Witajcie! Suche peelingi kawowe są coraz bardziej polarne. Oczywiście przy odrobinie dobrych chęci możemy taki produkt przygotować same w domu, ale zabiegane kobiety często nie mają na to czasu ani ochoty, więc z chęcią sięgają po gotowe kosmetyki. Pierwsze na rynku polskim wypuściła chyba marka BodyBoom, ale ich cena nie zachęca, choć są wspaniałe. W jej ślady poszła firma Nacomi i zaproponowała nam tego typu produkty, w myślę przystępnej cenie, przy zachowaniu świetnego składu! :) A jak z właściwościami? Czy są porównywalne do scrubów BodyBoom? A może coś je różni?
Suchy peeling kokosowy Nacomi to produkt w 100% wegański. Łączy w sobie fazy sypkie z olejowymi. Jego składnikami aktywnymi są kawa robusta, która wykazuje największe działanie antycellulitowe; cukier trzcinowy, posiadający znakomite właściwości złuszczające; a także sól z Morza Martwego, która doskonale oczyszcza z toksyn. W składzie znajdziemy też wiórki kokosowe nadające aromat. Część olejowa składa się z masła kakaowego, które ujędrnia i poprawia koloryt skóry; odżywczego oleju kokosowego, a także oleju ze słodkich migdałów znanego ze swoich właściwości nawilżająco-wygładzających.
Peeling ma nam pomóc w zwalczaniu cellulitu oraz rozstępów. Nawilżyć, odżywić i zregenerować skórę. Ponadto ma mieć także działanie detoksykujące oraz doskonale złuszczać martwy naskórek. Mamy dzięki niemu cieszyć się jędrniejszą, bardziej elastyczną skórą o lepszym kolorycie.
Peeling mieści się w papierowym, a jednak wodoodpornym opakowaniu ze strunowym zamknięciem, co znacznie ułatwia przechowywanie po otwarciu. Znajdziemy w nim 200 g produktu. Pod względem wizualnym, jak i pojemnościowym jest praktycznie tak samo, jak w przypadku BodyBoom. Peeling Nacomi wyróżnia tylko inna szata graficzna, która jest całkiem przyjemna dla oka :)
INCI: Coffea Robusta Seed Powder, Sucrose, Maris Sal, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil,Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Cocos Nucifera Fruit Extract, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Tocopheryl Acetate, Parfum.
Jeśli chodzi o skład to jest świetnie! Mamy tu kawę robustę na pierwszym miejscu, dalej cukier trzcinowy, sól morską, olej ze słodkich migdałów, olej kokosowy, wiórki kokosowe, masło kakaowe, witaminę E oraz substancję perfumującą. W peelingach BodyBoom również wykorzystano ten rodzaj kawy, a i układ poszczególnych składników jest bardzo podobny, jednak troszkę się różni. W Nacomi zamiast syberyjskiej soli jeziorowej jest sól morska z Morza Martwego, także cechująca się znakomitymi właściwościami. Olej makadamia i arganowy jest tu zastąpiony olejem kokosowym.
Konsystencja peelingu Nacomi jest sucha, sypka i tym też różni się od lekko wilgotnej formuły scrubów BodyBoom, które zlepiały się delikatne, miękkie grudki. Tutaj tego nie ma, ale to lepiej, bo łatwiej dozujemy potrzebną porcję :) W peelingu widać oczywiście drobno zmieloną kawę, drobinki cukru i soli, a także odrobinę wiórków kokosowych, bo jest to wersja kokosowa :) Drobinki kawy są tutaj o różnej strukturze, są bardziej powiedziałbym "kanciaste" niż w BodyBoom, przez co peeling Nacomi jest mocniejszy.
Kokos jest najbardziej wyczuwalny, kiedy wąchamy peeling prosto z opakowania. Na skórze czuć zdecydowanie bardziej kawę.
Jak używać suchego peelingu? Jak działa?
Ja odsypuję sobie porcję do niewielkiej maseczki, dodaję kilka kropel wody, aby powstała gęsta papka i nakładam ją na wilgotną skórę. Masuję kolistymi ruchami, a następnie pozostawiam na kilka minut, aby kawa mogła zadziałać na cellulit :) Peeling można oczywiście też stosować prosto z paczki i nakładać na zwilżone ciało :) Podczas całego zabiegu towarzyszy nam miły zapach kawy, a nuty kokosa są tylko bardzo delikatnie wyczuwalne. Po spłukaniu ciało pachnie kawą i jest delikatnie nawilżone, co jest zasługą obecności olejów w składzie. Nie jest to jednak żadna tłusta, oblepiająca warstewka, a miła, aksamitna otoczka. Peeling łatwo się spłukuje, nie tylko z ciała, ale też z brodzika :) Jeśli chodzi o działanie złuszczające to naprawdę mocny z niego zawodnik! Zwolenniczki mocnego tarcia będą w siódmym niebie :) U mnie genialnie sprawdza się przed depilacją, czy użyciem samoopalacza. Skóra jest gładka, jędrna, elastyczna i niesamowicie delikatna w dotyku. Pamiętajcie, że peeling zawiera w składzie sól, więc jeśli macie podrażnienia, to lepiej poczekać aż się zagoją.
