Witajcie Kochani! Dzisiaj zapraszam Was na parę słów o jednym z moich ulubionych mydełek naturalnych, o których wspominałam Wam już w odkryciach minionego roku :)
"Owocowe składniki zawarte w mydełku dostarczają skórze cennych substancji odżywczych i witamin, dzięki czemu wygląda zdrowo i promiennie. Mydełko delikatnie złuszcza i rozjaśnia skórę, wyrównując jej koloryt. Bogactwo owocowych składników! Zawiera m. in. wyciąg z ananasa, jabłka, granatu, wiśni."
Jak widzicie skład jest całkiem naturalny - nie ma żadnych sodium, czy innych chemicznych dodatków :) Sama się dziwię, jak połączenie naturalnych olei i ekstraktów może dobrze myć skórę a jednak :)
Kostka na początku jest trochę kanciasta, ale po kilku użyciach dobrze dopasowuje się do dłoni :) Na wierzchu nie ma żadnych grawerów, czyli prostota :) Na pewno przyciąga uwagę kolorem - wyrazisty róż od razu rzuca się w oczy. W trakcie używania, a właściwie pod koniec cała kostka staje się lekko przezroczysta, ale nadal różowa :)
Pewnie większość z Was zastanawia się nad zapachem, że takie połączenie musi pięknie pachnieć owocową eksplozją, ale tutaj niestety możemy się rozczarować :( Mydełko w tej wersji nie ma praktycznie żadnego zapachu. Coś tam czuć jak zbliżymy ją blisko do nosa, jednak na odległość zapach jest neutralny. Mi wydaje się, że to przez brak dodatku substancji perfumujących. Mam w zapasach jeszcze wersję waniliowo-cynamonową i ją czuć już przez opakowanie, więc wszystko może zależeć od wersji mydełka i ekstraktów, czy przypraw w nim użytych :)
A jak z myciem skóry? :) Mydełko może nie pieni się jakoś bardzo wybitnie, tak jak te z dodatkiem chemii, ale jest bardzo przyjemne w użytkowaniu :) Doskonale radzi sobie z oczyszczaniem skóry, czasem aż skrzypi, jak po czarnym mydle, więc coś w tej ajurwedyjskiej recepturze jednak jest :) Mydełko nie wysusza skóry :) Nadaje się też do higieny intymnej :) Dzięki niemu zniknęły wypryski na moich ramionach (pojawiające się po SLS). Myślę, że też doskonale spisałoby się na skórze trądzikowej i problematycznej :)
Kostka Lass jest wydajna, ale odrobinę mniej niż np. mydła marsylskie. U mnie takie mydełko wystarcza na mniej więcej taki sam okres czasu, co żel pod prysznic, dodatkowo koszty wychodzą tak samo :)
Bardzo polubiłam się z tym mydełkiem, dobrze, że mam jeszcze jedno w zapasie :) Na pewno nie skończy się tylko na tych dwóch, bo są ich różne rodzaje :) Także mam w czym wybierać :)
Cena: ok 9,50 zł
Dostępność: sklepy internetowe, ja swoje kupiłam w sklepie Iwos.pl
Używaliście kiedyś mydełek Lass?
