Witajcie! Jak wiecie (a może i nie) bardzo lubię wszelkiego rodzaju kosmetyki, które pomagają nam nabrać pięknego złotego kolorku w okresie letnim, a także przedłużyć ten efekt. Dlatego dziś zapraszam Was na moją opinię o luksusowym kosmetyku od FEMI :) Będzie oczywiście mowa o iście letnim olejku słonecznym Cocoa Samba :) Jeśli już sama nazwa Was zaintrygowała, to czytajcie dalej, aby dowiedzieć się, co ja o nim sądzę :)
Najpierw oczywiście kilka słów od producenta:
Olejek słoneczny Cocoa Samba to kompozycja egzotycznych olei roślinnych, w tym kokosowego, z masłosza i masła kakaowego. W miejscach, w których te rośliny rosną, otrzymywane z nich oleje są stosowane tradycyjnie do ochrony skóry przed słońcem i codziennej jej pielęgnacji. Oleje te dzięki zawartości cennych substancji odżywczych, w tym witaminy E i karotenoidów wywierają korzystny wpływ na skórę, nawilżając ją i nadają opaleniźnie piękny koloryt. Zaś ciepła, orientalna woń olejków eterycznych wnosi powiew lata w nawet najbardziej pochmurne dni. Olejek można stosować do opalania, biorąc pod uwagę swoją tolerancję na słońce, po opalaniu i zawsze kiedy ma się ochotę, do codziennej pielęgnacji ciała.
INCI: SEZAMUM INDICUM OIL, COCOS NUCIFERA OIL, THEOBROMA CACAO BUTTER, ELEIS GUINEENISIS OIL, TOCOPHEROL, VANILLA PLANIFOLIA EXTRACT, CANGA ODORATA OIL, PELARGONIUM GRAVEOLENS OIL, LECTTHIN, TOCOPHEROL, ASCORBYL PALMITATE, HYDROGENATED PALM GLICERIDES CITRATE, BENZYL BENZOATE, BENZYL SALICATE, FRANESOL, CITRAL, CITRONELLOL, GERANIOL, LINALOOL.
Opakowanie olejku to wygodna 200 ml butelka wyposażona w pompkę z możliwością ponownego blokowania, co bardzo ułatwia życie, zwłaszcza, kiedy zamierzamy olejek zabrać gdzieś na wakacje lub po prostu nad wodę, czy inne miejsce, gdzie możemy się rozłożyć na słoneczku :) Trzeba jednak troszkę uważać, bo pompka nieco strzela olejkiem na wprost.
Konsystencja jest oleista, tłusta, możemy w niej dopatrzeć się fragmencików masła kakaowego, które przy kontakcie ze skórą łatwo się topi. Barwa jest żółta/złota, jednak nie zmienia odcienia skory zaraz po rozsmarowaniu olejku na ciele. Na efekty trzeba poczekać :)
Zaskoczył mnie zapach tego kosmetyku. Spodziewałam się czegoś troszkę innego, bo czytałam wielokrotnie, że pięknie pachnie latem i spodziewałam się słodkiego aromatu np. wanilii albo woni jakiegoś egzotycznego owocu. Tymczasem zapach słonecznego olejku to jak dla mnie trochę goździki (których nie lubię) w połączeniu z takim przejrzałym koperkiem :( Nie wiem, może z moim olejkiem jest coś nie tak albo po prostu mój nos tak czuje zawarte w nim olejki eteryczne... Na szczęście po rozprowadzeniu na skórze aromat łagodnieje, a po ekspozycji na słońcu ulega zmianie i tutaj rzeczywiście ma trochę taki jakby orientalny zapach lata.
Jeśli chodzi o działanie, to nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia :) Mogę nawet powiedzieć, że jestem mu bardzo wdzięczna, bo dzięki niemu moje nogi ruszyły i wreszcie nie wyglądają tak jak u córki młynarza :) Pół wakacji męczyłam się aby nabrały złotego kolorku, a kiedy zastosowałam olejek Cocoa Samba jadąc na plażę nad pobliskim zalewem, wieczorem nie mogłam uwierzyć w to, co widzę :) Granica miedzy skórą pod bikini a tą poddaną ekspozycji na słonce była znaczna, a odcień skóry na nogach od razu złoty, bez efektu "raczka" :) Dodam, że olejkiem smarowałam się kilka razy, bo woda troszkę go zmywała, ale i tak jestem zaskoczona, że po jednym dniu plażowania moje nogi wreszcie ładnie wyglądają. Oczywiście nie zaprzestałam używania olejku. Starałam się stosować go codziennie, kiedy świeciło słoneczko i gdzieś wychodziłam z dzieckiem - wtedy wiem, że też na placu zabaw, czy na mieście moje nogi łapią nadal piękny kolorek (mieszkając w bloku trudno się rozkładać do opalania). Olejku nie stosowałam na górne partie ciała z uwagi na zapach, ale też i dlatego, że po prostu tutaj jestem dość mocno opalona w porównaniu do nóg. Jeśli chodzi o właściwości pielęgnacyjne olejku to spisuje się świetnie - bardzo dobrze nawilża skórę, a także stosowany na nogi łagodzi podrażnienia po depilacji :) Można go też używać do wzmacniania efektów opalenizny.
