Witajcie! Musiałam nieco odpocząć od sprawdzania zgłoszeń do rozdania i nadrobić zaległości w maseczkowej akcji :) Więc dzisiaj nieco o glince błękitnej, którą bardzo polubiłam :) Moja pochodzi z Remedium Natura :) Jeśli jesteście jej ciekawe, to zaparaszam na dalszą część posta :)
"Glinka błękitna wydobywana jest w okolicach miasta Bachczysaraj i należy do betonitowych (błękitnych) glinek Krymu. Lecznicze i kosmetyczne efekty działania błękitnej glinki są oparte na unikatowym połączeniu fizyko-chemicznych i biologicznych właściwości oraz sposobu jej wydobywania oraz nowoczesnej technologii oczyszczania.
Właściwości:
- mocne odtłuszczające i oczyszczające
- przeciwzapalne
- aktywnie likwiduje podrażnienia skóry
- sprzyja gojeniu się śladów po trądziku, wągrach oraz ropnych zapalaniach skóry
- absorbuje toksyny, substancje szkodliwe
- usuwa obumarłe komórki
- pobudza ukrwienie skóry oraz nadaje gładkość i miękkość
- głęboko i delikatnie oczyszcza pory. polepsza koloryt skóry
- posiada działanie wybielające
Wskazania:
- pielęgnacja twarzy, dekoltu i ciała
- pielęgnacja skóry zwiotczałej
- profilaktyka przedwczesnego starzenia się skóry
- trądzik młodzieżowy, wągry
- czyraki (ropne zapalenie okołomieszkowe)
- opryszczka
- egzemy, zapalenia skóry
- choroby skóry głowy
Sposób użycia:
- maseczka do twarzy, dekoltu i ciała:
Zmieszać glinkę z wodą (najlepiej mineralną niegazowaną), naparem z ziół lub sokiem owocowym w proporcji 1:1 do konsystencji gładkiej pasty. Nałożyć warstwę na twarz (dekolt, ciało), pozostawić na 15-25 minut. Po zmyciu zastosować łagodny krem odżywczy. Stosować 1-2 razy w tygodniu. Przy zaawansowanych problemach skórnych zabiegi stosuje się co drugi dzień. Kuracja lecznicza 8-10 zabiegów.
- maseczka do włosów:
Zmieszać glinkę z wodą mineralną w proporcji 1:1 do konsystencji pasty. Nanieść na umyte, wilgotne włosy oraz skórę głowy i owinąć ręcznikiem. Po 30-40 minutach spłukać ciepłą wodą bez dodatku detergentów.
- kąpiel:
Rozpuścić 100-200 g glinki w ciepłej wodzie i dodać do napełnionej wanny. Czas trwania zabiegu to 15-20 minut przy temperaturze 38-40 stopni. Zabieg oczyszcza i tonizuje skórę, usuwa objawy stresu i zmęczenia, przyspiesza procesy regeneracji w komórkach skóry.
Nie zawiera barwników, konserwantów i sztucznych substancji zapachowych."
INCI: 100% wysoce oczyszczona betonitowa (błękitna) glinka krymska.
Opakowanie
Maseczka znajduje się w bardzo dużym plastikowym, odkręcanym pudełeczku. Jest ono zabezpieczone dodatkowym wieczkiem. Wewnątrz znajdziemy ulotkę w języku polskim, przydatną miarkę oraz torebkę strunową z glinką w proszku.
glinki jest oczywiście więcej niż widać na zdjęciu, bo moja jest juz trochę zużyta :) |
Konsystencja, barwa, zapach
Jest to jedna z tych glinek, które trzeba sobie samemu rozmieszać :) Sam proszek jest koloru ciemno szarego, lekko wpada w zieleń. Nie pyli. Glinka w miarę łatwo się przygotowuje, musimy ją tylko dobrze wymieszać z wodą lub hydrolatem. Ja używałam i z wodą i hydrolatem oczarowym (rozcieńczonym).
