poniedziałek, 25 lipca 2016

Ulubieńcy ostatnich miesięcy!

Witajcie! Wpisu z ulubieńcami nie było już u mnie grubo ponad pół roku. Czas więc nadrobić zaległości i dziś zapraszam Was na ulubieńców kilku ostatnich miesięcy. Postanowiłam, że nie ma sensu wracać już do zimy, ale skupię się na wiośnie i początku lata :) Co mnie zachwyciło w ostatnim czasie? Po co najchętniej sięgałam? :)


THE BALM, róż do policzków Frat Boy - to idealny kosmetyk na szybko, kiedy nie mamy czasu na bawienie się w konturowanie, a chcemy delikatnie podkreślić policzki :) Ja uwielbiam go solo na twarzy :) Wygląda przepięknie i jest bardzo trwały, a pigmentacja jest świetna :) Po więcej szczegółów oraz efekty na twarzy zapraszam do mojej recenzji - KLIK

MELKIOR PROFESSIONAL, puder w kompakcie, odcień Light Ivory - jak dla mnie to puder idealny pod oczy i nie tylko. Nie wysusza, ale doskonale utrwala korektor, zapobiegając jego zbieraniu się w zmarszczkach. Na twarzy daje natomiast bardzo naturalne wykończenie makijażu i matuje na długo :) A do tego jest prasowany, więc mogę go z powodzeniem nosić w torebce :) Recenzja KLIK.

FREEDOM MAKEUP, bronzero-róż Pro Glow odcień Roar - wszystkie jego ciapki zmieszane razem dają bardzo ładny chłodny kolor brązu, dzięki czemu produkt świetnie prezentuje się w roli bronzera, jak i różu :) Jest bardzo dobrze napigmentowany i trwały, ale trochę się pyli. Tak czy siak na skórze wygląda przepięknie.

DENI CARTE, puder ryżowy Dermafixer - to puder, który oczarował mnie w ostatnim miesiącu :) Bardzo dobrze matuje i nie powoduje ważenia się podkładów. Nie tworzy efektu maski i świetnie utrwala makijaż :) Recenzja KLIK.


ANNABELLE MINERALS, podkład mineralny, odcień Golden Ivory - genialnie sprawdzał się u mnie wiosną. Cera była tak wygładzona, że wyglądała jak z Photoshopa :) Podkład świetnie minimalizuje widoczność porów i zapewni a idealne krycie zaczerwienień :) Recenzja KLIK.

KOBO, bronzer w odcieniu Sahara Sand - to mój wiosenny ulubieniec :) Kolor nie jest ani za bardzo chłodny ani za bardzo zimny. Dobrze się nakłada, nie tworzy plam i ładnie się rozciera. Efekt jest naprawdę spektakularny i przede wszystkim trwały :) Już wiem skąd te wszystkie zachwyty w internecie :)

BOURJOIS, podkład Healthy Mix, odcień 51 Light Vanilia - wiosną sprawdzał się super na mojej mieszanej cerze. Ma dobre krycie, żółte tony i nie daje efektu tapety na twarzy. Nie jest ciężki, a do tego ma właściwości nawilżające. Daje bardzo naturalne, lekko rozświetlające wykończenie. Nie waży się po kilku godzinach, choć zależne jest to też od użytego pudru. Jak dla mnie świetny podkład na co dzień. 

Pędzel z Dresslink z zestawu a'la Real Techniques, model "contour brush" - nie sądziłam, że tak mnie oczaruje. To mój ulubieniec do korektora pod oczy. Świetnie rozprowadza wszelkie płynne i kremowe produkty. Robi to szybko i precyzyjnie zarazem, a efekt jaki otrzymuję tym pędzlem jest nawet lepszy niż daje oryginalny BeautyBlender, o odpowiednich nie wspominając :) Jak dla mnie bomba i zamierzam kupić jeszcze dwa takie zestawy żeby mieć więcej sztuk tego pędzla :) Pędzle pokazywałam TUTAJ. Wszystkie po wielokrotnych paraniach są w stanie doskonałym :)

ESSENCE, szminka, odcień Nude Love - idealny dzienny kolor. Usta są podkreślone, ale nie nachalne. Szminka dobrze się trzyma, nie waży, nie wchodzi w załamania i nie wysusza :) 

FOLTENE PHARMA, odżywka do paznokci - to produkt, który rozprawił się z łamliwością moich paznokci i dzięki niemu mogę cieszyć się mocną płytką :) Paznokcie rosną dopóki ich sama nie skrócę :) Recenzja KLIK.

