sobota, 2 maja 2015

Kwietniowe nowości :)

Witajcie! W kwietniu wile drogerii kusiło nas swymi promocjami :) Chyba najpopularniejsze były oczywiście te w Rossmannie. Ja też tam poszalałam, ale kupiłam głównie to, co było mi potrzebne, albo to na co nie skusiłabym się w cenie regularnej :) Oprócz rossmannowskich promocji zrobiłam też trochę zakupów internetowych, są też przesyłki ze współprac, które ostatnio staram się podejmować z rozwagą. W kwietniu dopisało mi też szczęście w jednym z konkursów na blogach :) Jeśli jesteście ciekawi moich nowości, to zapraszam na przegląd :)


Zacznę oczywiście od największych zakupów, czyli tych poczynionych w Rossmannie. W pierwszej turze promocji moja kosmetycznę zasiliły:
- korektor L'Oreal True Match w odcieniach 01 Ivory i 02 Vanilla - mój ulubieniec, którego zużyłam już dwa opakowania. Stosuję go głównie do maskowania cieni pod oczami. Jest trwały i nie wchodzi w zmarszczki, nie wysusza, a co najważniejsze dobrze kryje moje ciemne brązowo-fioletowe obwódki wokół oczu. (w promo wyszło ok 17,85 zł/ szt)
- korektor  pod oczy Revlon Colorstay w odcieniu 02 Light - jeszcze go nie używałam i jestem bardzo ciekawa jak będzie się spisywał pod względem krycia i trwałości. Odcień jest podobny do korektora True Match 02. ( w promo wyszło ok 25,50 zł)
- korektor kryjąco-rozświetlajacy Eveline Art Scenic w odcieniu 04 Light - kilka dziewczyn go polecało, więc wpadł do koszyka. Za 6 zł można wypróbować :) Najgorzej było z doborem odcienia, bo na testerach wszystkie napisy starte, więc polegałam na wyczuciu :) Wydaje mi się, że kupiłam najjaśniejszy odcień :) Korektor jest ok na co dzień. Krycie jest dobre, ale tylko w przypadku aplikacji gąbeczką typu BeautyBlender. Kiedy wklepujemy palcami jakoś kolor zanika... Działania rozświetlającego nie zauważyłam. Na pewno go zużyję, bo nie wchodzi w zmarszczki i jak na razie nie zauważyłam, żeby wysuszał, czy podrażniał.


Napaliłam się na słynny podkład Bourjois Healthy Mix w kolorze 51, ale kiedy weszłam do Rossmanna 10 min po jego otwarciu już praktycznie nie było jasnych odcieni podkładów. Pojechałam więc do drugiego i tam po większym poszperaniu i sprawdzeniu testera wygrzebałam polecany przez Maxineczkę podkład L'Oreal True Match w odcieniu D1W1 - coś w żółtych tonacjach, czyli tych, które pasują do mojej szyi :) Odcień jest idealny, nawet jak delikatnie opali mi się cera, ale ponarzekam trochę na trwałość, bo podkład nawet przypudrowany mocniejszym pudrem lubi się przemieszczać, szczególnie z okolic nosa i brody. W przypadku Revlona Colorstay nie miałam tego problemu. Ale coś za coś, ten podkład jest praktycznie niewyczuwalny na skórze, czego o Revlonie powiedzieć nie mogę. Krycie jest średnie, najlepsze kiedy nakładamy podkład gąbką lub pędzlem. Przy aplikacji palcami trzeba go nieustanie dokładać, bo rozkłada się nierównomiernie. kosztował w promocji ok 30 zł. 


