środa, 16 lipca 2014

Lato z Lirene, czyli opalenizna last minute i porcja czarującego rozświetlenia :)

Witajcie! Dziś porozmawiamy na temat podrasowania opalenizny a także jej rozświetlenia :) Ostatnio na blogach prawdziwą furorę robią kosmetyki Lirene, szczególnie balsam Body BB, który ja też zapragnęłam mieć :) Kupiłam go z myślą o nadaniu koloru moim białym jak mąka nogom, jak na złość opalającym się strasznie wolno... Co wyszło z mojej przygody z tymi kosmetykami, czy warto w nie zainwestować, jakie efekty dają? O tym przeczytacie w dzisiejszej notce :) 


Zacznę oczywiście od opisania hitu tegorocznego lata, czyli balsamu Body BB Last minute :) Tak więc, co obiecuje nam producent?

Fluid-balsam Body BB do ciemnej karnacji nadaje skórze piekny kolor opalenizny od razu po użyciu. Zawiera specjalnie dobraną kompozycję rozświetlających pigmentów, które nadają skórze promienny i zdrowy wygląd. Balsam bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. 
Sposób użycia: rozprowadzić na umytej i wysuszonej skórze ciała. Zmywa się przy pierwszej kąpieli. Ze wzgledu na specyfikację produktu zalecane jest, aby jasne ubrania zakladać po całkowitym wchłonieciu produktu. 

Skład: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Glycerin, Stearic Acid, Mica, Ceteareth-20, Dimethicone, Helianthus Annus Seed Oil, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Sorbitol, Sodium PCA, Synthetic Fluorphlogopite, Carbomer, Polysorbate 60, Disodium EDTA, Tin Oxide, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance), Linalool, Benzyl Salicate, Limonene, Alpha Isomethylionone, Citronellol, Cl 77491, Cl 77891.

Fajne, trochę designerskie, choć nie przesadzone opakowanie to plastikowa butelka z otwieraniem typu "klik". Nie jest ono zbyt wytrzymałe, więc może się samo otwierać podczas przewożenia.


Konsystencja Body BB jest gęsta i nie sprawia problemów przy rozprowadzaniu na skórze. Kolor zaraz po wyciśnięciu z opakowania może przerazić ale nie ma się czego bać, przynajmniej jeśli jesteście choć trochę opalone lub macie śniadą karnację. Produkt ma brązowo-pomarańczowy odcień ale nie daje na skórze efektu marchewki :) Pachnie delikatnie i zaraz po nałożeniu nawet przyjemnie, trochę słodko. Po kilku godzinach jednak zaczyna trochę przypominać coś z samoopalacza, ale nie jest to taki smrodek chemicznej spalenizny. 


Balsam najlepiej nakładać stopniowo i na suchą niczym wcześniej nie smarowaną skórę, bo inaczej mogą wyjść zacieki/plamy. Ja zawsze biorę najpierw odrobinę, a potem dopiero nakładam drugą warstwę, stopniując efekt. Zasadniczym plusem tego tworu jest to, że jeśli gdzieś nam nie wyjdzie jego rozprowadzenie, to zawsze można lecieć zmyć i nakładać od nowa :) Jednak to, co jest plusem może też być minusem, bo zawsze, kiedy użyję tego kosmetyku i gdzieś wychodzę, to martwię się aby nagle nie pojawił się deszcz - rdzawe zacieki murowane... Również nie polecam tej wersji, czyli do ciemnej karnacji na blade, jak mąka nogi. Na pewno nie nada im żadnej opalenizny, a dodatkowo nie możliwe jest rozprowadzić go tak aby nie było zacieków, czy nierówności w kolorycie. Najlepiej stapia się z taką już opaloną lub śniadą skórą, więc jeśli macie blade nogi, to nie popełniajcie tego błędu co ja i weźcie wersję dla jasnej karnacji, która co prawda nie wygląda na taką nadającą kolor, ale na pewno będzie lepiej wyglądała na bladej skórze. Wracając do omawianej wersji, to dość szybko zastyga/wchłania się w skórę. Balsam za bardzo nie nawilża, ale też nie wysusza. Białe ubrania może odrobinę barwić, ale stanie się to tylko przy mocniejszym pocieraniu. Jest bardzo trwały, ale nie odporny na takie rzeczy jak pot, czy woda, więc na plażę nie polecam. W przeciwieństwie do samoopalaczy zmywa się z łatwością przy pierwszej kąpieli.