EVELINE, korektor pod oczy Art Scenic, odcień 04 Light - mój ulubiony korektor pod oczy. Nie jest tak ciężki jak L'Oreal True Match. Świetnie sprawdza się na co dzień. Rozprowadzony pędzelkiem z a'la Real Techniques wygląda fenomenalnie i ma świetne krycie :) Nie podkreśla zmarszczek pod oczami i się w nich nie zbiera :) Ciekawostką co do tych korektorów jest to, że nabierają mocy po ponad tygodniu stosowania, także nie warto ich od razu skreślać :) 


VIANEK, nawilżający krem pod oczy - świetny krem, ale nie pod oczy, tylko do twarzy! Na mojej mieszanej cerze wypadł tak genialnie, że kończę już drugie opakowanie :) Jest delikatny, nie zapycha, ale daje dobrze nawilżenie i zapewnia skórze regenerację :) 

NACOMI, przeciwzmarszczkowy krem do twarzy na dzień z olejem marula - używałam go głównie na noc :) Obecnie już dobił dna, ale to świetny krem do nocnej pielęgnacji cery. Doskonale nawilża, odżywia, wygładza i regeneruje skórę, a przy tym jej nie zapycha :) Recenzja KLIK.

BIOOLEO, olej marula roll-on - świetny olej dla skóry wymagającej głębokiego nawilżenia. Ja stosowałam go pod krem, zarówno pod oczy jak i na całą twarz :) Taka forma oleju jest bardzo wygodna w użyciu. Nic nie spływa, nie kapie, rozprowadzamy tam, gdzie chcemy :) Olej dość szybko się wchłania, pozostawiając po sobie delikatny film. Moim zdaniem genialnie wzmacnia działanie kremów. Skórą odnawia się z dnia na dzień :) Recenzja KLIK.

MOKOSH, glinka biała - to co ona robi z moja mieszaną cerą to magia :) Cera po jej użyciu jest jaśniejsza, niesamowicie gładka, pory są praktycznie niewidoczne :) Glinka dodatkowo przyśpiesza znikanie drobnych niedoskonałości :) 


EVREE, nawilżający deo-spray do stóp - to mój ulubieniec na upały :) Świetnie chłodzi, chroni przed potem, a do tego delikatnie nawilża napięta skórę stóp, przynosząc im ulgę :) Recenzja KLIK.

BODYBOOM, kawowy peeling do ciała "Cynamon" - to cudowny zdzierak, choć jest po nim trochę sprzątania. Bardzo dobrze złuszcza, pozostawiając niesamowicie gładką i miękką skórę :) Świetny przed depilacją, jak i na moje wrażliwe ramiona :) Nie powoduje podrażnień. Jest mocny ale jednocześnie delikatny. 

VITA LIBERATA, brązujacy suchy olejek Marula - jedyny ratunek na moje śnieżnobiałe nogi :) Sięgam po niego zawsze wtedy, kiedy muszę założyć szorty albo sukienkę :) Daje bardzo naturalny i nienachalny efekt :) Mój must have! Recenzja i efekty TUTAJ

NACOMI, jedwabisty krem kokosowy do ciała - genialny krem do ciała, szczególnie po opalaniu i depilacji. Świetnie łagodzi podrażnienia, koi i regeneruje. Skóra po użyciu jest miękka, gładka i bardzo dobrze nawilżona. Krem jest jak "opatrunek", choć nie jest ciężki, czy mega tłusty. Recenzja KLIK.

EVREE, balsam do ciała Instant Help - kolejny kosmetyk w sam raz dla wymagającej skóry. Także koi, regeneruje i doskonale łagodzi wszelkie podrażnienia, działając jak "opatrunek". Ma zapach mango :) Pozostawia dobrze nawilżoną skórę, dając uczucie aksamitnej gładkości. Recenzja KLIK.