Ostatnim produktem, który wpadł do koszyka w pierwszej turze "twarzowych" promocji był róż Max Factor Creme Puff w kolorze Lavish Mauve 20, którego cena regularna jest zabójcza (49,99 zł). Zdecydowanie warto było je kupić w tej promocji. Po obniżce kosztował ok 25,50 zł. Róż jest przepiękny i trochę żałuję, że wzięłam tylko jeden odcień. Na szczęście w drogerii ezebra są po niecałe 27 zł :) Róż ma świetną pigmentację i jest bardzo trwały :) Powyższe i poniższe zdjęcie najlepiej przedstawiają jego kolor. Recenzja i swatche oczywiście się pojawią :)


W drugiej turze kupiłam niewiele. Tuszy do rzęs mam chyba aż za dużo, ale pewniaka z Lovely Curling Pump Up sobie nie pożałowałam, tym bardziej, że poprzedni już trochę się zasuszył (w promocji wyszedł ok 4,43 zł). Do koszyka wpadł także wodoodporny eyeliner L'Oreal Super Liner w kolorze Black Liquid (w promo wyszło ok 24,50 zł). Ma on fajny aplikator w postaci dość sztywnej gąbeczki zakończonej szpicem i jest rzeczywiście wodoodporny :) Trudno było znaleźć eyeliner w prawdziwie kruczo czarnym kolorze. Większość była jakby czernią pomieszaną z brązem, mi zależało na czymś mocnym. Oczywiście testerów w tej tematyce jak na lekarstwo... przynajmniej u mnie w Rossmannach. Skusiłam się też na żel do brwi L'Oreal Brow Artist Plumper w odcieniu transparentnym, bo moje brwi są bardzo ciemne, jest ich dużo i są długie, więc chciałam mieć coś co poskromi te krzaczory. Po pierwszym użyciu mam mieszane uczucia, zobaczymy co będzie dalej. Za żel wyszło w promocji ok 18,35 zł.


Ostatnio nasz rynek podbija nowa polska marka pędzli do makijażu, a mianowicie KAVAI :) Byłam bardzo ciekawa tych pędzli, więc kiedy w pojawiły się w sklepie Urodomania, w dodatku z 15-procentowym rabatem, postanowiłam zamówić sobie model, który upatrzyłam już jakiś czas temu. Jest to pędzel KAVAI nr 21 przeznaczony do różu i bronzera, można też używać do do pudru. Pędzel przypomina do złudzenia pędzle Hakuro, ale ma nieco lżejszy trzonek i inaczej zakończoną skuwkę. To tyle jeśli chodzi o podobieństwo. Model 21 jest wykonany z włosia kozy. Ma bardzo ciekawy kształt. Skuwka jest niby okrągła, ale w rzeczywistości jest jajowata. Kiedy patrzymy na pędzel z boku (drugie zdjęcie), to wygląda zupełnie inaczej, bo ma szpic. Kupiłam go do nakłania bronzera. Mam nadzieję, że się sprawdzi, bo podobno fajnie współgra z Nyx Taupe :) Włosie jest bardzo mięciutkie i milutkie, mam nadzieję, że takie pozostanie. Pędzel kosztuje 47,20 zł i jest to najdroższa propozycja KAVAI. Ceny pozostałych modeli nie przekraczają 30 zł :) Np. pędzel do podkładu kosztuje zaledwie 28 zł :) Jeśli mój model się spisze, to zapewne skusze się na jeszcze inne pędzle tej marki :) 


Prawie skończył mi się mój krem termiczny bez spłukiwania z L'Oreal Professionel, więc postanowiłam sięgnąć po kosmetyki, które kiedyś także sprawdzały się u mnie bardzo dobrze. Odżywkę bez spłukiwania Z. One Concept No Inhibition 12 wonders znacie z mojej chciej listy. Miałam kiedyś jej sporą próbkę i bardzo pasowała moim włosom :) Co tu dużo mówić nadal im pasuje :) Kosmetyk ma bardzo piękny zapach i niesamowicie zmiękcza i dyscyplinuje moje suche na końcach włosy, ułatwia też rozczesywanie :) Do koszyka wpadła również odżywka bez spłukiwania w piance Milk Shake Wipped Cream, której kiedyś używałam i bardzo miło wspominam (recenzja TUTAJ). Pianka pachnie krówkami i również wspaniale zmiękcza i wygładza moje włosy :) Zakupy pochodzą ze sklepu sm-art.pl, który oferuje szeroką gamę tych włoskich kosmetyków, można je też zamówić za pobraniem, czego np. sklep eurofryz nie oferuje. Za odżywkę No Inhibition 12 wondres zapłaciłam 52 zł, a za piankę 49 zł. 


