Witajcie! Ostatnie miesiące minęły u mnie w tempie błyskawicznym, a odkąd mam dodatkowe zajęcie, to dni mijają z prędkością światła, aż szkoda, że doba nie jest dłuższa... Dziś zapraszam Was wreszcie na przegląd kosmetyków i akcesoriów, które oczarowały mnie swoim działaniem lub też rozczarowały w ostatnich miesiącach.
MAKEUP REVOLUTION PALETA RÓŻY HOT SPICE - świetne, tanie, trwałe i bardzo dobrze napigmentowane róże w ciepłych odcieniach. Doskonale spisały się zarówno latem, jak i teraz jesienią. W szczególności moje serce skradła druga kolumna, zaraz przy różach rozświetlających - to idealne brzoskwiniowo-różowe odcienie, w których bardzo dobrze się czuję, nawet bez bronzera, dlatego bardzo dobrze sprawdzały się w szybkich makijażach :)
DENI CARTE PĘDZEL DO PUDRU PRESTIGE P92 - długo się nad nim zastanawiałam i nie żałuję zakupu, bo pędzel pokonał mojego dotychczasowego pudrowego ulubieńca Hakuro H55! Jeśli szukacie świetnego, puchatego pędzla do pudru, który znakomicie wciska, jak i rozciera puder, to polecam z całego serca. Jest trochę większy niż Hakuro i znacznie bardziej miękki. Nie traci kształtu po praniu, nie gubi włosów, nie kuje w twarz. Po prostu ideał do pudrowania :) Kusi mnie żeby dokupić sobie jeszcze jedna sztukę i kiedyś zapewne się to stanie :)
KAVAI PĘDZEL NR 18 DO RÓŻU I BRONZERA - upodobałam go sobie w szczególności do konturowania. Jest do tego idealnie wyprofilowany. Jego naturalne, tlenione włosie kozy nie tworzy na skórze plam, ładnie wszystko rozciera i nakłada. Bronzer wygląda bardzo naturalnie :) Pędzel nie gubi włosia, nie kuje i nie drapie skóry. Może lekko rozczapierzyć się podczas nieumiejętnego prania, ale odpowiednio wypielęgnowany zachowuje swój kształt. Na poniższym zdjęciu po ok 8 praniach i kształt jest ten sam :)
HAKURO H21 PĘDZEL DO RÓŻU I BRONZERA - kolejny pędzel z naturalnego, tlenionego włosia kozy. Ten model idealnie sprawdził się u mnie do różu. Ma bardzo dobrze wyprofilowany do tego celu kształt. Jest delikatny dla skóry i mniej zbity niż H24, dlatego nie narobimy sobie nim plam. Pędzel nie gubi włosia, ale również przy jego praniu trzeba zachować delikatność, aby włosie się nie rozczapierzyło - taki już urok pędzli z naturalnego włosia. Recenzja - KLIK
REAL TECHNIQUES GĄBECZKA DO MAKIJAŻU - jak dla mnie jest tak samo dobra, jak oryginalny BeautyBlender. Jest mięciutka, delikatna, również po zmoczeniu zwiększa swoje rozmiary. Ścięta strona najlepiej sprawdza się u mnie do podkładu, a szpic do korektora pod oczyma. Gąbeczka idealnie stapia podkład z cerą, a my nie brudzimy paluchów podkładem, który wchodzi pod paznokcie, co mnie zawsze denerwowało :)
SKIN79 KREM BB ORANGE - praktycznie całkowicie zastąpił u mnie podkład :) Krem świetnie ujednolica koloryt skóry, ma dobrze dopasowany żółtawy odcień i kryje na dobrym poziomie. Dodatkowo nie wysusza i nie przyczynia się do powstawania niespodzianek. Ma właściwości pielęgnujące oraz wysoki filtr. Jak dla mnie świetny kosmetyk nie tylko na letnie miesiące :) Recenzja i swatche - KLIK.
VITA LIBERATA BRĄZUJĄCY PUDER MINERALNY NR 01 SUNKISSED - cudownie prezentujący się na twarzy bronzer. Wygląda bardzo naturalnie. Idealny do ocieplania kolorytu, jak i delikatnego konturowania. Nie ma w sobie pomarańczowych tonów. Jest bardzo trwały i delikatnie kryje. Na plus także naturalny skład. Towarzyszył mi całe lato :) Moją recenzję i efekty na twarzy mogliście poznać TUTAJ.
