Witajcie! Nasze włosy często przysparzają nam różnych problemów, począwszy od szybszego przetłuszczania, poprzez łupież, skończywszy na wzmożonym wypadaniu. Aby zapobiec wszystkim tym problemom należy odpowiednio zadbać o skórę głowy. Trychologia kiedyś nie była zbyt popularna, ale w ostatnich latach można zaobserwować pewien wzrost zainteresowania tą dziedziną i coraz częściej możemy spotkać preparaty przeznaczone stricte do pielęgnacji i oczyszczania skóry głowy. Dziś zapraszam Was na recenzję jednego z tego typu produktów proponowanego przez markę Bionigree. Czy serum oczyszczające do skóry głowy się u mnie sprawdziło? Komu może pomóc? Jak je stosować?
Moja skóra głowy ma dość spore tendencje do nadmiernego złuszczania i szybkiego przetłuszczania - objawia się to biało-żółtym tłustym nalotem na skalpie. Dlatego chętnie sięgam po kosmetyki mające na celu delikatne enzymatyczne złuszczanie i dogłębne oczyszczenie, ale ważne jest też dla mnie to aby tego typu preparaty były jednocześnie łagodne dla przesuszonych i delikatnych włosów na długości. Wcześniej sięgałam po Cerkogel z 30% zawartością mocznika, który działał dobrze. Od ponad miesiąca stosuję specjalistyczne serum oczyszczające marki Bionigree z olejem z czarnej porzeczki. To pierwsze polskie naturalne serum oczyszczajace do skóry głowy. "To preparat o działaniu złuszczającym, przeciwłupieżowym, antybakteryjnym i przeciwwirusowym. Łagodzi podrażnienia skóry głowy, oczyszcza ją z nadmiaru zrogowaciałego naskórka, rozpuszcza łój zalegający w mieszkach włosowych, reguluje pracę gruczołów łojowych, ułatwiając wchłanianie substancji odżywczych. Już po pierwszej aplikacji serum, włosy unoszą się u nasady, zwiększając swoją objętość i dając niepowtarzalne uczucie odświeżenia."
Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.
Pojemność: 100 ml. Cena: 96 zł. Dostępność: BIONIGREE.PL
Serum jest oparte na mydle kastilijskim, które jest bardzo łagodne i może być stosowane przez osoby ze skórą wrażliwą, a przy tym skutecznie oczyszcza i regeneruje. W składzie znajdziemy też kwasy AHA, działające na zasadzie peelingu enzymatycznego - złuszczają martwy naskórek i zapobiegają zatykaniu ujść mieszków włosowych. Kwasy AHA mają też działanie nawilżające, a także stymulują cebulki włosowe do szybszego wzrostu. Warto też wspomnieć, że dzięki stosowaniu kwasów AHA nasze łuski włosów są lepiej wygładzone, przez co włos nie traci wilgoci. Serum zawiera też estry oleju z czarnej porzeczki, wiesiołka, ogórecznika i lnu, które dbają o dobrą kondycję skóry głowy.
Produkt ma nietłustą, płynną, odrobinę mętną konsystencję. Z wyglądu przypomina rozcieńczony sok pomarańczowy. Jeśli chodzi o zapach to ja wyczuwam w nim połączenie mentolu z dość charakterystycznym aromatem liści czarnej porzeczki. W głębi można też wyczuć lekko ziołowe nuty.
Aplikacja serum przebiega bez większych problemów, ale pipeta napełnia się tylko do połowy, więc przy zalecanej dawce jednorazowej - 2 pipety, trzeba nakładać ich 4-5. Mi jakoś specjalnie to nie przeszkadza, czasem daję nawet więcej, jeśli stracę rachubę. Najlepiej puszczać kropelki bezpośrednio z piety na skórę głowy, a potem delikatnie wmasować. Wtedy najwięcej serum spada na skalp, a najmniej na włosy.
Zaraz po nałożeniu czujemy delikatne chłodzenie, które po chwili zanika. Producent zaleca trzymać serum przez pół godziny i zazwyczaj takiego czasu się trzymam, czasem zdarza mi się przedobrzyć o 10 min :) W czasie trzymania nic nas nie piecze ani nie powoduje dyskomfortu. Produkt nie jest tłusty, więc bardzo łatwo się zmywa delikatnym szamponem. Już po spłukaniu czuć odczuwalną świeżość i niesamowitą czystość skóry głowy. Bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło, bo przy użyciu Cerkogelu30 musiałam wspomagać złuszczanie peelingiem mechanicznym, a tu nie ma takiej potrzeby :) Wystarczy umyć głowę szamponem i nasza skóra głowy jest oczyszczona z nagromadzonego martwego naskórka, łoju i tym podobnych. Po wysuszeniu włosy są ładnie odbite u nasady i nie ma mowy o swędzeniu, czy biało-żółtym nalocie na skórze głowy. Co więcej regularne używanie serum, czyli mnie więcej 1 raz w tygodniu, daje nam gwarancję dłuższej świeżości włosów, nawet o 1 dzień dłużej niż zazwyczaj. Żaden peeling mechaniczny, ani wspomniany Cerkogel30, nie dał mi takich efektów.
Jeśli szukacie kosmetyku, który zlikwiduje wasze problemy ze skórą głowy, to naprawdę, mimo niemałej ceny, polecam spróbować, bo warto. Serum będzie skuteczne zarówno przy nadmiernym przetłuszczaniu, jak też przy każdym rodzaju łupieżu, a także przy łojotokowym zapaleniu skóry głowy.
Znacie to serum? Stosujecie peelingi do skóry głowy? Macie z nią problemy?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Również korzystam z tego serum;)
OdpowiedzUsuńo jak dobrze, że trafiłam na ten post <3 dziękuje Ci !!
OdpowiedzUsuńjeśli masz jakiekolwiek problemy ze skórą głowy, to serum jest wybawieniem :)
UsuńSame pozytywne opinie. Tez je mam i bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.
OdpowiedzUsuńMuszę zadbać o swoją skórę głowy, bo strasznie wypadają mi włosy :(
OdpowiedzUsuńja je trzymam godzinę na włosach, a wczoraj lekko zapomniałam i 2 godziny z tym chodziłam xD
OdpowiedzUsuńto serum fantastycznie wpłynęło na mój skalp. bardzo odświeża i łagodzi świąd
OdpowiedzUsuńinteresujacy produkt,moze kiedys sie na niego skuszę,ma dosc mocno przetluszczajace sie wlosy.
OdpowiedzUsuń