Kolejne zdjęcie to efekt kontynuacji współpracy z marką Vita Liberata, oferująca luksusowe kosmetyki samoopalające/brązujące. Tym razem testuję nowość, która pojawi się w sprzedaży w tym miesiącu. Jest to rozświetlająco-brązujaca maska na noc o działaniu przeciwzmarszczkowym, zawierająca organiczne składniki. Nie ma w niej parafiny i innych niepotrzebnych rzeczy. Już ją wypróbowałam i działanie jest rewelacyjne. Nie miałam obaw przed nałożeniem jej na twarz, bo wiem, że produkty tej marki są godne zaufania. O balsamie brązującym do ciała możecie przeczytać TUTAJ :) Są to kosmetyki jak najbardziej warte swoich cen i nie ma porównania do drogeryjnych samoopalaczy. O masce, a właściwie bardziej kremie, przeczytacie już wkrótce na blogu :)


Razem z Twoim Źródłem Urody mam okazję testować emolientowy olejek do kąpieli i pod prysznic Go Cranberry. Trochę się zdziwiłam, bo nie jest to olejek myjący, a po prostu olejek, który dodajemy do kąpieli jak inne oleje lub stosujemy na mokre ciało po prysznicu. Recenzja powinna pojawić się w następnym tygodniu. 


Kolejna nowość to przesyłka od NTC :) Od tygodnia testuję słynny na blogach koloagen NTC. Jak na razie zauważyłam wzrost nawilżenia cery i zahamowanie wydzielania sebum. Podoba mi się takie działanie, ale liczę jeszcze na wygładzenie skóry, które powinno pojawić się po kilku tygodniach regularnego stosowania :) Już nie mogę się doczekać :) Być może dla Was też będę miała niespodziankę z tym produktem, wszystkiego dowiecie się po recenzji :)


Razem z marką Yonelle testuję cudowny, bogaty krem pod oczy na noc z serii Infusion. Moja skóra pod oczami nie wygląda już zbyt młodo, mam już drobne zmarszczki, więc kompleksowa odżywczo-regenerująca pielęgnacja jest jak najbardziej wskazana :) Zakochałam się w opakowaniu tego kremu - jest bardzo niepowtarzalne, szkoda, że na zdjęciu nie widać tej uroczej kokardki na górze pojemniczka :) Yonelle to polska marka oferująca szeroką gamę kosmetyków dla Pań dojrzałych. Jak wiece ja nie zwracam uwagi na przeznaczenie wiekowe kosmetyków, ale na potrzeby skóry. 


Na koniec moja wygrana na blogu Bery :) Udało mi się wygrać odżywkę do rzęs Foltene oraz mały płyn micelarny Le'Maadr, którego jestem ogromnie ciekawa :) Dziękuję jeszcze raz za nagrodę :)


To już wszystko, co wpadło w moje ręce w kwietniu :) Być może nie dużo, ale liczy się jakość, a nie ilość :) W maju chyba za bardzo nic nie muszę kupować, ale kusi mnie gąbeczka z Real Techniques i puder Sexy Mama The Balm :)


Dajcie znać, co nowego Wam przybyło i czy szalałyście na promocjach w Rossmannie? :)

Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)

43 komentarze:

  1. L'Oreal True Match- mam i jestem nim zachwycona <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Również zaopatrzyłam się w True Match, jednak nie w mój ulubiony odcień Vanille, dlatego zazdroszczę, że go dorwałaś ;) Ja obeszłam 5 sklepów i go nie dostałam..