L'OREAL ŻEL DO BRWI BROW ARTIST PLUMPER - nie wyobrażam sobie moich krzaczastych brwi bez tego produktu. Doskonale trzyma włoski na swoim miejscu, a przy tym nie czuć usztywnienia. Ja posiadam wersję bezbarwną. Jeśli nie macie tego typu produktu, to naprawdę polecam. U mnie razem z Color Tatoo Permanent Taupe tworzą duet idealny :)
MOKOSH OLEJ LNIANY - świetny do olejowania włosów na długości. Znakomicie zmiękcza moje rozjaśniane, przesuszone końce. Sprawia, że są bardziej elastyczne i mniej puszące. Rewelacyjny zarówno do olejowania solo, jak też do wzbogacania słabszych odżywek/masek. Jest równie świetny, jak mój ulubieniec - olej z awokoado :)
OROFLUIDO ELIKSIR DO WŁOSÓW - bardzo dobre silikonowe serum na końcówki. Nie obciąża, a jednocześnie świetnie wygładza i zmiękcza włosy na długości. Nadaje im blask i jedwabistość. Dodatkowym atutem jest piękny zapach :) Moją recenzję znajdziecie TUTAJ.
YONELLE NANODYSKOWA MASECZKA No 1 MAGIC COMPRES - to październikowa nowość, która od razu oczarowała moje serce, a to wszystko za sprawą zawartości glinki, które w maseczkach uwielbiam. Maska działa już od pierwszego użycia - skóra jest uspokojona, pory oczyszczone i zwężone, wszelkie niedoskonałości szybciej się goją, a skóra staje się matowa :) Jest to produkt idealny dla nie za młodej już skóry, która nadal boryka się np. z przetłuszczaniem, rozszerzonymi porami, czy niewielkimi niedoskonałościami.
EVREE DWUFAZOWY OLEJEK DO CIAŁA POWER FRUIT - świetny nawilżacz do ciała :) Ma wszechstronne działanie - znakomicie koi podrażnioną skórę i dodatkowo niesie jej mega nawilżenie. Idealnie sprawdza się po depilacji, czy przy większych przesuszeniach np. po opalaniu. Olejek ma delikatny i nie męczący zapach, a przy regularnym stosowaniu wystarczy sięgać po niego co 2-3 dzień, bo nawilżenie skóry jest rzeczywiście na wysokim poziomie. Moja recenzję znajdziecie TUTAJ.
PLANETA ORGANICA REGENERUJĄCA MASKA DO WŁOSÓW ZNISZCZONYCH - rewelacyjna maska do regeneracji włosów po lecie, czy też po prostu do pielęgnacji wymagających kosmyków. Maska sprawia, że włosy są dociążone, mega jedwabiste i gładkie już przy spłukiwaniu. Po wysuszeniu nadal pozostają niesamowicie miękkie i delikatne, a sztywne końcówki są elastyczne. Ta maska plus wcześniejsze olejowanie to duet idealny, choć nawet bez olejowania działa rewelacyjnie. To jeden z moich "pewniaków", kiedy chcę aby włosy wyglądały świetnie i były cudowne w dotyku :) Jak dla mnie to najlepsza z masek PO :) Kupiłam już kolejne opakowanie :)
L'BIOTICA BIOVAX ODŻYWKA DO WŁOSÓW FARBOWANYCH BB - podobnie jak różowa maska z PO działa na moje rozjaśniane i wysokoporowate włosy po prostu rewelacyjnie. Kosmyki są delikatne, miękkie, lśniące i ładnie wygładzone. Nie ma mowy o obciążeniu. Odżywka działa już w 30 sekund, więc to super wyjście dla wiecznie spieszących się. To zdecydowanie jedna z najlepszych odżywek, jakie do tej pory stosowałam :) W składzie znajdziemy keratynę i olej rycynowy i mimo, że moje włosy raczej z keratyną się nie lubią(są po niej sztywne i szorstkie), to w tej odżywce im ona jakoś nie przeszkadza - pewnie to kwestia kompozycji innych składników :) Tutaj też zapewne na jednym opakowaniu się nie skończy, ale na razie kupiłam najnowszą wersję tej odżywki BB z awokado i bambusem :)
CERKOGEL 30 ZŁUSZCZAJĄCO-NAWILŻAJĄCY ŻEL DO SKÓRY GŁOWY - to mój ratunek na zbyt szybkie złuszczanie się skóry głowy - u mnie przyjmuje to formę żółtawego tłustego osadu, który nawiedza mnie od czasu do czasu, przyśpieszając przetłuszczanie skalpu. Ten żel złuszcza ten właśnie osad, a do tego nawilża skórę głowy i ją uspokaja. Do tego polecam peeling cukrowy lub solny i skalp jest czyściusieńki :) Szerzej o mojej pielęgnacji skóry głowy piałam TUTAJ.
