Witajcie! Idzie wiosna, czas więc pomyśleć o dobrym oczyszczeniu skóry :) Po zastosowaniu peelingu najlepiej jeszcze sięgnąć po maseczkę oczyszczającą, która wzmocni jego efekt :) Tak więc dzisiaj zapraszam Was na post o moich ulubionych maseczkach oczyszczających, które, jak dotąd nigdy nie zawiodły mojej mieszanej cery :) Nie ukrywam, że ten typ produktów jest przeze mnie najczęściej używany, bo moja skóra potrzebuje przede wszystkim oczyszczenia. Wystarczające nawilżenie potrafią jej dać kremy, sera i oleje :) Wśród mojej ulubionej grupy maseczek są głównie kosmetyki naturalne, czasem wymagające rozmieszania ich z wodą lub hydrolatem, ale według mnie dają dużo lepsze efekty niż gotowce, często wzbogacone chemią.
Może nie wszystkie z tych kosmetyków są maseczkami, nie mniej jednak można ich w taki sposób używać. Jak wiadomo potrzeba matką wynalazku :) O wszystkich tych produktach mogliście już przeczytać recenzje na moim blogu, jednak dzisiaj chciałam je przedstawić w takim ciekawym zestawieniu, aby zwrócić Wam na nie szczególna uwagę. Wiecie, że już bardzo wiele maseczek testowałam i opisywałam, więc można się pogubić.
Czego wymagam od maseczki oczyszczającej? Przede wszystkim oczyszczenia i zmniejszenia porów, przyśpieszenia gojenia istniejących pojedynczych wyprysków, ukojenia skóry, a także wygładzenia i zmniejszenia wydzielania sebum, no i żeby taki efekt nie był tylko na kilka godzin. Moje ulubione produkty spełniają w dużej mierze te wymagania.
- Savon Noir Royal Alepp, czyli czarne mydło peelingujące - jest to kosmetyk o naturalnym składzie, bardzo dobrze i dogłębnie oczyszcza skórę i pory. Nałożony na 10-15 minut potrafi zdziałać cuda. Skóra jest tak czysta, że aż skrzypi po przejechaniu palcem. Pory są czyściutkie i łatwo się zwężają. Cera szybciej chłonie produkty nawilżające. Czarne mydło jest szczególnie polecane dla cery tłustej i trądzikowej, gdzie może bardzo złagodzić problem wyprysków i świecenia się skóry. /Recenzja KLIK/
- Czarna glinka z minerałami z Morza Martwego i jonami srebra Fitokosmetyk - mój absolutny hit, jeśli chodzi o maseczki oczyszczające. Pory po tej glince wyglądają rewelacyjnie. Moje zazwyczaj są rozszerzone, ale po zastosowaniu tej maski mam efekt photoshopa :) Pory są prawie niewidoczne, a cera bardzo zrównoważona, gładka i promienna. Glinka doskonale matuje, ale nie pozostawia uczucia ściągnięcia, czy przesuszenia skóry. /Recenzja - KLIK/
- Mokre 100% błoto naturalne z Morza Martwego Najel - to trochę inny typ maseczki oczyszczającej, bo ma jeszcze dodatkowo właściwości odżywcze. Skóra po zastosowaniu maski z błotka jest jaśniejsza, ma zdrowy koloryt, pory są oczyszczone i delikatnie zmniejszone. Maska pobudza krążenie, matuje, ale nie ściąga skóry, regeneruje i przy regularnym stosowaniu przyspiesza gojenie pojedynczych krostek. /Recenzja KLIK/
- Maseczka oczyszczająca z glinka zieloną i oczarem wirginijskim Mariza - jeden z niewielu gotowych produktów, które mają świetne i zauważalne działanie. Maska bardzo dobrze oczyszcza skórę, zmniejsza pory, daje skórze zdrowy koloryt, nie wysusza i delikatnie matuje. Jej skład jest nie najgorszy, nie ma parabenów i alkoholu :) /Recenzja - KLIK/
- Glinka błękitna z Krymu Remedium Natura - ukraińska glinka naturalna. Bardzo dobrze oczyszcza pory, widocznie je zwęża, nadaje cerze zdrowego kolorytu i wygładza. Regularne stosowanie gwarantuje rozjaśnienie śladów po wypryskach a także szybsze gojenie istniejących niespodzianek. Glinka nie wysusza skóry i dobrze matuje. U mnie sprawdza się też na skórze głowy. /Recenzja - KLIK/
Jakie maseczki oczyszczające Wy polecacie? Próbowaliście któregoś z moich typów? :)
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Przypominam o konkursie dla czytelników :)
Ja używam glinki ghassoul, ale w sumie nie mam porównania z innymi, ponieważ to moja pierwsza. Oczywiście następne są w planach. :)
OdpowiedzUsuńja mam podejrzenia, ze właśnie ta glinka na moja cerę nie działałaby chyba najlepiej, bo mydło aleppo z jej dodatkiem zupełnie sie u mnie nie sprawdziło :(
Usuńwstyd się przyznać,ale żadnej nie znam..
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja...
Usuńdokładnie tak samo jak ja..
Usuńzaległości zawsze można nadrobić :)
UsuńNie znam żadnej z tych, które zaprezentowałaś, ale ogólnie maski glinkowe, z ziemią wulkaniczną, czy błotkiem z Morza Martwego uwielbiam, a Savon Noir zawsze mam pod ręką ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej więc najwyższa pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńMiałam czarną glinkę i jest ok,najbardziej odpowiada mi glinka marokańska. Z oczyszczających lubię także ziajkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Żadnej nie znam, ale mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńZnam jedynie maseczkę Marizy. Na mojej skórze bardzo dobrze się sprawdza.
