Witajcie! Dziś zapraszam Was na recenzję produktu, którego byłam bardzo ciekawa. Do jego wyboru skusiła mnie zawartość lnu i oleju arganowego, które jak dotąd służyły moim włosom. Jedwabiem jakoś za bardzo się nie przejmowałam, nie wiem dlaczego :) Jeśli ciekawi Was, co wniknęło z mojej przygody z arganową kuracją od Bingo Spa, to czytajcie dalej.
Na opakowaniu znajdziemy następujące informacje o produkcie oraz bogaty w ekstrakty skład.
W INCI znajdziemy między innymi olej z orzechów arganu, ekstrakt z rozmarynu, z rumianku pospolitego, ekstrakt z arniki, z lnu oraz inne ekstrakty, które trochę ciężko odczytać i przetłumaczyć, bo nazwy składników nadrukowane na opakowaniu pozostawiają wiele do życzenia (chodzi o mało czytelną czcionkę, jak na tak mały rozmiar literek).
Kosmetyk mieści się w prostym, plastikowym, odkręcanym słoiczku. Nowy produkt nie był niczym zabezpieczony, więc może to trochę zniechęcać.
Konsystencja jest bardzo rzadka. Kosmetyk ma opakowanie jak typowe maski do włosów, a w praktyce ciężko się z niego korzysta. Produkt przecieka miedzy palcami zanim zdążę donieść go na włosy. Skutkiem czego połowa porcji nie ląduje tam, gdzie trzeba :( Szkoda, że kuracja nie jest pakowana w jakąś tubę, bo naprawdę aplikacja nie należy do przyjemnych...
Zapach kuracji nie jest zbyt wyszukany i chyba charakterystyczny dla kosmetyków Bingo Spa. Mi kojarzy się z tanim mydłem. Na szczęście na włosach się nie utrzymuje.
A jakie działanie ma kuracja? Czy spełnione są obietnice producenta?
Jak dla mnie spełniona jest tylko jedna - kosmetyk nie obciąża. Trudno byłoby mu to zarzucić skoro z moimi włosami nie robi kompletnie nic. Co prawda zaraz po nałożeniu czuję zmiękczenie i delikatność pasm, ale co z tego skoro po spłukaniu dostaję efekt taki, jakbym wcale nie nakładała niczego po szamponie... Włosy są splątane, szorstkie, trudno byłoby mi je rozczesać gdyby nie odżywki bez spłukiwania. Po wyschnięciu fryzura puszy się i nie wygląda zbyt atrakcyjnie. Po trzech użyciach pod rząd dałam sobie spokój z tą kuracją, bo nie chciałam pogarszać stanu moich włosów. Zapewne resztę komuś podaruję, albo zużyję do depilacji nóg, bo takie kosmetyki świetnie się do tego nadają.
Pojemność: 250 g
Przydatność od otwarcia: brak informacji
Cena: 14 zł
Dostępność: sklep Bingo Spa /link do strony produktu w sklepie/
Próbowałyście tej kuracji? Polecacie jakieś maski do włosów z Bingo Spa?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Jeśli twoje włosy puszy mimo ze argan lubią, to moje by zapuchował całkowicie xd podziekuje : p
OdpowiedzUsuńszkoda, że się wcale nie sprawdza :/
OdpowiedzUsuńOpakowanie wygląda całkiem ładnie :) Jednak jak widzę te rzadkie mazidła,to nie spodziewam się niczego dobrego :( Szkoda, że się nie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się całkiem przyzwoicie, a tu taki bubelek ;/
OdpowiedzUsuńBędę wiedziała, czego unikać przy ewentualnym zamówieniu ;)
Pierwszy raz ją widzę i już wiem że u mnie raczej nie zagości. Mam ochotę na maskę Bingo ale poszukam czegoś lepszego.
OdpowiedzUsuńNo to wiem że muszę się od tej maski trzymać z daleka ! Chociaż powiem Ci szczerze że przy składaniu ostatniego zamówienia zastanawiałam się nad nią ! Pomyślałam że skoro tak dobrze współpracuje ze mną olejek arganowy to i ta maska się sprawdzi ! Cieszę się że nie zamówiłam jej ! ;]
OdpowiedzUsuńmam z tej firmy tylko peeling do stop z kwasami aha .. i calkiem dobrze się sprawedza
OdpowiedzUsuńA myślałam że będzie ta kuracja lepsza ;/
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnej maski BingoSpa :)
OdpowiedzUsuńCzyli bubel
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak działa.. ;/
OdpowiedzUsuńdla mnie ta kuracja byłaby zdecydowanie zbyt lekka.
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawy ale szkoda że się nie sprawdza :/
OdpowiedzUsuńSzkoda na niego czasu i pieniędzy :/
OdpowiedzUsuńmam ją - czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńciekawe jak u mnie się sprawdzi...
no nie próbowałam i pewnie nie spróbuję;)
OdpowiedzUsuńNiezły bubel. Mam nadzieję, że chociaż do depilacji się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że jest zbyt lekka na moje włosy. Może wzbogacenie jej o olej i aloes by pomogło?:)
OdpowiedzUsuńJeżeli puszy włosy to odpada na starcie niestety :(
OdpowiedzUsuńDla mnie produkt przede wszystkim musi przeciwdziałać puszeniu :)
Pozdrawiam
No to skutecznie mnie zniechęciłaś ;) Nie cierpię, jak maska przecieka mi przez palce i potem się męczę, żeby ją zebrać z wanny i jednak użyć :/ Efekty używania też nie sprawiły, że mam ochotę po nią biec. Dzięki za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńTrochę jeszcze mam do nich niesmak po tej akcji z reklamami, które nawiasem mówiąc przychodziły mi na maila jeszcze jakiś czas po całej aferze. Jednak obiektywnie rzecz biorąc, kosmetyków na straty nie spisuję i nie wykluczam, że jak któryś mi wpadnie w ręce to wypróbuję, tę kurację sobie jednak daruję, miałam już kilka masek, które działały podobnie :)
OdpowiedzUsuńCzyli szkoda faktycznie jej nakładać... Nie pomyślałabym o wykorzystaniu do depilacji :)
OdpowiedzUsuńsłabiutko :/
OdpowiedzUsuńpierwszy raz ją widzę, ciekawa jestem jak u mnie by się spisała..
tragedia...ja tez natrafilam na kilka bubli do wlosow od Bingo
OdpowiedzUsuńSzkoda, będę pamiętać... :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze przyjemności używać ich kosmetyków i raczej nie będzie się to zmieniać :) konsystencja przypomina mi trochę maskę drożdżową agafii :)
OdpowiedzUsuńUu to faktycznie jest słaba :/ Ja jeszcze nie używałam żadnej maski do włosów Bingo Spa i jakoś ogólnie średnio mnie do nich ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńbingo spa to takie sredniaki mocne nic mnie nigdy od nich nie ruszylo za serce a czesto maja w skladach rzeczy ktore mnie uczulaja
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdza...
OdpowiedzUsuń