Witajcie! Na początek pytam, jak podoba się Wam nowy wygląd bloga? :) Wiecznie zajęty mąż informatyk, który podobno na kodach html się za bardzo nie zna, postanowił mnie oświecić i powiedzieć, jak zrobić graficzne menu :) Także trochę metodą prób i błędów, ale w końcu je zrobiłam, dodałam też nowe logo i tło :) Myślę, że teraz jest tak bardziej przytulnie :) A jak Wam się wydaje? :)
Przechodząc do dzisiejszego posta będzie o rosyjskiej maseczce z algami i błotem z Morza Martwego, którą kupiłam w lipcu :) Trochę się jej obawiałam, bo u jednej z Was czytałam o podrażnieniach, jednak u mnie nic takiego nie wystąpiło. Jeśli ciekawi Was, jak się u mnie sprawdziła, to zapraszam na recenzję :)
"Gęsta błotna maseczka do twarzy ściąga pory i oczyszcza skórę. Ekstrakt z alg, który wchodzi w jej skład oraz błoto z Morza Martwego bogate w minerały zapewniają skórze nawilżenie i odżywienie.
Sposób użycia: Maseczkę nanieść równomiernie na czystą i suchą skórę twarzy. Po 10 minutach zmyć wodą."
INCI: Aqua with infusion of Organic Laminaria Digitata Extract, Cetearyl Alcohol, Dead Sea Black Mud, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Glycerin, Prunus Amygdalus Oil, Fucus Vesiculosus Extract, Tocopheryl Acetate, Magnesium Aspartate, Zinc Gluconate, Copper Gluconate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Sodium, Hydroxide, Parfum.
Nowa maska jest zabezpieczona sreberkiem, więc mamy pewność, że nikt jej wcześniej nie otwierał. Tuba jest miękka i wygodna w użytkowaniu. Kosmetyk ma gęstą konsystencję, ale łatwo go wycisnąć z opakowania. Kolorem nie przypomina ani błota ani alg, więc można się domyśleć o większej obecności innych składników. Zapach jest delikatny, przyjemny. Maska łatwo się rozprowadza na skórze, jest kremowa i nie zasycha po jakimś czasie.
Na początku podchodziłam do niej bardzo ostrożnie, nakładając tylko na 5 min, ale kiedy zobaczyłam, ze nic mi się po niej nie dzieje, to zaczęłam stosować na zalecane przez producenta 10 min :) Podczas trzymania na twarzy nic mnie nie piecze. Po zmyciu skóra jest lekko zaróżowiona, ale taki efekt daje też samo naturalne błoto - jest to zasługa pobudzenia krążenia. Po kilku minutach cera robi się normalna, wygląda zdrowo i świeżo. Przy regularnym stosowaniu niespodzianki szybciej się goją, ale nie jest to taki efekt wow, jak po glince czarnej, czy samym naturalnym błocie z Morza Martwego. Maseczka dobrze radzi sobie z nawilżeniem i odżywieniem skóry. Nie jest to typowy kosmetyk oczyszczający. Nie wysusza skóry, nie daje też efektu matu. Przyznam się, że chyba trochę więcej się po niej spodziewałam, ale ogólnie jest dobrym produktem. Cena w promocji w porównaniu do jej świetnej wydajności jest bardzo korzystna - na pewno wolałabym kupować ją niż maseczki saszetkowe, które na dłuższą metę wychodzą dość drogo, a sprawują się podobnie.
Pojemność: 75 ml
Przydatność od otwarcia: 12 miesięcy
Cena: 12,90 zł (w promocji, które są często:))
Dostępność: ja swoją kupiłam w skarbysyberii.pl, ale w innych sklepach z rosyjskimi kosmetykami też można ją dostać :)
Próbowaliście tych maseczek? Może polecacie jakieś inne kosmetyki Organic Shop? :)
Pozdrawiam,
sarinacosmetics
Ciekawa maseczka, a nowy wygląd bloga bardzo mi się podoba, zawiało świeżością :)
OdpowiedzUsuńwezmę ją przy zamówieniu :) lubię takie oczyszczające, a właśnie kończę wszystkie swoje glinki :)
OdpowiedzUsuńNowy wygląd bardzo mi się podoba, choć poprzedni też wyglądał bardzo przyjemnie, jednak przez tło zrobiło się właśnie jeszcze przytulniej ;)
OdpowiedzUsuńMaseczka bardzo ciekawa i rzeczywiście cenowo wychodzi korzystnie w porównaniu do saszetkowych maseczek ;)
właśnie ją niedawno kupiłam i używałam póki co raz :) na razie nie zauważyłam efektu wow, ale wiem, że tego typu preparaty czasem pokazują efekt dopiero przy regularnym stosowaniu, więc też tego efektu nie oczekuję :) fajnie, że się u Ciebie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńu mnie póki co największym hitem jest glinka różowa - kupiłam od niechcenia na pół z koleżanką, bo ona ją wybrała a przeżyłam wielki szok już po pierwszym użyciu :) nigdy przenigdy moja twarz nie była tak miękka i gładka!
