sobota, 20 września 2014

Klub Atelier Natury: Ciasteczkowy mus nawilżający do ciała Nacomi

Witajcie! Przepraszam Was za moją małą nieobecność na blogu, ale niestety przeziębienie jest silniejsze ode mnie i najchętniej cały czas leżałabym pod ciepłą kołderką :( Zbliżająca się wielkimi krokami jesień daje o sobie znać :( Ale na osłodę zawsze możemy sobie poprawić humor smakowicie pachnącym kosmetykiem :) Dziś przedstawię Wam moją opinię o najnowszym musie do ciała Nacomi, który miałam okazję testować dzięki członkostwu w Klubie Atelier Natury :) Marzył mi się mus ciasteczkowy i taki też dwa tygodnie temu do mnie trafił :) Poniekąd na FB wspominałam już co nieco o jego zapachu, ale jeśli ciekawi Was też jego działanie, to zapraszam na recenzję :)


Tradycyjnie zaczynamy od obietnic producenta :) Na opakowaniu jest krótko i zwięźle wyszczególnione, za co odpowiedzialne są poszczególne składniki aktywne. 


W INCI widzimy samo dobro, a więc po kolei: masło Shea, olej z pestek winogron, trójglicerydy (zabezpieczające przed utratą wody), wosk pszczeli pochodzenia naturalnego (pełni w kosmetyku funkcję wiążącą składniki, zapobiega rozwarstwianiu się produktu), olej słonecznikowy, glicerynę, olej arganowy, alkohol cetylowy, ekstrakt z ziaren kakaowca, witaminę E oraz substancję zapachową. Nie ma tutaj parafiny, sztucznych konserwantów typu parabeny.


Opakowanie to plastikowy, przezroczysty słoik z elegancką zakrętką. Nowy mus jest zabezpieczony dodatkowym wieczkiem, ale czasami przyczepia się ono do wnętrza nakrętki, więc go nie widzimy. Tak było też u mnie - dopiero przy którymś z kolei użyciu zauważyłam ten element :) Pojemnik jest szczelny, nic z niego nie wypływa. Wewnątrz znajdziemy 150 ml produktu, a na jego zużycie mamy 6 miesięcy od otwarcia, zatem spokojnie da się wyrobić w tym czasie :)


Po odkręceniu słoiczka naszym oczom ukazuje się niezwykle delikatna i bardzo puszysta pianka. Rzeczywiście wygląda to jak lekki musJuż przez ścianki pojemnika widać mnóstwo pęcherzyków powietrza. Wydobycie kosmetyku z opakowania nie sprawia żadnych problemów. 


Konsystencja w opakowaniu przypomina delikatny mus, taką puszystą chmurkę, ale kiedy spotka się z ciepłem dłoni/ciała zmienia się w kremowy balsam, który z kolei staje się olejkiem. Stadium balsamu i olejku możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu. 




Kiedy produkt potrzymamy jakiś czas w chłodnym miejscu np. lodówce, to konsystencja robi się bardziej zwarta (zdjęcie poniżej), jednak nadal ma puszysta formułę. Przy kontakcie ze skórą zachowuje się podobnie jak taki mus trzymany w temperaturze pokojowej.


Przejdę teraz do kwestii, która chyba najbardziej Was interesuje, czyli zapach :) Jest to mus ciasteczkowy, więc musi pachnieć jakimiś ciasteczkami, a dokładnie są to słynne Hity :) Taki aromat ma w opakowaniu - czuję ten chrupiący herbatnik i czekoladowe, lekko słone nadzienie :) Po krótkim pobycie na skórze woń zmienia się w coś jakby przypominającego białe Kinder Bueno :) Bynajmniej na skórze mojego ciała tak go czuć :) Uwielbiam ten zapach i nawet mojemu mężowi się podoba, a on jest dość wybredny (większość moich kosmetyków ma dla niego brzydki zapach hehe :)). Aromat utrzymuje się na ciele praktycznie do następnej kąpieli, jednak już nie jest tak intensywny jak zaraz po aplikacji.