Efekty miałam Wam pokazać na nogach, ale pokazuje na rękach (przepraszam za włoski ale już nie miałam czasu na pozbywanie się ich, czyt. dwa tygodnie bez ciepłej wody na osiedlu:(( ), bo one są trochę opalone i na nich rzeczywiście balsam działa :) Na bladych nogach, tak jak już mówiłam przy tej wersji powstają plamy i zacieki.


Drugim kosmetykiem doskonałym na lato jest balsam Golden Charm magia złota na skórze. Co o nim mówi producent?

Balsam Golden Charm sprawi, że poczujesz prawdziwą magię złotych drobinek na skórze, która rozbłyśnie szlachetnym blaskiem. Zmysłowy Zapach balsamu podkreśli Twoją kobiecość i naturalne piekno. Zawarta w balsamie złota alga głęboko nawilża skórę oraz pobudza produkcje kolagenu, dzięki czemu na dłużej zachowasz młodość. Hialuronian przywraca jędrność, a olej z jojoby odżywia skórę. Balsam Golden Charm sprawi, że stanie się miękka w dotyku i jedwabista. 
Skóra bezpośrednio po użyciu balsamu Golden Charm jest:
rozświetlona 97%
wygładzona 83%
nawilżona 76%
Sposób użycia: Rozprowadź balsam na umytą i osuszoną skórę.


Skład: Aqua (Water), Glycerin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanoalamine, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, PEG-10 Olive Glycerides, Glyceryl Polyacrylate, Synthetic Fluorphlogopite, Caprylic/Capric Triglyceride, Ethylhexylglycerin, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Sodium Hyaluronate, Laminaria Ochroleuca Extract, PEG-12 Dimethicone, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Linalool, Butylphenyl, Methylpropional, Limonene, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Benzyl Salicylate, Citronellol, Hydroxycitronellal, Hexyl Cinnamal, CI 77891 (Titanum Dioxide), CI 77491 (Iron Oxides).

Mój balsam jest w formie 75 ml miniaturki, którą wygrałam w jednym z rozdań (prawdopodobnie pochodzi z jednego z pudełeczek Glossy). Normalna wersja tego balsamu to 200 ml tuba z otwieraniem typu "klik". 


Jak dla mnie to taki bardzo gęsty żel z mnóstwem maleńkich, złotych drobinek. Pięknie wygląda i pięknie pachnie, tak kobieco, niczym jakieś perfumy. Zdecydowanie lepiej niż wyżej opisywany balsam BB. Kosmetyk łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Nie ma tutaj za bardzo natłuszczania, a powiedziałabym, że skóra nawet jest odrobinę tępawa w dotyku, choć się nie klei. 


Mimo, że drobinki są widoczne po wyciśnięciu z opakowania, to po rozprowadzeniu balsamu na skórze efekt jest bardzo subtelny (oczywiście mój aparat nie był w stanie go uchwycić). Widać je tylko w słońcu lub sztucznym świetle, które pada z różnych stron. Nie są one też nachalne, na pewno nie dają efektu brokatowej choinki. "Siedzą" na skórze w miarę dobrze i się nie przemieszczają, choć przy kontakcie z ubraniem i lekkim potarciu mogą się na nie przenieść. 


Co do właściwości pielęgnacyjnych, to z nawilżeniem  i odżywieniem jest tutaj słabo, szczególnie takiej opalonej skóry, która "woła pić"... 