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Nie miałam a mydełka uwielbiam i mi strasznej ochoty na nie narobiłaś ;)
OdpowiedzUsuńchyba jeszce nie spotkałam sie z negatywną recenzja tego mydełka, więc muszisz koniecznie kiedyś spróbować :) Właścicielka sklepu Setare też jest nimi zachwycona :)
Usuńmnie jakos nie przekonuja takie mydelka, a zwlaszcza mialabym chyba opory zeby uzywac takiego do higieny intymnej ale moze to tylko mam takie uprzedzenia jakos ;D a ciala to ogolnie dawno mydlem nie mylam od dawien dawna tylko zele ;D
OdpowiedzUsuńbo sa mydła i mydła :) Piwersze to te, które znamy z dzieciństwa, kóre można kupić w pierwszym lepszym sklepie wielobranżowym, a te naturalne, dostępne najczęsciej tylko przez internet, to juz zupełnie inna bajka :)
Usuńto tych przez internet jeszcze nie mialam ;D mysle ze czas spróbowac ;) tyle tych rzeczy do próbowania a tak malo czasu ;D
Usuńnajlepiej podążać za własnymi potrzebami :)
UsuńJuż zaczynałam się ekscytować myśląc, że musi pięknie pachnieć :P
OdpowiedzUsuńmi nie przeszkadza, że prawie nie pachanie, najważniejsze, że ma dobry wpływ na skórę :)
Usuńpo kolorku mydełka spodziewałabym się właśnie eksplozji zapachu ;)
OdpowiedzUsuńno eksplizja jest, ale koloru :)
Usuńja jednak wolę żele pod prysznic - bo mydełka zawsze zalewa mi wodą mój mąż, który nie pamięta, żeby po wzięciu prysznica wodę z mydelniczki wylać i zwykle mydełko traci o połowę swoją objętość :(
OdpowiedzUsuńu mnie też tak jest, ale już się przyzwyczaiłam do wyjmowania mydełka z pod prysznica po swojej kapieli :) Od wieleu zeli mam wypryski na ramionach, więc jestem skazana na naturalne produkty, w tym na mydełka.
UsuńChętnie bym się z nim poznała;)
OdpowiedzUsuńMarysia P.
jest dużo wersji tego mydelka, więc na pewno coś Ci się spodoba :)
UsuńCiekawe mydełko, szkoda, że nie pachnie. Ale z drugiej strony to i lepiej, bo jest bardziej naturalne :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :) wersja z cynamonem pachnie, bo sam cynamon też jest bardzo aromatyczny :)
Usuńkosmetyków z cynamonem jeszcze nie próbowałam, jedynie świąteczne wypieki :)
UsuńKurcze, ale kusisz, a ja tak lubię mydła w kostce, choć nie używam p/prysznic ;) ale to chętnie wypróbuje
OdpowiedzUsuńFajniutkie, jaka szkoda, że nie pachnie ;)
OdpowiedzUsuńwersja z cynemonem i wanilią pachnie już przez opakowanie, więc to od radzaju nut zapachowych zależy :)
UsuńNie znam tych mydełek :) ale jest zainteresowana zakupem po Twojej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńwarto spróbować :)
UsuńWygląda ślicznie i pięknie musi pachnieć!
OdpowiedzUsuńno właśnie zapachu nie ma prawie
UsuńJa chętnie poużywałabym takiego naturalnego mydełka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam naturalne mydełka. Ten skład, ta cena- czuję się skuszona ;-)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej warto spróbować :)
UsuńChętnie bym się w nie zaopatrzyła ! brzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńNie pachnie? Łe , wygląda jakby pachniało cudownie :P Dobrze, że nie wysusza. Marsylskie mydło mam i lubię :)
OdpowiedzUsuńwersja z cynamonem i wanilią pachnie juz prze opakowanie, wiec wszystko od rodzaju zależy :)
UsuńSzkoda, że nie pachnie :( Ja generalnie nie lubię mydeł w kostkach, a jak już bym miała używać to musiałoby właśnie powalić mnie zapachem.
OdpowiedzUsuńja mam takiego pecha, że mam wypryski na ramionach po większości żeli pod prysznic, bo mają SLS i temu podobne, więc takie mydełka są dla mnie zbawieniem :)
UsuńPierwszy raz widzę :) Ale jak będę robić kiedyś zakupy w tym sklepie to może i to mydełko dorzucę do zamówienia:)
OdpowiedzUsuńw sklepie Setare też są ale jest mniejszy wybór.
UsuńCiekawe mydełko. Ale kusisz. Zapraszam.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze że jedyne mydło jakiego używałam to to do mycia dłoni z drogerii :P
OdpowiedzUsuńto mydelko jest zupełnie inne niż te z drogerii, których tradycyjnie używa się do dłoni :)
UsuńSzkoda, że nie ma zapachu.
