niedziela, 10 kwietnia 2016

Projekt denko - ostatnie półrocze - cz. 2

Witajcie! Niedawno na blogu pokazywałam Wam pierwszą część mojego półrocznego projektu denko KLIK, a dziś zapraszam Was na część drugą :) Za około 2 tygodnie pojawi się kolejny tego typu post, bo już nazbierałam całą siatę kolejnych pustaków. Te zużycia są mniej więcej z okresu od końca grudnia do końca lutego - tak wiem, mam spore zaległości, ale niestety tak wyszło. Mam nadzieję, że kiedy skończę z przygotowaniami uczniów do matury, to będę miała więcej czasu na bloga :) A tymczasem zapraszam na krótkie minirecenzje moich zużyć :) Co mnie rozczarowało, co zachwyciło, a co było po prostu ok? O tym przeczytacie dalej :)


Bania Agafii Mydło Cerdowe do włosów i ciała x 2- mój must have! Totalny ulubieniec, jeśli chodzi o mycie włosów :) Już przestałam liczyć, ile opakowań zużyłam :) Kupuję je hurtowo i też hurtowo zużywam. Najlepszy "szampon" jaki miałam :) Bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy i sprawia, że włosy dłużej zachowują świeżość, a przy tym ich nie wysusza. Polecam! Pełną recenzję znajdziecie TUTAJ.

Planeta Organica Regenerująca maseczka do włosów z serii Morze Martwe (różowa) - uwielbiam! Nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów bez niej. To jedyna maseczka, po której moje rozjaśniane włosy są lekkie u nasady, a nawilżone i dociążone na końcach. Mają znakomity blask i są ultra śliskie w dotyku :) Obecnie mam już kolejne opakowanie otwarte i następne zamówiłam cudem, bo obecnie nie można jej już praktycznie nigdzie kupić, wszędzie są braki magazynowe :( Wiecie może, czy seria z Morza Martwego jest wycofywana? 


Dove żele pod prysznic "Migdał i hibiskus" oraz wersja z olejkami pielęgnacyjnymi - świetne żele pod prysznic, które w nowej formule nie mają SLS/SLES w składzie i nie powodują u mnie żadnych podrażnień, które inne tego typu produkty z SLS/SLES wywołują. Żele są kremowe, geste i dobrze się pienią. No i mają cudowne zapachy :)  

Dove antyperspirant w spray'u Beauty Finish - całkiem przyjemny, zapewniał dobrą ochronę i miał ładny zapach, ale raczej do tej wersji nie wrócę - lubię testować wszelkie nowości :)


Biały Jeleń Hipoalergiczny płyn do higieny intymnej jaśmin i macierzanka - jak dla mnie nie ma żadnej różnicy, czy będę używała tego typu żelu, czy zwykłego żelu pod prysznic. To produkt z ShinyBox, zużyłam go, ale raczej nie kupię ponownie i to nie dlatego, że był jakiś zły, ale ja po prostu nie mam potrzeby aby do higieny intymnej mieć oddzielny kosmetyk. Żel miał ładny zapach, dobrze się pienił i dobrze mył :) Składowo nie był jakiś rewelacyjny, bo oczywiście SLES się w nim znalazło, więc tak do końca nie jestem przekonana, czy wszyscy wrażliwcy byliby z niego zadowoleni. 

Planeta Organica cedrowy balsam do włosów - całkiem przyjemny produkt, ale tylko wtedy, kiedy macie świeżo podcięte włosy. Na mocno wysuszonych końcach sobie nie do końca poradzi. Oceniam go na mocne 4+, ale raczej nie kupię ponownie. Recenzja KLIK.

Green Pharmacy szampon do włosów normalnych z pokrzywą - był całkiem ok, choć zdarzyło mu się w początkach naszej przygody wywołać drobny łupież, ale nie na całej skórze głowy. Zużywam go jednak do końca, bo dobrze oczyszczał, nie miał SLS/SLES i nie powodował szybkiego przetłuszczania włosów. Dobrze się też pienił. 


Bania Agafii szampon aktywator wzrostu - to moje drugie zużyte opakowanie, a w zapasach czeka już trzecie, więc świadczy to tylko o tym, że bardzo go lubię :) Szampon bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy, nie powoduje szybszego przetłuszczania, włosy są ładnie odbite u nasady i nie przesuszone na długości. Recenzję znajdziecie TUTAJ

Biolaven żel do mycia twarzy - kolejny produkt z ShinyBox. Na początku służył mi do porannego oczyszczania twarzy, ale ponieważ był za delikatny dla mojej mieszanej cery, to skończył jako środek mycia pędzli, gdzie sprawował się bardzo dobrze :) Żel ten powinien być super dla osób ze suchą skórą, bo nie wysusza, a nawet delikatnie nawilża. 

Orientana Ajurwedyjski szmapon do włosów z łupieżem Neem i zielona herbata - co prawda łupieżu nie mam, ale mam duże skłonności do szybkiego złuszczania się skóry głowy i własnie dlatego go kupiłam. Trochę mnie jednak rozczarował, bo był zbyt delikatny jak na szampon, który ma likwidować łupież. Bardziej nawilżał niż oczyszczał, a jego mentolowe nuty sprawiały tylko krótkotrwałe uczucie świeżości. Zużyłam go do mycia wstępnego, po którym następowało mycie włosów mydłem cedrowym. 