Jeśli miałabym porównać go do BodyBoom, to peeling Nacomi jest od niego nieco mocniejszy pod względem działania ścierającego, co jest zapewne zasługą mniej regularnych drobinek kawy. Jeśli chodzi o zapach, jaki pozostaje na ciele po użyciu, czy właściwości pielęgnacyjne, to oba peelingi dają ten sam efekt. Ciało pięknie pachnie kawą, a skóra jest gładka, jędrna i miła w dotyku :)
Podsumowując suchy peeling Nacomi to świetny zdzierak. Znakomicie złuszcza martwy naskórek, wygładza, nadaje miękkość i jędrność. Myślę, że regularne stosowanie pozytywnie wpłynie na obszary dotknięte cellulitem. Peeling na zapycha skóry i nie podrażnia, jeśli oczywiście nie przesadzimy z siłą tarcia :) Ciało po użyciu pięknie pachnie kawą i jest delikatnie nawilżone. Ogromny plus za naturalny skład :) To doskonały i przede wszystkim trochę tańszy zamiennik znanych peelingów BodyBoom :) W moim odczuciu jest nawet od nich mocniejszy.
Suchy peeling Nacomi kosztuje 46 zł / 200 g, choć np. w sklepie Cocolita.pl widziałam go już za 39,90 zł w cenie regularnej, więc warto szukać fajnych okazji :) Można go oczywiście kupić przez internet w oficjalnym sklepie Nacomi - KLIK albo wielu innych sklepach w sieci, bądź też stacjonarnie np. w Hebe :) Jest dostępny w trzech wariantach: klasycznym kawowym, kokosowym, bądź też truskawkowym :) Dla porównania peelingi BodyBoom kosztują 65 zł za taka samą pojemność.
Jak podoba się Wam ta nowa propozycja marki Nacomi? A może już ją znacie? Lubicie peelingi kawowe? :)
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Oooo myślę, że to nawet taki brat bliźniak :) Ja jednak kocham Body Boom całym sercem :)
OdpowiedzUsuńPeeling kawowy lubię, od tej marki nie miałam :)
OdpowiedzUsuńAle super, że Nacomi tak się rozwija pozytywnie! :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w BodyBoom <3 tych nie miałam;)
OdpowiedzUsuńSkład jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogę stosować produktów z kofeiną ze względu na naczynka. :-(
Nie jestem fanką zapachu kawy w kosmetykach, ale uwielbiam działanie peelingu kawowego :) Może kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńTaki świetny zdzierak mi się by przydał :)
OdpowiedzUsuńlubie takie peelingi :)
OdpowiedzUsuńMiałam miniaturę BodyBoom z shinyboxa i byłam zachwycona - tańsza, równie dobra wersja mocno kusi ;)
OdpowiedzUsuńoj, chciałabym!
OdpowiedzUsuńNa pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam taki zapas peelingów, że o kolejnych mogę zapomnieć :P Ale naprawdę mnie zaciekawił ten produkt Nacomi :D
OdpowiedzUsuńCena już przystępniejsza, ale nadal twierdzę, że wolę sobie taki sama w domu zrobić ;D
OdpowiedzUsuńLubię domowe peelingi kawowe, fusy od kawy wymieszane z oliwką działają cuda, a wychodzi zdecydowanie taniej ;)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję, bo jednak są nieco tańsze. Kusi mnie klasyczna kawa i truskawka. Będę polować na okazje, bo kosmetyki Nacomi mają tak różne ceny, że warto chwilę poszukać najtańszych.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się od początku posta,jeśli jest mocny to tym bardziej :)
OdpowiedzUsuńWersja truskawkowa bardzo mnie zainteresowała, dodam sobie do Wishlisty ten produkt :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tańszy i tak samo dobry. Tak więc kiedy nie widać różnicy to po co przepłacać ;) Ja lubię bardzo peelingi kawowe, a tutaj i kokos...to już w ogóle odlatuję <3 Całkowicie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten peeling Nacomi. Chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuń