Witajcie! Jak tam po zabawie sylwestrowej? Żywi? :) Dziś zapraszam Was na post o moich odkryciach kosmetycznych 2013 roku w pielęgnacji twarzy i ciała :) Wybór był bardzo ciężki, bo poznałam sporo naprawdę świetnych produktów, jednak skupiłam się na takich, które są dla mnie największymi hitami minionego roku zasługującymi na miano KWC :) Zdjęcia są wycinane z moich zasobów na dysku, bo nie chcialo mi się robić nowych, więc niektóre mają średnią jakość, mam nadzieję, że mi to wybaczycie :)
Organic Therapy przeciwzmarszczkowy krem pod oczy z jagodami acai - mój absolutny ulubieniec, jeśli chodzi o pielęgnację okolic oczu :) Doskonale nawilża, wygładza, ma bogatą a jednocześnie szybko wchłaniająca się konsystencję i nie podrażnia oczu nawet jak się do nich dostanie :) Więcej możecie o nim poczytać TUTAJ :)
Fitokosmetik czarna glinka z Morza Martwego z jonami srebra - najlepsza glinka dla mojej mieszanej, przetłuszczającej się cery :) Bardzo dobrze oczyszcza i przyśpiesza regenerację skóry :) Więcej możecie o niej przeczytać TUTAJ :)
Najel naturalne mokre błoto mineralne z Morza Martwego - również moje niedawne odkrycie :) Pokochałam je od pierwszego użycia :) Ma bardzo dobroczynny wpływ na moją mieszaną cerę :) Oczyszcza i przyśpiesza gojenie niedoskonałości, nadaje cerze zdrowego kolorytu :) Więcej możecie o nim przeczytać TUTAJ, a zakupić możecie je w sklepie Bioanka :)
L'Orient czarne mydło z różą damasceńską - coś wspaniałego, jeśli chodzi o dogłębne oczyszczenie cery :) Stosuję je do mycia twarzy (ale nie codziennie) i jako maseczkę enzymatyczną :) W obu przypadkach sprawdza się rewelacyjnie :) Jest chyba trochę delikatniejsze niż czarne mydlo Royal Alepp, które zresztą też uwielbiam stosować na twarz :) Recenzja tego mydła pojawi się już niedługo, zaś o czarnym mydle Royal Alepp możecie poczytać TUTAJ , a kupić w Mydlarni Franciszka, także stacjonarnie :)
Avene Cleanance żel do mycia twarzy do skóry tłustej/trądzikowej - nie jest to moje odkrycie roku 2013, znałam go już wcześniej, jednak jest to produkt dla mnie już tak kultowy, że nie mogło go tutaj zabraknąć :) Kupuję go od lat i mimo małej zmiany składu, nigdy mnie nie zawiódł :) Nie zawiera SLS, bardzo dobrze oczyszcza i zapobiega wypryskom :) Mam go zawsze w łazience :) Pisałam o nim TUTAJ :)
Apis Inspiration ultra odżywcze masło do ciała z minerałami z Morza Martwego i masłem karite - najlepsze smarowidlo do ciała, jakiego do tej pory miałam okazję używać :) Cudowny zapach i jeszcze lepsze działanie :) Więcej możecie o nim przeczytać TUTAJ, a kupić w sklepie Naturica :)
Royal Alepp czarne mydlo peelingujace Savon Noir - znakomicie myje skórę, delikatnie ją peelingując enzymatycznie :) Po takim oczyszczeniu dużo lepiej wchłaniają się wszelkie balsamy/masła/olejki :) Pomogło mi się uporać z wypryskami na ramionach, które jak się ostatnio zorientowałam pojawiały się przez SLS i środki im podobne :( Pisałam o nim TUTAJ, a kupić w Drogerii Lily :)
Verona Spa Professional krem do rąk Papaya & Grapefruit - najlepszy krem do rąk, jakiego używałam (nie licząc Neutrogeny) :) Szybko się wchłania, ładnie pachnie i bardzo dobrze nawilża :) Nie zawiódł mnie po świątecznych przygotowaniach, kiedy to skóra dłoni była strasznie sucha, że aż piekła. Kupiłam już drugie jego opakowanie :) Jest taniutki ok 5 zł :) Pisałam o nim TUTAJ :)
Herome nail hardener strong - jedyna odżywka, która zdołała zahamować rozdwajanie moich paznokci :) Teraz mam szybko rosnące i twarde szpony :) Możecie o niej poczytać TUTAJ, a kupić w Bodyland.pl :)
Ziaja Bloker - "przeciwpotownik" znakomity :) Tylko trzeba go używać z rozwagą :) Nie zawiódł mnie nawet w upale :) Pisałam o nim TUTAJ :)
Jeśli chodzi o mycie ciała, to moim największym odkryciem były mydełka naturalne - te bez SLS w składzie :)
Muszę unikać żeli pod prysznic, bo większość zawiera SLS, po których (w skutek najprawdopodobniej reakcji alergicznej) całe moje ramiona pokrywają się wypryskami :( Więc pięknie pachnącym żelom np. Balea muszę powiedzieć stanowcze nie (chyba, że do mycia rąk). Stawiam, zatem na mydełka naturalne, które świetnie służą mojej skórze i nie muszę się obawiać, że wyrządzą mi jakąś krzywdę :) Bardzo polubiłam mydełka marsylskie np. z mleczkiem królewskim - poczytacie o nim TUTAJ, mydełka Lass Naturals, a także mydełka z Lawendowej Farmy :) Kosztują mniej więcej tyle samo, co drogeryjne żele pod prysznic, czyli na jedno wychodzi :)
Używaliście któregoś z tych produktów?
