czwartek, 17 września 2015

Nacomi olejowo-ziołowa maska do skóry głowy zagęszczająca i przyspieszająca porost włosów

Witajcie! Jesień to czas, kiedy nasz organizm się buntuje i objawem tego mogą być np. wypadające, osłabione włosy. Aby im pomóc warto działać nie tylko odżywiając ich długość, ale także a właściwie przede wszystkim działać przy cebulkach, bo to od nich zależy, czy włosy będą mocne, czy nie. Pielęgnacja skalpu bywa czasem traktowana po macoszemu, jednak naprawdę warto poświęcić mu odrobinę czasu :) Świetnie sprawdzą się peelingi i wszelkiego rodzaju odżywcze olejki i maski przeznaczone do dbania o skórę głowy. Powinny one zawierać zarówno ekstrakty ziołowe, jak i wzmacniające lecznicze olejki, które mogą być stosowane nawet w przypadku bardzo przetłuszczającego się skalpu. Co więcej z pewnością przyczynią się one do uregulowania pracy gruczołów łojowych. Dziś opowiem Wam o olejowo-ziołowej masce do skóry głowy Nacomi. Czy działa na wypadanie włosów? Czy rzeczywiście je zagęszcza? 


Maska ma pobudzać włosy do wzrostu i zapobiegać wypadaniu. Po 2 miesiącach regularnego stosowania włosy mają stać się mocniejsze, zdrowsze i bardziej gęste. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.

Sposób użycia: Kosmetyk wetrzeć w skórę głowy i pozostawić na minimum godzinę. Zmyć delikatnym szamponem. Stosować regularnie ok 2 razy w tygodniu. 


Skład maski jest w 100% naturalny i bezpieczny. O dobro naszych włosów dbają: olej z czarnuszki, olej arganowy, ekstrakt z pokrzywy zwyczajnej, ekstrakt z imbiru, ekstrakt z kozieradki, ekstrakt ze skrzypu polnego, olej tamanu, witamina E. W INCI na etykiecie brak jest oleju rycynowego, ale znalazłam w sieci, że jest to po prostu błąd w druku i w rzeczywistości ów olej jest zaraz za olejem arganowym.


Opakowanie to wysoka, wykonana z grubego szkła butelka. Jest ona wyposażona w wygodną pompkę, choć sama góra mechanizmu mogłaby być odrobinę szersza, tak aby tłuste palce się po niej nie ślizgały. Pojemność maski to 50 ml

Kosmetyk jest nazwany maską ale to po prostu mieszanka olei z dodatkiem ziół. Konsystencja jest płynna, oleista, tłusta. Ma żółto-zielone zabarwienie, które zawdzięczamy zapewne olejowi tamanu i ekstraktom ziołowym. Zapach kosmetyku także ów olej przypomina, choć jest przełamany ziołami, wyczuwamy w nim także kozieradkę i imbir. Maska pachnie jak połączenie selera z Magii, z nutką rosołową, imbirem, a wszystko to przełamane jest ziołowym aromatem pokrzywy i skrzypu. Zapach jednak nie jest tak intensywny i męczący jak sam olej tamanu, dlatego właśnie stosowanie tego kosmetyku nie jest aż tak nieprzyjemne dla nosa :)


Olej stosuję od ponad 5 tygodni. Staram się nakładać go 2 razy w tygodniu, zawsze przed myciem włosów. Mniej więcej pięć-siedem pompek (pojedyncze naciśnięcie dozuje dość małą ilość, dlatego nie przerażajcie się liczbą pompek) rozprowadzam na skórze głowy i włosach u nasady, delikatnie go wcierając. Na długość zazwyczaj nakładam wtedy inny olej i całość zawijam w koczek, aby można było wrócić do domowych obowiązków, czy buszowania po internetach :) Mieszanka jest na mojej głowie mniej więcej 2-3 godziny. Po czym zwilżam włosy, emulguję oleje odżywką o prostym składzie, spłukuję, a dopiero potem przystępuję do ich dwukrotnego mycia delikatnym szamponem bez SLS/SLES. Nigdy nie miałam problemów ze zmyciem olejów i w tym przypadku też tak jest. Olejowa maska nie obciąża mojego skalpu, nie podrażnia go, nie przyśpiesza przetłuszczania włosów. Trzeba jednak pamiętać, że nie powinno się jej nakładać na włosy z pozostałościami lakieru, pianki, czy żelu do włosów, a także na kosmyki bardzo pokryte sebum, bo wtedy może nie zadziałać tak, jak powinna. Regularne stosowanie olejowo-ziołowej mieszanki wpłynęło bardzo pozytywnie na moje włosy. Stały się one trochę mocniejsze i nie wypadają już tak mocno przy myciu, czy czesaniu. Pojawiło się też sporo sterczących 'baby hair" :) Szybszego wzrostu jakoś nie zauważyłam, ale może to dlatego, że moje kosmyki zawsze bardzo szybko rosły, co mogę zaobserwować po szybko pojawiającym się ciemnym odroście.