Apis mgiełka z ekologiczną wodą z owoców pomarańczy i komórkami macierzystymi - służyła mi głównie do zwilżania maseczek z glinki i do używania w roli toniku do twarzy. Nie zauważyłam jednak jakiegoś spektakularnego działania. Była bardzo wydajna, a czas na jej zużycie od otwarcia dość krótki.


Sylveco oczyszczający peeling do twarzy - bardzo dobry peeling z korudnem. Choć konsystencja wyglądała niepozornie, to jednak miał moc. Warto spróbować :) Recenzja KLIK.

Nivea mini antyperspirant - kupiłam kiedyś na wyjazd. Był ok, ale czy do niego wrócę, to nie wiem :) 

Le'Maadr łagodząca i nawilżająca woda micelarna do demakijażu - bardzo delikatny płyn, czasami aż za delikatny, co przekładało się na jego skuteczność, bo niestety z bardziej ciężkimi podkładami, czy kremami BB Skin 79 sobie nie radził :( Raczej do niego nie wrócę. 

Nacomi peeling do twarzy dla skóry tłustej i mieszanej przeciw trądzikowy - podobnie jak Sylveco bardzo dobrze sprawdzał się w złuszczaniu. Także w składzie miał w składzie korund. Recenzja TUTAJ.

L'Occitane szampon werbena i trawa cytrynowa - był dobry, ale nie na tyle rewelacyjny, żeby kupować go w pełnym wymiarze. 

Eveline Korektor Art Scenic - to mój aktualnie ulubiony korektor pod oczy i mam już nowe opakowanie :) Z pewnością wskoczy też do koszyka w najbliższej Rossmannowej promocji :) Polecam pod oczy, ale tylko nakładany pędzlem będzie prezentował się i krył bardzo dobrze. Palce i gąbka zjadają jego pigment. Jak dla mnie przebił nawet mojego ulubieńca, czyli korektor True Match z L'Oreal :) Korektor nie zbiera się w załamaniach i nie podkreśla zmarszczek. Jest też bardzo trwały, bo trzyma się spokojnie cały dzień :)



To już wszystkie moje zużycia :) Dajcie znać, czy mieliście styczność z którymś  z tych kosmetyków i jak się u Was sprawował? :)

Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)

25 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tego peelingu z Nacomi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieźle Ci poszło. Nie strasz mnie tym, że ta serię z morza martwego wycofują... uwielbiam ich peeling!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od stycznia stany magazynowe, a raczej "pustostany" tej serii nie ulegają zmianie, więc wszystko możliwe :(

      Usuń
    2. Aż sprawdziłam tam skąd mój pochodził i faktycznie "brak w magazynie".

      Usuń
  3. również bardzo lubię mydło cedrowe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też bardzo lubię te żele z dove

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na półroczne denko, to wcale nie dużo kosmetyków. :) W zapasach czeka na mnie cedrowe mydło i skoro tak je polecasz, nie mogę się doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to druga część tego denka, jakiś czas temu pokazywałam pierwszą :) sporo też częściowo zużytych kosmetyków, które mi nie do końca odpowiadały powędrowało do mojej siostry :)

      Usuń
  6. Przyłączam się do fanów żeli Dove :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubiłam ten korektor z Eveline, a płyn do twarzy z Biolaven tak jak piszesz - nie podrażnił mojej suchej cery ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam żel do demakijażu Sylveco, żele Dove też uwielbiam :) :) Spore denko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Całkiem sporo tego. peeling Sylveco znam i bardzo dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cakiem spore denko))) Też miałam szampon-aktywator z Bani Agafii i rewelacji nie było! Także jestem ogromna fanką żeli Dove, bardzo mnie kusi ta wersja z piwonią :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co do szamponu L'Occitane się zgodze ;) nie jest jakoś niesamowity by wydać za niego około 60 zł :)
    Niestety lecz nic innego z Twojego denka nie miałam ;) Czas to zmienić! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. och Dove moje ulubione żele

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy projekt. :-) Mi się najbardziej podobają żele Dove, a szczególnie Migdał i hibiskus, sami taki mam. :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam żele Dove, mają cudowne zapachy :D Mam balsam do włosów aktywator wzrostu i jestem mega zadowolona(kupiła już kolejny) więc i szampon muszę wypróbować. W dodatku mam też ochotę na ten peeling z Sylveco i Nacomi, bo uwielbiam korund do złuszczania naskórka :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Sporo tego! I pojawiły się moje ukochane żele z Dove :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie mam ten peeling Sylveco, użyłam go raz i mam wrażenie, że nałożyłam go za dużo na twarz... Myślę, że malutka ilość lepiej oczyści twarz z martwego naskórka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam nakładać na suchą skórę - jest wtedy mocniejszy :)

      Usuń
  17. lubię żele pod prysznic z dove tych wersji jeszcze nie miałam . :)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...