Witajcie! Znalezienie dobrego szamponu, który pasowałby zarówno naszej skórze głowy, jak i włosom, to nie lada wyzwanie. Zazwyczaj to, co skutecznie oczyszcza skalp, wysusza również włosy na długości, a to co nawilża pasma, może obciążać skórę głowy. Ja nie lubię zbyt mocnego oczyszczania, powodującego, że włosy aż skrzypią, ale też nie lubię, kiedy skalp jest nie do końca odświeżony. Dziś zapraszam Was na recenzję jednego z moich ulubionych szamponów, który okazał się dobry zarówno dla skóry głowy, jak i włosów :)
Szampon pszeniczno-owsiany polecany jest dla każdego rodzaju włosów. To kosmetyk hipoalergiczny. Zawiera bardzo łagodne, ale jednocześnie skuteczne substancje myjące, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry głowy. Ponadto szampon ma łagodzić podrażnienia skalpu, a także nawilżać i regenerować strukturę włosów, a także je wzmacniać, mają być one bardziej odporne na uszkodzenia i rozdwajanie.
W składzie znajdziemy własnie łagodne środki myjące, ekstrakt z miodu, panthenol, hydrolizowane proteiny owsa i pszenicy oraz olejek z trawy cytrynowej. Cieszę się, że nie ma tu gliceryny, która chyba jakoś nie służy mojej skórze głowy.
Opakowanie szamponu to plastikowa, ciemna butelka o pojemności 300 ml. Ma ona wygodne otwieranie i jest dość miękka, co pozwala na łatwe dozowanie produktu. Na zużycie szamponu mamy 6 miesięcy od otwarcia.
Konsystencja jest idealna, odpowiednio gęsta, a szampon bardzo dobrze się pieni. Jest przezroczysty, bez perłowego wkładu, więc skóra głowy jest zadowolona :) Pachnie świeżo trawą cytrynową.
Działanie
Jak wiecie ja zawsze myję głowę dwa razy. Pierwsze mycie jest wstępne i ono właśnie pozwala na "poluzowanie" zgromadzonego sebum, zanieczyszczeń, środków stylizacji. Po spłukaniu następuje mycie drugie i to w nim pozbywam się całkowicie rozmaitości ze skalpu. Właśnie w tym drugim myciu szampon rewelacyjnie się pieni i oczyszcza. Oczywiście skupiam się głównie na dobrym umyciu skalpu, bo długość włosów myje się od spływającej piany :) Szampon świetnie zmywa oleje i oczyszcza nasadę włosów. Kiedy spłukuję pianę, włosy na długości nie są tępe, ani szorstkie i myślę, że właścicielki normalnych kosmyków mogłyby sobie odpuścić odżywkę, jednak ja wolę ją nałożyć, bo same wiecie jakie są włosy rozjaśniane - stale mało im nawilżenia :) Szampon nie powoduje puszenia się włosów, nie obciąża, nie sprawia też aby po jego użyciu szybciej się przetłuszczały. Moje włosy mają tendencje do przetłuszczania u nasady, a są suche jak wiór na końcach. Według mnie pszeniczno-owsiany szampon pozwala mi utrzymać fryzurę w świeżości na dłużej. Co do właściwości regeneracyjnych - no cóż to tylko szampon. Nie regeneruje, czy nawilża jakoś rewelacyjnie, ale z drugiej strony włosów nie niszczy, a od specjalistycznej pielęgnacji są przecież odzywki i maski :)
Wydajność oceniam bardzo dobrze, nawet przy moich dwóch myciach pod rząd.
Podsumowując jeśli macie problemy z obciążającymi szamponami, które nie potrafią domyć waszych skalpów, a nie chcecie sięgać po te z SLS/SLES, to jest polecam spróbować tego myjadła :) Jest on łagodny, ale zarazem skuteczny :) A w dodatku pięknie pachnie i jest wydajny :)
Jego cena to ok 23,65 zł. Kupić można go zarówno stacjonarnie, jak i przez internet. Lista sklepów stacjonarnych - KLIK.
Obecnie jest promocja - do zakupu szamponu pszeniczno-owsianego dostajecie odżywkę wygładzającą Sylveco gratis :) Sama zastanawiam się, czy nie skorzystać :)
Znacie ten szampon? A może próbowałyście jego "brata" - balsamu myjącego? :)
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Widzę, że ten szampon mógłby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńMusze spróbować i zobaczyć, czy mi będzie tak dobrze odpowiadał jak Tobie;]
OdpowiedzUsuńJeden z moich naj :)
OdpowiedzUsuńkusisz mnie, Ty babo Ty :D
OdpowiedzUsuńBędę musiała go upolować :).
OdpowiedzUsuńZnam i ten szampon i balsam myjący, swego czasu, chyba rok temu już recenzowałam, oba lubiłam i pewnie wrócę :)
OdpowiedzUsuńmam go, podoba mi się jego zapach i skład :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, zapiszę sobie :)
OdpowiedzUsuńpo 1 użyciu bardzo byłam z niego niezadowolona, a teraz sama nie wiem :) chyba im dalej w las, tym bardziej mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jakby się u mnie sprawdził bo z sylveco jeszcze nie miałam nic. ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go i nie nawidzę. Włosy są po nim super, ale strsznie je plącze podczas mycia
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuńChciałam go kupić w Zielarni i niestety coś mi się pomyliło i kupiłam jego brata - balsam myjący. To najgorszy produkt myjący do włosów, jaki kiedykolwiek miałam. Używam go do mycia ciała - w tym celu do cery atopowej jest dobry, ale pachnie brzydko... Z włosów robi posklejane siano i nie sprawdza się nawet jako odżywka. :( Boję się teraz kupić ten szampon owsiany, bo może moje włosy po prostu tak źle reagują na produkty Sylveco. :(
OdpowiedzUsuńMiałam kilka próbek i wywarł na mnie pozytywne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńJak już wykorzystam moje zapasy, to go sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńMiałam niedawno ten szampon i byłam z niego zadowolona. Polubiłam go za delikatność i dobre oczyszczanie włosów i skóry. Natomiast nie zauważyłam żeby dobrze zmywał oleje. Może to też zależy od rodzaju włosów?
OdpowiedzUsuńmoże :) może też dlatego, że ja nakładam go dwa razy w jednym myciu - robię najpierw mycie wstępne a po spłukaniu to właściwie :)
UsuńPierwszy raz się spotykam z tym szamponem, chętnie wypróbuję
OdpowiedzUsuńten szampon nie spisał się u mnie zbyt dobrze, słabo się pienił a włosy były po nim sztywne :-(
OdpowiedzUsuńMialam go jest swietny, ale trzeba go rozetrzec na dłoniach i lekko rozpienic przed nałożeniem, a pozniej dodac wody, aby sie pienił. Jednak ja zakochana jestem w balsamie myjącym (nie używam dzięki niemu odżywki po każdym myciu) i szamponie biolaven (to tez sylveco). Mam tez lniana maske stosuje ja raz w tygodniu na 20 minut.
OdpowiedzUsuńFakt, że włosy musiały się odzwyczaić od chemicznych i przyzwyczaić do naturalnych, ale warto było. Mam długie włosy i przestały mi się po tych szamponach puszyć i elektryzować. Ją mocne i nie wypadają tak jak wczesniej.
Chętnie wypróbuję, ciekawe czy moje włosy by się z nim polubiły!
OdpowiedzUsuń