Po przygotowaniu uzyskujemy gładką, kremową konsystencję, która łatwo rozprowadza się na twarzy. Ma ona kolor szaro-zielony, który dość ciężko było uchwycić na zdjęciu. Jeśli chodzi o zapach to jest on ziemisty, ale nie przeszkadza, bo nie jest nachalny, jak w przypadku niektórych glinek :)
zdjęcie z fleszem, bo tylko ono najlepiej oddaje kolor po przygotowaniu :) |
UWAGA! Trzeba tylko pamiętać, aby do przygotowania glinek nie używać metalowych przedmiotów, bo glinka traci wtedy swoje właściwości!
Działanie
Maseczka z glinki błękitnej bardzo dobrze działa na skórę mojej twarzy. Po nałożeniu nie czuję żadnych podrażnień. Glinka z czasem zasycha, dlatego nakładam ją grubą warstwą i kiedy to konieczne spryskuję wodą termalną. Nie mam większych problemów ze zmyciem, używam do tego celu kultowej gąbeczki Calypso. Po usunięciu glinki nie występuje u mnie żadne zaczerwienienie, czy inne podrażnienia skóry. Cera jest uspokojona, jaśniejsza, pory zmniejszone, skóra się nie świeci, czuć, że jest oczyszczona :) Wygląda zdrowo i promiennie. Efekt matu zależny jest od tego, jakiego kremu potem użyję - jeśli jest to lekki krem, to cera jest dłużej matowa, natomiast kiedy wybiorę jakiś mocniejszy krem na noc, to skóra na drugi dzień po południu już się świeci. Zauważyłam też, że glinka przyspiesza gojenie niedoskonałości i rozjaśnia blizny po dawnych niespodziankach.
Nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała jej też na moich problematycznych ramionach :) Tam efekty bardzo podobne, jak na twarzy i powiem Wam, że razem z kremem z ekstraktem ze ślimaka (o którym już niedługo napiszę) bardzo poprawiły stan mojej skóry w tamtej okolicy :)
Co do działania na skórę głowy, to zgodnie ze wskazówkami producenta sprawdziłam działanie glinki tylko raz i jakoś nie byłam zadowolona, tzn na skórze głowy jak najbardziej się spisała, ale po tym trzymaniu dłuższy czas także na włosach, nieco je wysuszyła, ciężko było ją też spłukać. Za to znalazłam inny sposób i mieszałam nieco rozrobionej glinki z szamponem i taką mieszanką myłam włosy, trzymając ok 5 min, potem spłukiwałam i nakładałam maskę/odżywkę. Ten sposób jak najbardziej się sprawdził, skóra głowy była oczyszczona a włosy nawilżone. Taki sposób mycia najlepiej stosować 1-2 razy w tygodniu :)
Działania w kąpieli nie sprawdzałam, bo nie mam niestety wanny.
Wydajność
Kosmetyk jest bardzo wydajny, nawet jeśli stosujemy go na twarz i włosy :) No chyba, że pozwolimy sobie na kąpiel :)
Zalety
Bardzo dobrze wpływa na skórę, ma naturalny prosty skład, nie ma ulepszaczy :)
Wady
Cena nie należy do najniższych, ale działanie nam to w pełni rekompensuje.
Według mnie glinka błękitna jest świetną maseczką dla skóry mieszanej i tłustej a także normalnej :)
Pojemność: 300 g
Cena: 49 zł
Recenzję tę przyłączam do akcji "szukamy maseczki idealnej", w której biorę udział :)
Znacie tę glinkę? Lubicie maseczki do przygotowania w domu?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
sarinacosmetics :)
Wolę maseczki gotowe, ale trzeba przyznać, że glinki mają moc :) Bardzo mi się podoba jej wielozadaniowość :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie gotowe mają za dużo ulepszaczy a chyba za mało glinki, bo nie dają aż tak dobrych rezultatów, jak te sypkie. No ale coś za coś i peprać się trzeba :)
UsuńSweitne to opakowanie- zawsze jak kupuje takie w woreczkach to pozniej trzeba sprzątac :D
OdpowiedzUsuńja wolę sprzatać i widzieć rezultaty na skórze :)
UsuńMam delikatną skórę i nie wiem czy ta glinka nie byłaby zbyt agresywna. Swoją drogą używam błękitnej glinki, tyle że Wałdajskiej z zawartością srebra i ciekawe czy jest między nimi jakaś różnica. Moja ponoć ma właściwości odmładzające, ale też oczyszczające. Lubię ją i faktycznie oczyszcza skórę, zwęża pory, poprawia stan cery.