Jakie są wasze kosmetyczne odkrycia minionego roku? Co możecie polecić? :)
Jakie są wasze kosmetyczne odkrycia minionego roku? Co możecie polecić? :)
Jeśli przegapiliście poprzedni post z ulubieńcami roku dotyczący kolorówki, to zapraszam poniżej :)
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
adnego z tych kosmetyków nie miałam okazji używac. u mnie sylwester w łóżku na l4..choroba dopadła :(
OdpowiedzUsuńmnie tez dopadła, nigdzie nie ruszam się bez chusteczek :( zdrówka życzę :)
UsuńMuszę zakupić i sprawdzić ten bloker z ziaja :)
OdpowiedzUsuńmmnie jak na razie nie zawodzi, to coś zupełnie innego niz dezodoranty typu Rexona :)
UsuńZnam jedynie bloker z Ziaji i bardzo go lubię :) Chce też wypróbować błotko na twarz :)
OdpowiedzUsuńbłotko to moja miłość od pierwszego użycia :)
UsuńWłaśnie za Twoją namową zakupiłam bloker Ziaja i jest całkiem fajny...
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się sprawdza :)
UsuńNie miałam niczego z tego co zaprezentowałaś, wstyd :D. Używam zamienników tych pokazanych tutaj :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł takie zestawienie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z powyższych produktów.
Widzę że czarna glinka też się u Ciebie spisała jak u mnie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ją a juz mi sie kończy :)
Usuńwidzę dwa znane mi produkty:Zaja Bloker i krem do rak Verona :)
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś wypróbować naturalne mydełka :)
OdpowiedzUsuńto zupełnie inna bajka niż te mydła dostepne w drogeriach :)
UsuńMuszę zaopatrzyć się w żel z Avene ;)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuńbardzo lubię bloker Ziaji ;) świetnie się u mnie sprawdza
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę wypróbować ten bloker!
OdpowiedzUsuńU mnie na swoją kolej czeka Avene Cleanance po wykończeniu Effaclaru i zobaczymy jak się spisze :P
OdpowiedzUsuńEffaclar żel kiedys miałam ale nie był zbyt dobry, poza tym zawiera mydło, którego cleanance nie ma :)
UsuńZ blokera Ziaji też jestem zadowolona, choć używam go jedynie sporadycznie latem ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno skończyłam właśnie ten żel Avene ;)
i jak sie spisał? :)
UsuńJa mam zamiar właśnie postawić na naturalne mydełka:) Obecnie dopiero się rozglądam, nie wiem jeszcze które wybrać. Te Twoje wezmę pod uwagę skoro piszesz o nich:)
OdpowiedzUsuńniedługo będzie recenzja tego z Lass :)
Usuńznam tylko blokera ale jakoś się z nim nie polubiłam :)
OdpowiedzUsuńmoze masz za wrażliwą skórę albo używałaś za często
Usuńciekawe produkty. żel z avene kiedyś używałam i bardzo lubiłam, może i do niego wrócę :) Czarne mydła też bardzo lubię :) no i oczywiście maseczki-glinki to moje must have :)
OdpowiedzUsuńJa także niestety, żadnego z powyższych produktów nie miałam i kojarzę tylko z Twoich postów.. ale myślę, że skusze się (może nawet jutro) na zamówienie i przygarnę glinkę.. :)
OdpowiedzUsuńTak się złożyło, że akurat nie znam żadnego kosmetyku, ale czytając o nich już wcześniej - kilka pozycji zapisałam sobie :)
OdpowiedzUsuńznam tylko blokera z Ziaji ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie :) Niestety nic nie używałam.
OdpowiedzUsuńBloker mój niezbędnik ale tylko latem, zimą za mocny jak dla mnie oczywiście :)
OdpowiedzUsuńNiestety żadnego z nich nie używałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty :) w razie potrzeby można zerknąc do Ciebie i bedzie to swietna sciaga w uzupelnianiu konczacych się rzeczy :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńsporo tego, już chyba wiem jaki krem pod oczy sobie kupię :D
OdpowiedzUsuńten krem jest naprawdę warty zakupu :)
UsuńKrem pod oczy bardzo mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńjest świetny :)
UsuńJa też lubię ten Bloker Ziaji, ale używam tylko latem, zimą jakoś wolę inne
OdpowiedzUsuńbloker jest super;)
OdpowiedzUsuńZ tych wszystkich kosmetyków miałam tylko bloker:)
OdpowiedzUsuńnic nie miałam, ale nowy rok jest fantastyczną okazją na wypróbowanie chociaż kilku z nich :)
OdpowiedzUsuńRozwaga co do blokera Ziai to bardzo potrzebna rzecz :) Raz przedobrzyłam i myślałam, że się zadrapię;/
OdpowiedzUsuńrzeczywiscie czasem swędzi jak sie zrobi coś nie tak, ale ochrona jest bez dwóch zdań :)
UsuńJa nie używałam żadnego z kosmetyków, który prezentujesz, ale przyznam szczerze, że mocno zainspirowałam się maskami, ponieważ również mam cerę mieszaną z przetłuszczeniem w strefie T a szukam jakiś skutecznych maseczek. Bardzo przydatny wpis! :))
OdpowiedzUsuńczarna glinka i błotko jako maseczki są świetne dla cery mieszanej :) Polecam Ci też mydełko rycynowe, które ma moc odtłuszczania :)
UsuńBloker z Ziai jest świetny, a glinka wędruje na Wishlistę. :)
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię tę czarną glinkę i mydełka naturalne, bardzo interesuje mnie błotko i czarne mydło. W tym roku postaram się wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWstyd mi się przyznać, ale nie znam żadnego z Twoich ulubieńców - wiele mam do nadrobienia ;)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nic nie uzywałam z tego.Mam co prawda tą glinkę ale jeszcze leży nie otwarta
OdpowiedzUsuń