Wydajność jest dobra. 50 ml wystarczy na prawie dwa miesiące regularnego stosowania 2 razy w tygodniu.


Podsumowując jestem bardzo zadowolona z olejowo-ziołowej maski do skalpu :) Najbardziej cieszy mnie fakt zmniejszonego wypadania, a także nowych włosów, bo farbowanie na jaśniejsze odcienie osłabiło moje włosy, sporo ich też traciłam, dlatego nowe zawsze mile widziane :) W porównaniu do słynnej Sesy działanie na cebulki włosów wydaje mi się lepsze i szybsze. 

Maska kosztuje 44,03 zł i można ją kupić w sklepie Nacomi - dokładnie TUTAJ lub stacjonarnie w sklepach z kosmetykami naturalnymi. 

Zapraszam też na moją recenzję olejowej maski do długości włosów Nacomi - KLIK.

Znacie ten kosmetyk? Jak dbacie o swoją skórę głowy? :)

Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)

21 komentarzy:

  1. Zapisuje w myślach wszystkie kosmetyki, które pomagają na porost włosów, bo mój maż ich potrzebuje. A oleje, oliwki i sera uwielbia, więc na pewno mu się to spodoba:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo taki kosmetyk byłby u mnie mile widziany - nie dość, że z natury mam cienkie włosy to jakby tego było mało zaczęły nadmiernie wypadać. Pomyślę o nim.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydałby mi się taki specyfik, bo pilnie zapuszczam włosy przed ślubem. :( Szaleję z produktami Orientany i rosyjskimi, żeby rosły jak szalone, ale oporne są, skubane. :( :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie oleje, z chęcią bym wypróbowała :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Baby hair to bardzo dobry znak...

    OdpowiedzUsuń
  6. Baby hair ostatnio wszystko robię by się pojawiły;]

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam Nacomi, wpisuję na moją listę zakupów :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja szukam jednak czegoś, co da lepszy efekt.

    OdpowiedzUsuń
  9. o kurcze ale jesli jest wiele baby hair to chcę wypróbowac ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuszący! Nacomi przyciąga mnie dość mocno do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przydałoby się trochę baby hair, ostatnio mi włosy zaczęły wypadać :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie że wpłynęła na nowe baby hair :). Chętnie sama bym spróbowała :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Musi miec naprawde swietny zapach, przy takiej kompozycji ;)
    Ja teraz staram sie zapuszczac wlosy, bo ostatnio dosyc drastycznie zostaly skrocone

    Zapraszam: gertrama.blogspot.com
    Prosze o klikniecie w najnowszym poscie, odwdzieczam sie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajnie wygląda, lecz nie dla mnie. Mam tak dużo włosów i są tak gęste, że nie potrzebują wspomagaczy w tej kwestii. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę uważać z kosmetykami, które nakładam na skórę głowy. Często wyskakują mi krostki, po nieudanych testach. Olejek ma ciekawy skład, godny wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nacomi ma fajne kosmetyki, a po niedawnym ścięciu włosów zależy mi na przyspieszeniu porostu i może ta maska by się sprawdziła :) I dodatkowo baby hair! Koniecznie muszę wypróbować.

    A tak w ogóle świetny blog, od niedawna czytam i bardzo lubię twoje recenzje i styl pisania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, bardzo miło mi to słyszeć i cieszę się, że Ci się tu podoba :)

      Usuń
  17. Nacomi zaskakuje mnie świetnymi pomysłami na kosmetyki. Mam aktualnie ich peeling do twarzy z korundem, borówką i olejem z dzikiej róży. Ma działać jak domowa mikrodermabrazja :) Po kilku użyciach jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Intryguje mnie :) i te baby hair brzmią obiecująco :)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...