Witajcie! Dziś zapraszam Was na mega dno :) W listopadzie zaszalałam i wykończyłam sporą część zalegających, otwartych kosmetyków :) Osiągnęłam prawie dwumiesięczny limit z czego jestem dumna :) Oby tak dalej :) Na denko grudniowe mam już 3 produkty a miesiąc się dopiero zaczął! :) Lubię takie tempo, bo można kupować nowe rzeczy i sięgać do zalegających zapasów :)
Więc zaczynamy :) Nie ma tu żadnego podziału typu włosy, ciało itp, bo śpieszyłam się ze zdjęciami :) Mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza :)
Pharma Bio łopianowy szampon przeciw wypadaniu włosów - całkiem porządny szampon, doskonale oczyszczał skórę głowy i nie wysuszał włosów :) Mógłby mieć tylko lepszy zapach :) Pisałam o nim TUTAJ.
J Beverly Hills szampon neutralizujący żółte tony do włosów blond - rewelacyjny szampon schładzający odcień włosów :) Nie wysuszał pasm jak zwykły to robić ogólnodostępne fioletowe myjadła. Szkoda, że cena nie jest niższa, ale szampon należy do bardzo wydajnych. Pisałam o nim TUTAJ.
OlimpLabs Skrzyp Plus suplement diety na piękne włosy i paznokcie - jak na razie zużyłam jedno opakowanie 30 kapsułek, co stanowiło 2 tygodniową kuracje, więc jeszcze nic tak naprawdę nie mogę powiedzieć. Najważniejsze, że się po nim nie przeziębiłam, bo tak zazwyczaj reaguje na suplementy diety :( Kupiłam kolejne opakowanie i kontynuuję kurację, zobaczymy czy moje włosy się po nim trochę wzmocnią :)
Planeta Organica Morze Martwe odżywczy balsam do włosów - bardzo lubię balsamy PO i ten także bardzo przypadł mi do gustu. Świetnie działał na moje rozjaśniane włosy :) Pisałam o nim TUTAJ.
Adidas Get Ready antyperspirant w spary'u - bubel, bubel i jeszcze raz bubel. Niby ma ładny zapach, ale zmienia się tak, że jeszcze bardziej podkreśla zapach potu zamiast go maskować. Ochrona prawie żadna. Szkoda, bo kiedyś całkiem fajnie sprawdzały się u mnie antyperspiranty tej firmy.
Oilmedica maska i odżywka do włosów olej kokosowy + 8 składników aktywnych - bardzo dobry olej zarówno na długość włosów jak i do skóry głowy. Dobrze pielęgnował włosy, nadawał im miękkość i co najważniejsze nie miałam po nim puchu na głowie, co po samym oleju kokosowym u mnie występowało. Pisałam o nim TUTAJ.
Seboradin lotion z naftą kosmetyczną - przyznam się, że większość tego kosmetyku po prostu wylałam. Stał dość długo, czasem go użyłam, ale nie sprawdzał się ani przed myciem ani po. Jego przydatność od otwarcia dawno minęła, więc nawet nikomu nie chciałbym go oddawać. Ma w skaldzie alkohol i to z pewnością przesądziło o jego losie. Opakowanie też było niewygodne, ale teraz te lotiony mają spryskiwacze.
Isana żel pod prysznic Vitamin & Joghurt - kupiłam go jako mydło do rąk i tak też swój żywot skończył. Przyjemnie pachniał i nie wysuszał skóry dłoni :) Na pewno jeszcze jakiś kupię :)
Tołpa Botanic Czarna róża odżywczy żel pod prysznic - mój ulubiony żel, kupiłam już kolejne opakowanie :) Bardzo ładnie pachnie i delikatnie myje nie zawiera SLS/SLES, co jest dla mojej skóry zbawieniem :) Pisałam o nim TUTAJ.
Madame Lambre podkład do twarzy - świetny kosmetyk i gdyby nie różowe tony i mało odcieni do wyboru, to skusiłabym się na kolejne opakowanie. Pisałam o nim TUTAJ.
Avene Cleanance żel do mycia twarzy - mój ulubieniec od lat :) Sama nie wiem, która to już zużyta butelka. Jak mi się kończy to zawsze kupuję następną :) Żel bardzo dobrze oczyszcza, nie podrażnia, nie wysusza, nie ma SLS/SLES, nie zawiera mydła :) Jest łagodny i można nim także zmyć makijaż twarzy typu podkład/korektor. Jeśli macie cerę mieszaną/tłustą to polecam wypróbować :) Pisałam o nim już dawno TUTAJ.