Działanie
Ponieważ mus zachowuje się w ostatecznym stanie jak olejek, to dość łatwo się rozprowadza, ale pozostawia po sobie trochę tłustej warstewki. Oczywiście kiedy używamy niewielkie ilości, to film na skórze jest niewielki, ale nadal tłustawy. Na szczęście skóra po użyciu nie klei się. Jednak dla mnie to smarowidło bardziej na noc niż na dzień, bo jest naprawdę bogate :) Śmiałabym nawet rzec, że bardzo podobne do maseł Nacomi, tyle że cała aplikacja przebiega o wiele szybciej, łatwiej też wydobyć produkt z opakowania. Nawilżenie i ożywienie ciała jest na bardzo wysokim poziomie. Jak dla mojej skóry z powodzeniem mogę sięgać po ten mus co drugi dzień, bo pojedyncza dawka zapewnia naprawdę sporego kopa nawilżenia, które utrzymuje się dość długo. Dlatego z pewnością mus będzie idealny dla osób o suchej i bardzo suchej skórze. Kosmetyk radzi sobie też z łagodzeniem podrażnień po depilacji. Przyjemnie koi skórę i przyspiesza jej regenerację, nadaje miękkość i gładkość. Na jesień i zimę będzie ideałem, a jego słodko-słony zapach Hitów umili każdy chłodny wieczór :) 

Wydajność jest świetna. Zaledwie odrobina musu wystarcza na pokrycie dość sporej części ciała, dlatego na początku stosowania łatwo przesadzić z ilością kosmetyku :)

Podsumowując mus ciasteczkowy Nacomi oczarował mnie nie tylko świetnym aromatem słynnych ciasteczek, ale także swą delikatną konsystencją, która zmienia się w olejek, co mnie bardzo zaskoczyło, bo myślałam, że będzie to bardzo lekki produkt. Jak dla mnie jest to rewelacyjna propozycja kosmetyku do stosowania na chłodniejsze, a nawet i mroźne dni. Otula swym aromatem a nawilżenie jakie ze sobą niesie jest świetne dla skóry mojego ciała. Poza tym jest ono długotrwałe a nie tylko na kilka godzin :) Mus sprawdził się również po depilacji, więc spełnia wszystkie moje oczekiwania co do kosmetyku do pielęgnacji ciała :) Ale jeśli Wy nie przepadacie za słodkimi, jadalnymi zapachami, to w ofercie są jeszcze musy owocowe - Malina, Mango oraz Borówka


Pojemność: 150 ml
Przydatność od otwarcia: 6 miesięcy
Cena: 25 zł
Dostępność: sklep ATELIER NATURY - dokładnie TUTAJ :)

Znacie kosmetyki Nacomi? Jak podobają się Wam te najnowsze musy do ciała? A może już ich próbowałyście?

Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)

51 komentarzy:

  1. Niesamowicie wygląda ten mus! Już wyobrażam sobie jego zapach ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę wygląda bardzo kusząco, kocham ciasteczka to i to bym pokochała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam :) działaniem jest podobny do maseł Nacomi :)

      Usuń
  3. Widze ze zadowolona jestes.
    Ja mam mega mieszane uczucia co do niego,znaczy ja mam malinowy mus, zapach ubostwiam, zgodze sie ze lepiej na noc bo ta tlusta warstwa mnie dobija i mam wrazenie ze w ogole sie nie wchlania,moje pizamki ewidentnie sa tluste :(
    To juz 2 tyg? Musze i ja swoja recenzje napisac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię oleje do pielęgnacji ciała, więc mus polubiłam :) może latem byłby trochę problematyczny, ale teraz jesienią jest bardzo dobrze :) Trzeba go dobrze rozprowadzić a co najważniejsze nie za dużo, bo wtedy wchłania się wieki :)

      Usuń
    2. Ja za kazdym razem biore go coraz mniej ale wtedy jakos opornie idzie smarowanie,moze jeszcze cos na niego poradze,bo poki co testuje go z oporem albo tylko ze wzgledu na piekny zapach.