MONTIBELLO, odżywka w spray-u bez spłukiwania Smart Touch 12 w 1 - uwielbiam balsamy do włosów tego typu. Są w formie spray-u ale mają kremową konsystencję. Odżywkę stosowałam na wilgotne włosy. Produkt znacznie ułatwia rozczesywanie, zmiękcza włosy, nadaje im jedwabistość. Po wyschnięciu fryzura est bardziej lśniąca i wygładzona, szczególnie na końcach. Nie ma mowy o szorstkich, sztywnych, czy watowatych w dotyku włosach :)

EC LAB, balsam do włosów wzmacniający z awokado - to odżywka, która nie zawiera silikonów, a na włosach zachowuje się tak, jakby je miała :) Znakomicie wygładza, nawilża, dociąża, ale nie obciąża, nadaje miękkość i połysk. Pokochałam ją do tego stopnia, ze to już moje drugie opakowanie :) 

FOLTENE PHARMA, przeciwłojotokowy szampon do włosów tłustych - to jeden z szamponów, które sprawdzają się genialnie na mojej skórze głowy. Świetnie ją oczyszcza, likwidując swędzenie i biały, tłustawy osad, a przy tym jest delikatny dla włosów na długości :) Recenzja KLIK.

CECE MED, ampułki przeciw wypadaniu włosów - po dwóch miesiącach wcierania ampułek widzę rzeczywiście efekty. Włosy są mocniejsze, znajduję ich zdecydowanie mniej na szczotce :)  


To już wszyscy moi najwięksi ulubieńcy ostatnich miesięcy :) Dajcie znać, czy stosowałyście któryś z tych kosmetyków :) Jeśli tak, to koniecznie podzielcie się swoją opinią w komentarzu :)

Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)

17 komentarzy:

  1. Bronzer z Kobo to tez mój ulubieniec :) dermafixer muszę z pewnością przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Same skarby, mokosh mocno mnie kusi - podobno bardzo dobra marka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo widzę tu kilku swoich ulubieńców :) olejek vita Liberata, balsam z evree, oraz super odżywka z MONTIBELLO

    OdpowiedzUsuń
  4. Korektor Eveline też bardzo lubiłam swego czasu:) Jest niedocenionym kosmetykiem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. też i ja mam kilku swoich tu ulubieńców

    OdpowiedzUsuń
  6. Szukam czegoś na wypadanie włosów, może skuszę się na te ampułki Cece Med :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo nowych dla mnie produktów :P. W pełni rozumiem obecność białej glinki i Nacomi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. potężny arsenał;] fajnie wygląda ten panterkowy bronzer/róż, a healthy mix będzie chyba moim następnym podkładem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pod bronzerem Kobo i minerałkami Annabelle Minerals się podpisuję. Olejek marula mam co prawda innej firmy, ale też bardzo mi przypadł do gustu. Pędzelek ciekawy. Ja mam bambusowe z chińskich stron i jestem bardzo zadowolona z takiego do różu. Mój hit :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie używałam żadnego z produktów, ale te z Evree są ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  11. ile kosmetyków! O niektórych słyszałam, a niektóre sama uwielbiam :) ten bronzer-róż mnie zaciekawił! Coś takiego by mi się przydało w kosmetyczce :>

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawe kosmetyki! Chciałabym w końcu kupić sobie puder z Annabelle Minerals :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Krem z Nacomi jest super. Zużyłam 2 opakowania.
    BodyBoom chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tyle wspaniałych kosmetyków w jednym miejscu! Musze sobie gdzieś niektóre z nich zapisać. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. wow, sporo masz tych ulubieńców:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo mnie kusi ten suchy olejek od Vita Liberata... oooh kusi! :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bronzer Kobo i olejek VL również zaliczam do ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze sprawiają mi wielką radość - dziękuję :) Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania i mogę Was zapewnić, że czytam każdy napisany komentarz. W wolnym czasie zajrzę też na Twój blog :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...