Balsam ten zdecydowanie lepiej prezentuje się na opalonej skórze, choć bladziochy też nie zrobią sobie nim krzywdy, bo nie nadaje koloru a jedynie subtelnie rozświetla :)


A na koniec pytanie, które pewnie część z Was sobie zadała :) Czy można je łączyć razem? Oczywiście, że tak ale tylko na trochę już opalonej skórze. Najpierw polecam nałożyć krem Body BB a po jego wchłonięciu delikatnie wsmarować rozświetlający balsam, uważając aby nie powstały nierówności w kolorycie skóry :) Można je też wymieszać razem i dopiero aplikować. Wieczorem w sztucznym świetle takie połączenie daje na skórze jeszcze satynowy, lekki blask :)

Oba produkty mają pojemność 200 ml. Balsam Body BB występuje w wersji dla jasnej oraz ciemnej karnacji i kosztuje ok 20-25 zł (drogerie np. Rossmann), a rozświetlający Golden Charm ok 17 zł (dorgerie np. Rossmann). Na blogach widziałam jeszcze wersję różową Rubin Charm, która posiada w sobie różowy pyłek. 


Próbowałyście tych kosmetyków? Co o nich sądzicie?

Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)

27 komentarzy:

  1. Drobinki wyglądają kusząco :)
    http://kosme-teria.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. balsam z Lirene to mnie bardzo zachęcił! ale boję sie, ze bym to zrobiła trochę śmieszenie, pozostawiając smugi, albo białe prześwity :D teraz mam balsam z Kolastyny i również dobrze się spisuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skuszę się na ten BodyBB bo szukam jakiegoś 'opalacza' na wesele :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie polecałabym na wesele... bo się spocisz... coś sie wyleje.. czy zwyczajnie będzię gorąco a produkt ten nie jest wodoodporny... :/

      Usuń
  4. Ja nie lubię kosmetyków brązujących ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. ten rozświetlający może by mnie jeszcze skusił, ale ten BB juz nie :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ten BB i fajnie się sprawdza w awaryjnych sytuacjach, kiedy muszę pokazać światu nogi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. oba produkty bardzo ciekawe :) a że jestem bladzioch to musiałabym mieć wersję jaśniejszą :) żelek nadałby fajne rozświetlenie - super połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mnie od dłuższego czasu kusi ten balsam rozswietlający :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten z drobinkami bardziej mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To coś dla mnie.Nie mam czasu,ani ochoty się opalać.Jednakże białe nogi to też nic fajnego. Skusze się na ten produkt BB

    OdpowiedzUsuń
  11. ostatnio polubiłam takie bajery ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. tych nie próbowałam,ale mam obecnie balsam koloryzujący z Avon i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja przez codzienną pracę na zewnątrz jestem już bardzo opalona ale taki rozświetlacz czasem się przydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Drobinki bardzo fajnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja stawiam na naturalną opaleniznę ;) uwielbiam się smażyć na słoneczku ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam balsam z Lirene i bardzo go lubię...niestety brudzi ubrania,ale można to przeboleć,po prostu nie zakładam białych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy nie stosowałam tego rodzaju produktów. Preferuję naturalne promienie słoneczne i opaleniznę, która nie schodzi. Jeśli miałabym wybierać, zdecydowanie postawiłabym na rozświetlenie skóry.

    OdpowiedzUsuń
  18. Koniecznie muszę się zaopatrzyc w ten balsam BB :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę wypróbować balsam BB:)

    OdpowiedzUsuń
  20. sama nie wiem czy bym chciała. ja się nie opalam więc nie mam co rozświetlać : p a ten bb taki delikatny jest

    OdpowiedzUsuń
  21. Body bb posiadam i sprawdza się świetnie. Z tym, że ja stosuję go najczęściej na nogi, bo mam je masakrycznie białe i efekt jest wyraźny.

    OdpowiedzUsuń
  22. od dawna mam chęć na te produkty, uzupełniłyby moją pielęgnację. na nogi używam od 4 lat rajstopy w sprayu sally hansen, polecam

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam ten balsam z drobinkami właśnie z glossyboxa i czekałam na lato z nim, bo wiedziałam że teraz sprawdzi się najlepiej ! :) Ale fakt, że z nawilżaniem u niego nie najlepiej ;<

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...