PORA NA ROZCZAROWANIA:
ALTERRA POMADKA DO UST GRANAT I ALOES - zawiodłam się tu na smaku i konsystencji, bo skład pomadki jest zacny i bardzo bogaty. Jednak co z tego, skoro sztyft smakuje jak maska do włosów z tej serii, czyli jest gorzki, a do tego ma smalcowatą konsystencję tzn. na ustach czujemy takie jakby maleńkie grudki, co nie jest komfortowe. Co do właściwości pielęgnacyjnych nie mam zastrzeżeń, bo pomadka całkiem dobrze koi i nawilża spierzchnięte usta i jak by się uparł i nie oblizywał, to dało by się jakoś przeżyć nie do końca trafiony smak i smalcykowatość.
KOBO SZMINKA FASHION COLOR odcień ENGLISH ROSE - wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jej dramatyczne zachowanie na ustach... Okropnie i w szybkim tempie ściera się z środka ust, pozostawiając jedynie szeroki obwód, co nie wygląda za fajnie pół godziny po wyjściu z domu. Na dostatek trochę wysusza usta, jest bardzo woskowa i zbiera się w załamaniach. Mimo, że kolor ma w sam raz na co dzień, to jednak mówię jej nie :(
L'OCCITANE ODŻYWKA DO WŁOSÓW WERBENA CYTRYNOWA - produkt, który w pełnym wymiarze kosztuje sporo, a z moimi rozjaśnianymi i wysokoporowatymi włosami nie robi kompletnie nic. Po spłukaniu miałam problem aby rozczesać kosmyki. Ani nie zmiękczył włosów, ani ich nie wygładził. Odżywka nie warta kompletnie ani grosza...
EOS JEŻYNOWY BALSAM DO UST - kompletnie nie wiem o co tyle szumu... To mój pierwszy i ostatni EOS. Balsam owszem pięknie się prezentuje i przepięknie pachnie jogurtem leśnym, ale to tyle jego plusów. Kiedy nałożę go na usta, stają się one takie dziwne, że od razu mam ochotę go z nich zetrzeć. Zamiast nawilżać powoduje u mnie dziwne napięcie ust, którym miał przynieść przecież ulgę... Do tego wszystkiego jest za słodki i przez to szybko się go zlizuje. Mógłby mieć też mniej toporną konsystencję, bo można smarować, smarować i smarować i cięgle czuć niedosyt natłuszczenia. Jak dla mnie słabizna. Jest wile innych tańszych balsamów o pięknych zapachach, które potrafią świetnie pielęgnować usta.
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Znacie te kosmetyki lub akcesoria? Co o nich sądzicie?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Szukam właśnie dobrego pędzla do pudru, więc Twój post spadł mi z nieba ;)
OdpowiedzUsuńpolecam, nie jest drogi, ale jakość, kształt i włosie ma super :)
UsuńTeż używam kremów bb i nie sięgam już po podkłady, mam wersję ze śluzem ślimaka i gold a w następnej kolejności kupię zielony. Olej lniany z MOKOSH tez muszę zacząć stosować do włosów bo nie będę w stanie zużyć go tylko na twarz zanim się przeterminuje
OdpowiedzUsuńja używam go tylko na włosy :)
Usuńten krem bb mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że więcej było perełek niż rozczarowań :D Mam olejek MOKOSH, ale jojoba i też jest świetny :) Mam również tę paletę róży, jest bardzo dobrze napigmentowana ;)
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś wypróbować ten olej jojoba :)
UsuńSzkoda, że Eos się nie sprawdził- dobrze, że nie dałam się skusić modzie na nie :)
OdpowiedzUsuńwedług mnie jest kompletnie nie wart swojej ceny :)
UsuńW końcu muszę powrócić do stosowania Cerkogelu bo tak leży od dawna nieużywany ;)
OdpowiedzUsuńU mnie własnie ten olej lniany również rewelacyjnie sprawdza się na włosach :)
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić sobie odżywkę do włosów farbowanych Biovax jaką opisałaś :)
odżywkę gorąco polecam, szczególnie właśnie tą do włosów farbowanych :)
UsuńNa zczęście więcej tu ulubieńców,niż rozczarowań :) Ta maseczka Yonelle to chyba coś dla mnie! Pomyślę o niej :)
OdpowiedzUsuńa ja miałam ochotę na eosa i już sama nie wiem ...
OdpowiedzUsuńwiele osób się nim zachwyca, ale u mnie po prostu się nie spisał :( albo mam na niego uczulenie, albo rzeczywiście jest taki kiepski...
