sobota, 20 sierpnia 2016

The Balm - Balm Desert, czyli bronzer i róż w jednym

Witajcie! Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam kosmetyki do podkreślania policzków. Odrobina bronzera, czy różu i kilka ruchów pędzlem potrafi zmienić cały makijaż, nadać twarzy trójwymiarowości, zdrowego wyglądu. Dziś zapraszam Was na recenzję produktu dość ciekawego - połączenia bronzera i różu zamkniętego w propozycji Balm Desert kultowej marki The Balm. Czy się z nim polubiłam? Jak wygląda w porównaniu do sławnej Bahama Mamy? 


Balm Desert jest pudrem brązującym, choć doskonale ma też sprawdzić się w roli różu do policzków. To kosmetyk, który zapewni nam zdrowy, naturalny i promienny wygląd. Cechuje go delikatna formuła, łatwość aplikacji. Dobrze nałożony ma nie tworzyć plam, czy smug i łatwo stapiać się z cerą. Skóra po aplikacji ma wyglądać na muśniętą słońcem. 

INCI: MICA, DIMETHICONE, SYNTHETIC WAX, CPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, BORON NITRIDE, PTFE, KAOLIN, SODIUM DEHYDROACETATE, ISOEICOSANE, POLYETHYLENE, SILICA, HYDROGENATED LECITHIN, MAY CONTAIN/ PEUT CONTENIR [+/- TITANIUM DIOXIDE (CI77891), BISMUTH OXYCHLORIDE (CI77163), IRON OXIDES (CI77491, CI77492, CI77492, CI77499), CARMINE (CI75470), MANGANESE VIOLET (CI77742), RED 7 LAKE (CI15850).


Zacznę najpierw od świetnego opakowania. Jak przystało na produkty The Balm jest na czym zawiesić oko. To urocze kartonowe, świetnie wykonane pudełeczko zamykane na magnes. Całość utrzymana jest w stylu Pin-up. Znajdziemy w nim także niewielkie lusterko, co czasami bywa ułatwieniem :) Puder ma 6,39 g i jest produktem bardzo wydajnym


Kosmetyk jest bardzo dobrze sprasowany, ma niesamowicie delikatną, aksamitną formułę. Nie jest suchy i tępy, ale jednak mimo wszystko trochę pyli podczas nabierania na pędzel. Z moich obserwacji wynika, że pędzle z włosia naturalnego lepiej z nim współpracują. Przy syntetykach pylenie jest większe. Jeśli chodzi o pigmentację, to jest ona świetna i już naprawdę niewielka ilość wystarczy aby nadać twarzy odpowiedni kształt, ocieplić ją, czy po prostu nadać rumieńca. Aplikacja nie sprawia większych problemów, bo produkt bardzo dobrze się rozciera, nie tworzy plam, smug, ani prześwitów. Efekty można bez problemów stopniować. 

Balm Desert to brąz z mnóstwem różowych tonów. W opakowaniu wygląda dość neutralnie, ale po nałożeniu na skórę nabiera dość ciepłego charakteru. Jego wykończenie jest delikatnie satynowe, co sprawia, że czasami nie potrzeba nam już rozświetlacza. W słońcu widać też w nim maleńkie, mikroskopijne złote drobinki. To propozycja w sam raz na lato, kiedy skóra nie jest bardzo blada. Znakomicie podkreśla wakacyjną opaleniznę. Moim zdaniem najlepiej wypada w roli kosmetyku do ocieplania twarzy, a także różu. Już odrobina sprawia, że cera wygląda zdrowo i promiennie :) Ja najbardziej lubię nim akcentować policzki nakładając go solo - daje wtedy efekt lekkiego ocieplenia, rumieńca, a także pozostawia świetliste, ale nienachalne wykończenie makijażu. 

Trwałość jest naprawdę bez zarzutów. Nałożony rano wytrzymuje spokojnie do wieczora. Nie ma mowy o nierównomiernym ścieraniu, blaknięciu, czy plamach, no chyba że same się o nie postaramy, pocierając policzki. Puder nie powoduje wysypu niedoskonałości, nie wysusza też skóry przy codziennym stosowaniu :) Świetną wiadomością jest to, że nie znajdziemy w nim talku.

Poniżej znajdziecie zdjęcie z prezentacją na twarzy. Oczywiście nałożyłam go więcej, bo aparat cyfrowy ma niekiedy tendencję do "zjadania" kolorów. 


Jeśli porównamy Balm Desert do kultowej Bahama Mamy możemy zauważyć, że brązero-róż Balm Desert jest zdecydowanie bardziej ciepły i ma satynowe wykończenie, dzięki czemu policzki są nie tylko zaakcentowane, ale też delikatnie rozświetlone. To kosmetyk zdecydowanie bardziej do ocieplania makijażu. Można go też stosować jako róż. Bahama Mama to natomiast matowy kosmetyk, będący mieszanką brązu i lekko zielonych tonów. Takie połączenie wygląda bardzo naturalnie i również świetnie sprawdzi się do ocieplania twarzy, ale może też z powodzeniem być produktem do konturowania. Jednak Bahama Mama, w przeciwieństwie do Balm Desert, nie jest już tak prosta w obsłudze. O ile formuła obu kosmetyków jest podobna, to w przypadku Bahama Mamy zdecydowanie łatwiej o plamy i nierówności, dlatego trzeba być uważnym i ostrożnym przy jej aplikacji. 


Podsumowując Balm Desert to idealna propozycja na wakacje. Puder fajnie podkreśla opaleniznę. Zastosowany w roli różu nadaje cerze zdrowo wyglądający rumieniec, a satynowe wykończenie gwarantuje promienny wygląd. To wszystko sprawia, że warto mieć ten multifunkcyjny produkt w wakacyjnej kosmetyczce :) Tym bardziej, że z powodzeniem można go też wykorzystać w roli cienia do powiek. Jest zdecydowanie łatwiejszy we współpracy niż Bahama Mama. Uroczy kartonik i świetne właściwości czynią z niego także świetną propozycję na prezent :) Chociaż muszę zaznaczyć, że posiadaczki chłodnego typu urody mogą nie odnaleźć się do końca w tym odcieniu.

Balm Desert kosztuje 66,90 zł. Można go kupić w sklepie Ladymakeup.pl - dokładnie TUTAJ.

Znacie ten kosmetyk? Co o nim sądzicie? Jaki jest Wasz ulubiony bronzer? Lubicie produkty marki The Balm? 

Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)

17 komentarzy:

  1. uwielbiam kosmetyki the balm nie tylko za opakowania ale za to, że naprawdę się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wygląda na Twojej skórze :) Idealny efekt.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ładnie wygląda na twarzy;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny jest! mam i uwielbiam, chociaż długo myślałam, że będzie to kolor, który kompletnie do mnie nie będzie pasować;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam i uwielbiam, kosmetyki The Balm sprawdzają się u mnie wyśmienicie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na co dzień używam Bahama Mama i po prostu go uwielbiam, ale faktycznie trzeba dojść do pewnej wprawy przy jego aplikacji. Bahama Desert wygląda pięknie i coś czuję, że się na niego skuszę kiedy tylko będzie okazja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wow ależ przepięknie podkreśliłaś nim policzki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam go na żywo, jest naprawdę ślicznym odcieniem bronzera. Póki co nie mam Bahamy Mamy ani Twojego bohatera ale za równo jeden jak i drugi widziałam i dotykałam - z czystym sumieniem gdybym miała wybierać byłby to Balm Desert ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialnie wygląda na twarzy, w opakowaniu raczej nie zachwyca:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie prezentuje się na twarzy :) Trzeba to przyznać

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...