OdpowiedzUsuńmyślę, że nie byłaby zbyt agresywna, bo nic nie podrażnia, nawet skóry na moich ramionach, które niestety np glinka czarna podrażniała, więc możesz spróbować :)
UsuńZa taką puchę i wydajność 49 zł to nie jest kosmiczna suma
OdpowiedzUsuńkosmiczna nie jest :)
UsuńCiekawa maseczka, jak na dobre działanie i wydajność nie jest aż tak droga. :)
OdpowiedzUsuńdziałanie w pełni rekompensuje wydane pieniądze :)
UsuńBrzmi ciekawie. Nie miałam jeszcze sypanych glinek :)
OdpowiedzUsuńto najwyższy czas zacząć z nimi przygodę :) są świetne :) teraz biorę się za białą :)
UsuńCzyli byłaby dla mnie idealna! :D
OdpowiedzUsuńno może kiedyś będzie na promocji :)
OdpowiedzUsuńmożliwe, że tak :)
Usuńbardzo ciekawa, z chęcią w nią zainwestuję :)
OdpowiedzUsuńbędziesz zadowolona :) najważniejsze, że nie ma tego "trumiennego" zapachu, jak glinka czerwona np :)
Usuńwygląda, że byłaby dla mnie odpowiednia :)
OdpowiedzUsuńP.S. mała literówka w słowie hydrolat się zaplątała
już poprawiałam :) no post był pisany na szybko :)
UsuńMuszę w końcu wypróbować taką naturalną glinkę ;)
OdpowiedzUsuńtakie glinki są dużo lepsze od tych gotowych :)
Usuńoj chciałabym ją :) zgadza się ja używam plastikowej łyżeczki . Ach mi ostatnio pani w mydlarni powiedziała że dużo teraz oszukanych glinek jest , że zamiast glinki to cegła w proszku jest :/
OdpowiedzUsuńnawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale teraz wszędzie trzeba uważać na podróbki, niestety każdy chce zarobić tanim kosztem...
Usuńfaktycznie cena nie jest najniższa, ale z chęcią bym ją wypróbowała, tym bardziej że glinki uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam glinki :D mam już żółtą, czerwoną, różową, białą i zieloną...
OdpowiedzUsuńale niebieskiej nie mam..hmmmmmmm :D
najlepsze jak dla mnie i lepsze od gotowych, pełnych chemii..
interesują mnie tego typu glinki :) szukam jakiejś dobrej na początke :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobre są zielona, błękitna i czarna - to jak na razie moje ulubione :)
Usuńpierwszy raz słyszę o glince błękitnej. Brzmi bardzo zachęcająco, szczególnie w kwestii mycia. Jednak nie dla mnie, bo ja sucharek.
OdpowiedzUsuńwolę gotowce;p ale ciekawy produkt;]
OdpowiedzUsuńdla mnie gotowce mają za dużo ulepszaczy a za mało glinki :)
Usuńjak widzę to same zalety ma ten specyfik. Czyżby w końcu maseczka idealna?
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :) idealna dla mnie była tez glinka czarna - jej recenzja juz była :)
Usuńsuper recenzja,jestem mega ciekawa tej maseczki,jednak puki co ma zapasy maseczkowe do konca roku ;] x
OdpowiedzUsuńMyślę, że taka glinka byłaby dobra dla mojej cery :) Muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńGlinki zazwyczaj się sprawdzają, bo są delikatne. Mnie nigdy nie podrażniły ;)
OdpowiedzUsuńskoro ma tyle +,to cena nie jest problemem:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ta glinka :) nie słyszała jeszcze o błękitnej
OdpowiedzUsuńMam tylko glinkę zieloną i jutro pojdzie na twarz i włosy :)
OdpowiedzUsuń