UsuńNie miałam nic z tych kosmetyków, dobrze że więcej jest ulubieńców niż rozczarowań ;)
OdpowiedzUsuńTa paletka róży pięknie wygląda, przydałoby mi się takie cudeńko:)
OdpowiedzUsuńrowniez lubie ten pedzel do rozu z hakuro i chyba skusze sie na ten kavai ;)
OdpowiedzUsuńKavai ma jakość bardzo podobną do Hakuro :)
UsuńZ rozczarowań na szczęście nic nie miałam :) Z ulubieńców znam tylko puder brązujący z Vita Liberata, faktycznie jest super. Kusi mnie ten krem BB Skin79, paletka róży i olejek z Evree, o którym czytałam już wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńA kurat szukam fajnego pędzla do pudru i do różu, bo moje wyciory krzyczą o następstwo ;)
OdpowiedzUsuńpędzel do pudru z Deni Carte to strzał w dziesiątkę :) A do różu najlepsze są z naturalnego włosia, ścięte pod kątem :)
Usuńmusze w końcu zainwestować w Skin79 :)
OdpowiedzUsuńNad cerkogelem od dawna się zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńKochana mam prośbę... Czy mogłabyś poklikać w linki w poniższym poście ?
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2015/11/shein-azurowy-sweterek-i-bluzeczka-z.html
Bardzo proszę :* Z góry dziękuję za pomoc :*
oczywiście :) zaraz zaglądam :)
UsuńZbankrutuje kiedyś przez blogi :D gąbeczka i pędzle lądują na wishliście, tak samo jak maska regenerująca do włosów i Yonelle :)
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do Ciebie bardzo lubiłam EOSa :). Miałam innego, ale był naprawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńCerkogel planuje sobie kupić ;)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować te odżywki Biovax, dotąd miałam tylko maski.
OdpowiedzUsuńja mam wrażenie, że odzywki są lepsze niż maski :)
UsuńMusze wypróbować ta odżywkę do włosów :)
OdpowiedzUsuńJeeny, ja od zawsze marzę o wypróbowaniu jakiejkolwiek paletki z różami, bronzerami lub rozświetlaczami od MUR! :) A co do EOS, skoro czułaś napięcie, to na pewno masz uczulenie na któryś ze składników - u mnie jest podobnie z większością pomadek. :( Za to Alterrę uwielbiałam, mimo że faktycznie pachniała jak maska. :D
OdpowiedzUsuńByć może mam na niego uczulenie :( ale on jest i tak za mało natłuszczający, albo moje usta są za bardzo wymagające :( Co do pomadek pielęgnacyjnych to kupiłam ostatnio Bielenda SOS lip nawilżającą (opakowanie z niebieskim) i jest świetna :)
UsuńMuszę wypróbować ten krem BB :)
OdpowiedzUsuńszystkie 3 pędzle chętnie bym widziała u siebie :D Kobo ma piękny kolor szkoda że jest kapryśna ;x
OdpowiedzUsuńteż żałuję, że jest taka kapryśna, bo kolor jest idealny na co dzień :(
UsuńMam między innymi tą paletę róży i ją uwielbiam. Olejki z Evree naprawdę miło wspominam i chyba będe musiała powrócić do tego Slim.
OdpowiedzUsuńGąbeczkę RT też uwielbiam, jest genialna i zgadzam się, że właściwie taka sam jak oryginalny BB. Pędzle Hakuro również uwielbiam i zaciekawiłaś mnie zamiennikiem z Prestige, nie znam tej firmy. Natomiast absolutnie nie dziwię się, że podoba Ci się żel do brwi z L'oreala. Też go uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńChciałabym Twoich ulubieńców! Wszystkich :D
OdpowiedzUsuńRównież moim ulubieńcem jest BB azjatycki ale wersja VIP Gold. EOS mnie kusil ale po spróbowaniu go u mojej siostry rownjeż stwierdziłam, że szału nie ma.
OdpowiedzUsuńZnam BB. Jest świetny - podobnie jak jego bracia w innych kolorach.
OdpowiedzUsuńWspaniali ulubieńcy, ciekawi mnie maska Planeta Organica :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kremy BB Skin79, lepszych do tej pory nie znalazłam
OdpowiedzUsuńOch nie, mam tą odżywkę L'occitane z ShinyBoxa w zapasach. Może u mnie sprawdzi się inaczej, zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńA ja chciałam kupić EOS i teraz nie wiem czy warto inwestować ... :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zabieram się za cerkogel, mam nadzieję, że pomoże mi. :)
OdpowiedzUsuńmiałam 2 jajeczka eos i też nie wiem o co ten hałas, normalny balsam tylko designerskie opakowanie
OdpowiedzUsuńciekawi mnie evree i eliksir do włosów
Pomadka z Kobo u mnie zachowywała się tak samo dziwnie.
OdpowiedzUsuńja mam cerkogel, ale niebieski, słabszy. i jakoś kompletnie się u mnie nie sprawdził. tą 30tkę chce wyprobować.
OdpowiedzUsuńa eosa mam arbuzowego i póki co sprawdza się dobrze :)
Ja mam złotego BB ze Skin79 i uwielbiam. po nim skusze się chyba na ten pomaranczowy. z Eosa mam wersję miętowo-waniliową. Dla mnie neutralny, na szczęście krzywdy nie robi, chociaż nawilżenie tez marne.
OdpowiedzUsuń