OdpowiedzUsuńZnam tylko nr. 2 i w 100% zgadzam się z twoimi spostrzeżeniami. Zachęciłaś mnie bardzo do kupna czarnego mydła, długo jakoś ignorowałam pozytywne recenzje na blogach, ale skoro tak świetnie oczyszcza, to nie ma na co czekać:)
OdpowiedzUsuńwiem, że wygląd nie zachęca, ale naprawdę jest sie czym zachwycać, bo działanie jest świetne, polecam :)
Usuńnie miałam żadnej z tych maseczek, ale ciekawi mnie z marizy
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie chyba wszystkimi pozycjami :-)
OdpowiedzUsuńJednak tak czytam i czytam i pewnie u mnie się nie sprawdzą, bo ja mam zaskórniki zamknięte. Nic na nie nie działa, nie mam pojęcia jak się je 'otwiera' :( ..
może spróbuj parówki - pochylanie się nad gorącą parującą wodą :) ciepło otwiera pory i łatwiej je oczyścić, zimno natomiast domyka już oczyszczone :)
UsuńRaz robiłam i kiepsko. Ale na pewno będe próbować :-)
UsuńI wtedy po parówce nałożyć jakąś maseczkę, a następnie opłukać buzię zimną wodą? :)
zmywać maskę mozesz jeszcze ciełą, a potem delikatnie chłodniejszą aby pory się zamknęły :)
Usuń*ciepłą :)
UsuńDobrze, dziękuje za odpowiedź! :*
Usuńnie znam żadnej ;)
OdpowiedzUsuń2 glinkę mam tylko czerwoną:)
OdpowiedzUsuńja też mam czerwoną ale na mojej cerze akurat czarna i błękitna lepiej sie sprawdzają :)
Usuńja uwielbiam zieloną glinkę :)
OdpowiedzUsuńi czarne mydło :)
to świetne naturalne kosmetyki :)
UsuńTeż bardzo polubiłam czarną glinkę z minerałami :)
OdpowiedzUsuńGlinki rosyjskie to moje hity. Obecnie nie używam innych masek :-)
OdpowiedzUsuńnie mają domieszki chemii, więc lepiej działają :)
UsuńOd jakiegoś czasu podczytuję o czarnym mydle, ale mam wątpliwości jak by się sprawdziło na mojej zimowo podsuszonej skórze..
OdpowiedzUsuńlatem będzie idealne, choć raczej nie wysusza skóry :)
Usuńmam czarną glinkę i bardzo lubię, ale najbardziej ciekawi mnie to savon noir :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam błoto z morza martwego White Flower's. Można je dostać w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńjak skończę to, które mam to się rozejrzę :)
UsuńNie znam żadnej ale mariza mnie bardzo zaciekawiła:):)
OdpowiedzUsuńCzarną glinkę z minerałami muszę koniecznie wypróbować, uwielbiam glinki :)
OdpowiedzUsuńchyba skusze się na maseczkę nr 2 :)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta z Krymu, chociaż skojarzenia z Krymem, na chwilę obecną są średnie ;)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu kupić ten numer 2, często widze ją w swojej drogerii i zawsze się zastanawiam, ale w końcu nie kupuję : x
OdpowiedzUsuńniestety żadnej nie miałam, ja lubię glinki, najcszęściej robię czerwoną, ale mieszanki glinek też dają dobre efekty, ostatnio nawet miałam glinkę pistacjową ;)
OdpowiedzUsuńja trochę boję się mieszać glinki, bo widziałam, ze można sobie podrażnić skórę :(
Usuńpolecam Ci Savon Noir eukaliptusowe, np. z L'orient, dedykowane jest skórom mieszanym i tłustym i jest rzeczywiście świetne!
OdpowiedzUsuńkiedyś pewnie spróbuję :) teraz mam z L'Orient wersje z różą damasceńską, ale działanie ma wydaję mi sie słabsze niż to bez dodatków z Royal Alepp
UsuńJa stosuję od jakiegoś czasu glinkę z Khadi, taką z dodatkiem drzewa sandałowego. Jest przyjemna, odświeża cerę, ale nie zauważyłam niestety wielkich rezultatów, może poza tym, że dzięki drobinkom sproszkowanych ziół daje coś jakby efekt delikatnego peelingu ;) Może wypróbuję jakieś inne glinki.
OdpowiedzUsuńkoniecznie :) nie zawsze pierwsza sie sprawdza rewelacyjnie, moze kolejna glinka będzie lepsza :)
UsuńDostałam wczoraj próbkę czarnego mydła, zaryzykowałam bo nigdy mydła do twarzy nie użyłam i miałam skórę jak u dziecka gładką. Myślę żeby sobie sprawić. :)
OdpowiedzUsuńczarne mydło to zupełnie inna bajka niż mydła, których najczęściej używamy do mycia rąk :) nie ma w nich chemii, więc do twarzy są rewelacyjne :)
UsuńTą z Marizy bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnej, ale ta Czarna glinka z minerałami z Morza Martwego bardzo mnie zaciekawiła, muszę kiedyś spróbować
OdpowiedzUsuńjesli masz cerę mieszaną, tłusta lub trądzikową to polecam :)
UsuńNumer jeden mam i też jestem zadowolona jednak już moje opakowanie sięga dna :(
OdpowiedzUsuń