne mydełka, marsylskie jest w drodze do mnie :)
OdpowiedzUsuńŻeli Dove zużyłam już nie pamiętam ile opakowań, micel z Biedronki też jest mi znany i oczywiście szampony Batiste uwielbiam. Mam ochotę na kosmetyki do włosów RN, ale moje zapasy póki co są ogromne i założyłam sobie szlaban na zakupy włosowych wspaniałości. Ciekawe tylko jak długo wytrwam ;)
OdpowiedzUsuńno nieźle :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam micelka Be beauty :)
mnóstwo tego
OdpowiedzUsuńwielu kosmtyków nie znam, trzeba to nadrobić
Fajne, duże denko ;)
OdpowiedzUsuńSzampon Batiste jest mi teraz bardzo potrzebny, muszę go spróbować w końcu :)
OdpowiedzUsuńŁopianowy zestaw mnie wola zawsze jak ide obok sklepu gdzie wiem, ze jest :D
OdpowiedzUsuń