niestety nic Ci nie mogę polecić z tego sklepu,bo nic nie znam;(
OdpowiedzUsuńWygląd bloga jest śliczny! ;) Nie miałam przyjemności jej używać. ;)
OdpowiedzUsuńhm ciekawa lubię takie nowości ;)
OdpowiedzUsuńNowy wygląd bloga jest bardzo ładny i nawet bardziej mi się podoba, niż poprzedni. Z maseczki chyba nie byłabym zadowolona, na mojej cerze przeważnie sprawdzają się tylko oczyszczające, najlepiej z naturalnego błota, lub z glinkami
OdpowiedzUsuńale ładny zmiany tu widzę :) mnie ta maseczka niestety bardzo podrażniła, cała twarz piekła i była czerwona :/
OdpowiedzUsuńbardzo podobają mi się zmiany :)
OdpowiedzUsuńZ błotnymi maskami nie mam doświadczenia, ale algi lubię bardzo. Podoba mi się ta hybryda :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się nowy wygląd bloga! :) Zrobiło się przytulnie i przejrzyście :) A maseczka wydaje się fajna, ale raczej nie do mojej cery :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być fajna, ale bardziej zachęciłaś mnie postem o tej czarnej. Chociaż ta jest w tubce co zdecydowanie mi odpowiada, nie przepadam za saszetkowymi, ponieważ zwyczajnie niewygodnie się dozuje. Muszę w końcu zamówić, póki mam fundusze :)
OdpowiedzUsuńA wygląd bloga bardzo ładny :) Właśnie tuż przed przeczytaniem notki zauważyłam, że coś się zmieniło :)
Nie poczułam się nią zachęcona. Wolę jednak coś mocniej działającego.
OdpowiedzUsuńbrzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńja czytam dopiero drugą recenzję tej maseczki wcześniej nigdzie niestety nie widziałam opinii o niej, bardzo chętnie spróbowałabym jej ale teraz troszkę się jej boję, jak przeczytałam że wiele osób podrażniła :(
OdpowiedzUsuńja jak na razie słyszałam, że jedną osobe podrażniło. Inne recenzje, które widziałam były pozytywne :)
UsuńFajny spokojny widok bloga :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic tej firmy, a maseczka brzmi zachęcająco, choć szkoda, że nie zasycha
Nabrałam na nią chęci. Dobry skład. :-)
OdpowiedzUsuńWygląda tak, jak wyobrażałam sobie kobiece maseczki jak byłam mała - różne odcienie zieleni na twarzy :D
OdpowiedzUsuńkusząca cena ;D
OdpowiedzUsuńhttp://kosme-teria.blogspot.com/
Podoba mi się nowy wygląd, ciężko jest to samej zrobić?
OdpowiedzUsuńnie jest cieżko, tylko trzeba mieć wyobraźnię graficzną, żeby zrobić obrazki, tak aby sie zmieniały np. kolory czcionki po najechaniu myszką. Ja kiedyś za nic w świecie nie mogłam skapnąć się o co chodzi z tymi obrazkami, aby zrobić menu graficzne, bo nie wiedzialam gdzie to wgrać, żeby dobrze się wyświetlało :) Tak to wszystko opiera się na jednym kodzie html, który dodaje się jako gadżet java script :) Najwięcej roboty jest z obrazkami, a potem z górki :)
Usuńsamego szablonu nie zmieniałam, wszystko cały czas opiera się na blogowym darmowym szablonie Simple :)
UsuńZmiana bardzo pozytywna :)
OdpowiedzUsuńMaseczka wydaje się być zachęcająca.
Jak dla mnie ta maseczka jest taka ''nijaka''.. u mnie po prostu nic nie robiła :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam maski z algami, cena jest także atrakcyjna, ale mam pewne wątpliwości...
OdpowiedzUsuńNie lubię alg :D
OdpowiedzUsuńZa to nowy wygląd bloga jak najbardziej na plus :D
Nie miałam jeszcze przyjemności używania jakiegokolwiek produktu tej firmy:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przytulniej:) Ja dopiero zaczynam przygode z rosyjskimi kosmetykami, póki co tylko mam tylko kilka produktów do włosów, ale na maseczki/kremy na pewno też się niebawem skuszę:)
OdpowiedzUsuńJa poluję na coś co fajnie nawilży mi skórę twarzy, więc zbliżę się może do tego produktu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i tak przy okazji zapraszam na nowego posta ;)
http://patishome93.blogspot.com/2014/01/neutrogena-formua-norweska-czyli.html
Bardzo ładny ten nowy wygląd bloga:-)
OdpowiedzUsuńMaseczkę mam i lubię, jest strasznie wydajna!
Wygląda i brzmi całkiem zachęcająco. Szkoda, że nie można jej dostać w sieciowych drogeriach.
OdpowiedzUsuńWow, rewelacyjne zmiany na blogu :) Co do maseczki to całkiem przyjemna się wydaje, nie miałam jeszcze nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńbłota na twarz jeszcze nie stosowalam,aczkolwiek wiem,że taka maseczka bylaby dla mnie wskazana.
OdpowiedzUsuńnowy wyglad na plus,tez chcialabym zrobic sobie graficzne menu,ale nie umiem :/
Mam ją i bardzo lubię. Mam po niej świetnie nawilżoną twarz :)
OdpowiedzUsuńMaseczek nie używałam a wygląd bloga bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńJa również jak koleżanka wyżej maseczki nie używałam. Wygląd bloga bardzo mi się podoba super kolorki przejrzysty i w ogolę cud miód i malina :)
OdpowiedzUsuńCiekawa maseczka. Nie wykluczam że przy najbliższym zamówieniu ją zamówię :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji używać kosmetyków tej firmy, ale chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam tej maseczki, bardziej zainteresowała mnie czarna glinka
OdpowiedzUsuńNie mialam nigdy, ciekawe jakby sie u mnie sprawowala
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco. Niestety nigdy jej nie używałam :) Blog faktycznie jest bardzo przytulny :)
OdpowiedzUsuńMam na oku tą maseczkę i kiedyś wyląduje w moim koszyku!
OdpowiedzUsuńUżywałam jej dopiero 2-3 razy, ale pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne ;)
OdpowiedzUsuń