Kosmetyk nie wywołał u mnie żadnych podrażnień ani alergii. Jest bardzo wydajny, z pewnością wystarczy na długo.
Podsumowując olejek Cocoa Samba to naprawdę świetny produkt, choć nie każdemu może pasować jego trochę dziwny jak dla mnie zapach. Działanie ma bez zarzutów :) Jeśli tradycyjne, dostępne w sklepach przyśpieszacze opalania nie działają na waszą skórę (tak jak u mnie w przypadku nóg), to polecam spróbować tego olejku :) W przeciwieństwie do wspominanych produktów nie zawiera parafiny :)
Pojemność: 200 ml
Cena: 104 zł
Dostępność: FEMI Kosmetyki Ekologiczne - dokładnie TUTAJ
Koniecznie dajcie znać, czy używałyście tego olejku i czy znacie kosmetyki Femi :)
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Pierwszy raz go widzę.. skoro przyspiesza opalanie to coś idealnego dla moich nóg, które niestety też strasznie wolno się opalają.
OdpowiedzUsuńpolecam spróbować :) nie wiem, co w sobie ma takiego ale skóra rzeczywiście nabiera pięknego koloru :)
UsuńNie słyszałam o nim :P też mam ten sam problem z opalaniem jak ty :P
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj kończyłam w solarium, bo tylko ono było w stanie opalić moje nogi :) teraz na szczęście już nie muszę :)
UsuńFEMI - do zjedzenia :) Ich składy powalają. Mnie, póki co, powala olejek PHYTOPLAGE - łącznie z zapachem, składem i opakowaniem. Jeżeli masz ochotę zerknąć, to jest u mnie na blogu, w zakładce PHYTO. Od FEMI mam krem, maseczkę i olejek do buzi - świetne są! :)
OdpowiedzUsuńchętnie poczytam :) Nie miałam jeszcze nic z PHYTO :)
Usuńjetem fanką kosmetyków femi, używam teraz olejku zmysłowego dla niej ::)
OdpowiedzUsuńoj chyba musi mieć cudowny zapach :)
UsuńUwielbiam ich kosmetyki ;]
OdpowiedzUsuńnie miałam do tej pory żadnego kosmetyku od Femi, ale kuszą mnie bardzo. Ich składy sa genialne! Szkoda tylko, ze ceny też ;)
OdpowiedzUsuńno w przypadku Femi widać, że naturalne składniki i przede wszystkim receptury kosztują, ale przekłada się to znakomicie na działanie :)
Usuńciekawe ma opakowanie :)
OdpowiedzUsuńdesign iście letni :) w sam raz na plażę :)
UsuńNie miałam jeszcze niczego z Femi, ale uwielbiam wszelkie olejki do opalania z masłem kakaowym :)
OdpowiedzUsuńciekawe jak spisałby się u mnie.
OdpowiedzUsuńjeśli masz problem z łapaniem ładnego kolorku, to pewnie rozwiązałby sprawę :)
Usuńkurcze powiem Ci szczerze, że nie wiem czy by mnie ten zapach nie zniechęcił na maxa..
OdpowiedzUsuńróżnie może być ale idzie się przyzwyczaić :)
UsuńTakie cudo, cena też cudna, nie w to lato :)
OdpowiedzUsuńBrzmi dość ciekawie :-)
OdpowiedzUsuńto coś dla mnie;) ale cena przeraża;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ;)
OdpowiedzUsuńnigdy o nim nie słyszałam, ale nie dziwię się, że świetny produkt, ponieważ ma genialny skład.
OdpowiedzUsuńja też mam problem z opalaniem nóg, zawsze blade!
Tym zapachem mnie zabilas! Ja mam to szczęście, ze moj blok jest nad Wisła więc mam okazje sie opalac jak tylko chce : )
OdpowiedzUsuńale masz dobrze :) chociaż ja też nad pobliski zalew nie mam daleko :)
UsuńKochana,to chyba coś dla mnie :) Mam zawsze blade nogi :/
OdpowiedzUsuńZapach zdecydowanie nie brzmi kusząco, ale działanie już jak najbardziej. Mam strasznie blade nogi, które bardzo ciężko jest opalić :(
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety za drogi :/
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest wesołe, kolorowe i piękne. Kosmetyk od razu przyciągnąłby mój wzrok w sklepie i szybko trafił do koszyka! :)
OdpowiedzUsuń