      Usuń
    3. ja robię tak, ze stawiam sobie w różnych miejscach niewielkie kropeczki musu i wtedy rozprowadzam, bo tak z dłoni może iść rzeczywiście trochę opornie. Wyjściem z tej sytuacji może być też stosowanie na mokrą skórę zaraz po kąpieli a potem wycieranie się - łatwiej się rozprowadzi a i tłusta warstewka będzie mniejsza :)

      Usuń
    4. Dzieki za rady, wyprobuje na pewno

      Usuń
  4. Ale cudo ! Nie dosyć, ze świetna musowa konsystencja to jeszcze zapach na pewno obłędny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ma fajną konsystencję, kusisz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam go i jeszcze drugi w wersji borówkowej, którym nawet niedawno się wysmarowałam po kąpieli :D
    Konsystencja nieco oleista w kontakcie ze skórą, trzeba trochę odczekać aż się wchłonie, ale warto poczekać bo nawilżenie jest rzeczywiście długotrwałe, tak jak piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie wypróbowałabym mus malinowy. Uwielbiam zapach tych sezonowycyh owoców. Po raz pierwszy widzę kosmetyk, który rzeczywiście ma postać musu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja jestem ciekawa jak ten malinowy pachnie :) ale znając produkty Nacomi myślę, że bardzo realistycznie :)

      Usuń
  8. Bardzo kuszące ciasteczko :) Wielki plus za skład!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skład jest świetny i inne firmy powinny brać przykład :)

      Usuń
  9. Uwielbiam zapach ciasteczek.... :):):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciasteczkowa bombolada, om nom nom *_*

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że pozostawia film, bo nadaje się tylko na noc... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli umiejętnie go nałożymy to film jest niewielki :)

      Usuń
  12. Ze względu na film u mnie odpada;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie polecam Ci balsam arganowy Nacomi, który świetnie nawilża a tłustego filmu nie pozostawia :)

      Usuń
  13. Jego piankowo-musowa forma mnie urzekła! ;) Uwielbiam takie w kosmetykach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. konsystencje ma rzeczywiście bajeczną :) na dodatek zmienia się pod wpływem ciepła ciała :)

      Usuń
  14. Zapach i konsystencja są bardzo kuszące, takie małe kosmetyczne arcydzieło :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się skład tego musu. Lubię masła bazujące na maśle shea :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też :) a jak jeszcze pięknie pachną to jestem wniebowzięta :)

      Usuń
  16. Lubię takie magiczne specyfiki:).

    OdpowiedzUsuń
  17. Ohoho, będę musiała zapamiętać tę nazwę. Na zimę będzie dla mnie idealny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak na zimę jest idealny, taki otulający i regenerujący :)

      Usuń
  18. Odpowiedzi
    1. dokładnie :) ciasteczka Hit zawsze pięknie pachniały :)

      Usuń
  19. ale smacznie wygląda ten mus, aż chce sie go zjeść. Składniki i działanie zachęcające, podoba mi się! Opakowanie cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bardzo lubię takie metalowe nakrętki, bo dodają uroku :)

      Usuń
  20. pierwszy raz widzę, ze mus, to typowy mus;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale wspaniała konsystencja, chcę! Muszę mieć!

    OdpowiedzUsuń
  22. <3<3 Marzę o nim i o borówce!!! No już tak czekam na przypływ gotówki, że nie wytrzymuję :) Pięknie wygląda ta piankowa konsystencja, a skoro pachnie jak Hity, które kocham i dobrze nawilża to rewelacja. Muszę mieć! Lubię porównania do jedzenia, bo kocham jadalne zapachy :) Ostatnio jeden peeling Planeta Organica porównałam do serka Danio ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też kocham zapachy jedzenia, szczególnie słodkiego :) tylko granatu w kosmetykach nie lubię :)

      Usuń
  23. ja mam borówkowy i też jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo podoba mi się opakowanie tego musu :)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...