OdpowiedzUsuńwszystko zalezy chyba od olejów, czy ekstraktów użytych
UsuńUwielbiam takie naturalne mydełka, ale szkoda, że nie ma jeszcze owocowego zapachu ;)
OdpowiedzUsuńzamierzam wypróbować równiez inne wersje, może będą miec zapachy :)
UsuńSzkoda, że nie ma tutaj mowy o eksplozji zapachu...
OdpowiedzUsuńkolor zdecydowanie przyciągnął moją uwagę, mam słabość do różowych kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńtak chyba mają kobiety jeszcze z lalkowego dzieciństwa :D moja córcia też teraz tylko róż uznaje :)
UsuńZachęcająco 😉
OdpowiedzUsuńUwielbiam mydła w kostkach, a jak jeszcze dodatkowo mają soczyste zapachy i wyglądają tak smakowicie to po prostu przepadłam *.*
OdpowiedzUsuńno tutaj brakuje troche tego soczystego zapachu :)
Usuńo kurcze, nie dośc że fajnie się prezentuje opakowanie, wygląd mydełka to jeszcze jego działanie ;))
OdpowiedzUsuńmuszę je mieć :D
muszę wypróbować, bo lubię mydła w kostkach :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz spotykam się z tym mydełkiem, cenowo bardzo atrakcyjne :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz je widzę, ale prezentuje się bardzo ciekawie. Ja jestem osobą którą myje buzie własnie w mydełkach kostkowych.
OdpowiedzUsuńdo twarzy też było by świetne :)
Usuńkuuuusiiii
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba skład :) Za taką cene to rewelacja:)
OdpowiedzUsuńskład jest godny pochwał :) niejedna firma mogłaby wziąć z niego przykład :)
UsuńNie używałam, ale myślę nad zakupem kilku sztuk przy okazji robienia większych zakupów online:)
OdpowiedzUsuńZwykłe mydła jakoś mi nie podchodzą.. chyba jest tak, że jak raz spróbuje się czegoś lepszego pod względem składu (choćby i Alterry) to potem do normalnego ciężko wrócić:)
to prawda, zwykłe mydła to zupełnie inne składy, inna bajka :)
UsuńSpróbuję, moze mi się spodoba, bo do tej pory rzadko używałam mydeł w kostce :)
OdpowiedzUsuńwiekszość osób jak na razie postrzega mydełka w kostkach przez pryzmat tych mydeł na ogół dostępnych w supermarketach i chemicznych sklepach, a w rzeczywistości nic poza ksztaltem nie mają ze sobą wspólnego
Usuńspróbuję! pięknie wygląda i pewnie tak samo pachnie :) pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńwłaśnie nie ma prawie zapachu
Usuńja mam naturalne mydełko z Organique i bardzo go lubie ;)
OdpowiedzUsuńmiałam mydełko glicerynowe z Organique i wcale takie naturalne nie było - miało SLS :(
UsuńNiestety często się spotykam z (aptecznymi) mydełkami reklamowanymi jako naturalne i do cery wrażliwych, które jednak bazują na SLS (a kosztują sporo).
Usuńreklama dźwignią handlu, niestety trzeba bardzo zawracać uwagę na składy, zwłaszcza jeśli pewne składniki nie służą naszej skórze. U mnie tak jest właśnie z SLS, mogę je stosowac tylko w szamponach do włosów i to też nie za często :(
UsuńBardzo fajne to mydełko, takie różowiutkie :)
OdpowiedzUsuńmam wersję z mango, używam jej do mycia twarzy :) Twoje mydełko ma cudowny kolor! ;))
OdpowiedzUsuńJuż nawet nie pamiętam ile lat temu ostatnio miałam w rękach mydło w kostce...
OdpowiedzUsuńwygląda uroczo :) skusiła bym się na nie...
OdpowiedzUsuńz Lass naturals miałam peelingujący żel do mycia twarzy, świetny był :)
OdpowiedzUsuńAle to mydełko wygląda wspaniale !:))
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie wolę sobie nie wyobrażać jak pachnieeeeee <3
OdpowiedzUsuń