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne nowości. Wielu z nich nie znałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję współprac i życzę miłego testowania :))
    Ja pierwsze zakupy w rosie zrobiłam dziś, tusz bezbarwny Miss Sporty i przez zachwalanie przyjaciółki miał być jeden wpadły dwa pojedyncze cienie Miss Sporty i koniec ;) Tusz Lovely na mnie wrażenia nie zrobił, więc na niego już nie patrzyłąam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z kolei nie polecam True Matcha - przy mojej suchej skórze bez odpowiedniego nawilża zdarza mu się robić lekkie ciasto. Co to bardzo ciekawi mnie olejek z Go Cranberry - mam od nich krem pod oczy i sprawdza się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawe zakupy, ja również z ciekawości kupiłam pędzle Kavai teraz je bardzo lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawił mnie ten podkład True Match. Używałam go kiedyś, ale wybitnie nie dopasowałam koloru, więc znalazł nową właścicielkę - ale skoro mówisz, że do nakładania palcami się nie nadaje, to bez sensu. Zostanę przy obecnie testowanym mazidełku :)
    Ja na promocji upolowałam zestaw korektorów Wibo i zestaw do konturowania Lovely, ale mam nadzieję jeszcze złapać jakiś eyeliner i kilka lakierów do paznokci :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo podobają mi się Twoje zakupy z Rossmanna :) Korektor z Eveline tez kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również mam korektor z Eveline, świetne zakupy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo fajnych nowości. Pump Up the Volume też nabyłam, a jak :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne nowości. Niech ci wszystkie dobrze służą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też kupiłam ten żel z lorala ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Równiez zakupiłam tusz Lovely:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale nowości, ja też mam sporo skarbów które dorwałam na promocji :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nowości super, ja ostatnio kupiłam tylko suchy szampon i maszynki do golenia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem ciekawa korektora pod oczy z Revlona, ja kupiłam Wibo, ale krycie ma słabe. :( I muszę sobie sprawić ten kolagen, bo kwasy już sobie nie radzą z moim tłustym czołem. :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię ten tusz z Lovely i też wrzuciłam go do swojego koszyka. Piękny ten róż <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam eyeliner z loreal, tylko, że w pisaku. Tusz z lovely też kiedyś miałam i bardzo go lubiłam :)U mnie podkład i korektor z loreala się nie sprawdziły. Jestem ciekawa tego transparentnego żelu do brwi loreal i korektora revlon oraz kosmetyku yonelle :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Vita Liberata jest genialna! Samoopalacz nie ma sobie równych :) a maska zapowowoada się bardzo ciekawie ;) czekam na opinię ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale dużo dobroci. I masa testowania przed Tobą:) Znam jedynie podkład True Match, mam w innym kolorze, ale lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  21. czy tylko ja jeszcze nie zawitałam w Rossmannie ? :)

    OdpowiedzUsuń
  22. toż to ilości hurtowe :D

    OdpowiedzUsuń
  23. O proszę, ile pięknych nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale dużo wspaniałych rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja w Rosku za bardzo nie poszalałam. Ale teraz w sumie żałuję, że nie wrzuciłam do koszyka jakiegoś korektora :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zaintrygowały mnie pędzle Kavai:)

    OdpowiedzUsuń
  27. fantastyczne kosmetyki, bardzo zainteresowała mnie maska rozświetlająca z Vita Liberata

    OdpowiedzUsuń
  28. Róż piękny! Gratuluje współprac, udanego testowania :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Znam jedynie ten żółty tusz :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja poczyniłam niewielkie zakupy, bo na razie mam zapas wszystkiego. Ty widzę trochę poszalałaś i dobrze :D Miłego używania!

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten korektor Eveline również zakupiłam i już bardzo polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Widzę, że zakupy w Rossmannie bardzo udane :) Ten podkład L'Oreal True Match często pojawia się w notkach zakupowych, sama się nad nim zastanawiałam, ale nie kupiłam, bo połowy testerów u mnie nie było i nawet nie miałam jak sobie dobrać odpowiedniego odcienia. Muszę kiedyś obczaić go w innej drogerii i może jeszcze nadarzy się jakaś okazja by go kupić taniej. :)
    Pędzel z Kavai cudnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Lovely Curling Pump to mój ulubieniec:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawe nowości u Ciebie :o) Życzę udanego testowania :o)

    OdpowiedzUsuń
  35. Zdecydowanie bardziej wolę balsam pod prysznic, niż ten emolientowy olejek

    OdpowiedzUsuń
  36. uwielbiam ten tusz Pump up :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Też skusiłam się na L'Oreal True Match :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Znam tylko tusz, uwielbiam go :)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...