Craft'n'Beauty złocisty olejek do ciała - świetny kosmetyk :) Miał super zapach i bardzo dobrze nawilżał skórę. Złote drobinki sprawiały, że pięknie, ale jednocześnie subtelnie rozświetlał ciało. Kiedy zrobiło się już zimno zużyłam na mokrą skórę po prysznicu - sprawdził się rewelacyjnie! Pisałam o nim TUTAJ :)
Bania Agafii Staroałtajska maska do włosów - bardzo udana maska :) Moim włosom przypadła do gustu :) Jeśli ciekawi Was bardziej to zapraszam TUTAJ do jej recenzji :)
Soap&Glory Scrub Of Your Life scrub do ciała - ciekawy kosmetyk ale czy warty wypróbowania? Cena nie zachęca, ale na prezent jak najbardziej. Scrub był bardziej gęstym żelem peelingującym, miał fajny zapach. Więcej o nim TUTAJ.
Isana maska do włosów z olejkami - zawierała olej arganowy i ze słodkich migdałów. W roli maski całkiem ok, ale ja używałam głównie do emulgowania oleju. Niedługo napisze Wam o niej więcej, bo zdjęcia do recenzji czekają :)
Nacomi arganowy krem pod oczy - mój ulubieniec :) Kocham go za nawilżenie, brak podrażnień i bogatą konsystencje, która znakomicie koi okolicę pod oczami. Kolejne opakowanie kupię po zużyciu 2 kosmetyków z zapasów i będzie to już mój stały krem pod oczy :) Recenzja TUTAJ. Jeśli szukacie naprawdę świetnego kremu pod oczy, to polecam!
Organic Therapy serum zwężające rozszerzone pory - bubel, którego nie zużyłam do końca. Zwężenia porów żadnego, skóra się pod nim jakby dusiła, pozostawiał lepki film na twarzy. Więcej minusów opisywałam TUTAJ.
Olej Tamanu - olej dla wytrwałych. Miał zapach przyprawy do zup typu Magii i bardzo długo się ta woń utrzymywała. Było ją czuć nawet, gdy pomieszałam kilka kropel z balsamem do ciała. Używałam dość nieregularnie, ale pomógł trochę z bliznami po wypryskach na ramionach, resztę załatwiło wakacyjne opalanie się :) Jeśli nie jesteście wrażliwe na zapachy to warto go spróbować. Pisałam o nim TUTAJ.
P2 szminka Sher Glam w koralowym odcieniu (nie pamiętam nr) - bardzo maślana szminka i zarazem bardzo miękka, sporo czasu spędziła w lodówce. Na ustach dawała bardzo delikatny odcień, prawie jak balsam pielęgnacyjny. Miała też ładny zapach.
Regenerum do paznokci - bubel! Pisałam o nim niedawno. Moim paznokciom nie pomógł a wprost przeciwnie nasilił problem rozdwajania. Kiedy aplikowałam na noc, rano czułam nawet niewielki ból pod paznokciami, więc nie warto... Recenzja KLIK.
Na koniec próbki i saszetki. Wśród nich opakowanie po chusteczce zmywającej lakier z ostatniego pudełka ShinyBox - porównam Wam niedługo te chusteczki z tymi poprzednimi Jelid, bo różnica jest :)
Koniecznie dajcie znać, czy używałyście któregoś z tych kosmetyków i jak się u Was sprawdził :)
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Spore denko!:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze poszło Ci zużywanie :)
OdpowiedzUsuńładnie! :)
OdpowiedzUsuńNie miałam niestety żadnego z tych produktów ale niektóre chętnie bym poznała.
OdpowiedzUsuńparę dni temu kupiłam sobie tą maskę z Isany i jeszcze jej nie używałam ale duzo dobrego o niej słyszałam :)
OdpowiedzUsuńSpore denko! Zainteresowal mnie zwlaszcza szampon ochladzajacy kolor z j beverly hills:)
OdpowiedzUsuńUżywam właśnie tego żelu z Isany, ładny ma zapach :)
OdpowiedzUsuńa myślałam, że Seboradin taki odbry będzie
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ten żel z tołpy! Ale jak dla mnie jest odrobinę zbyt drogi w porównaniu do wydajności :( I daj znać jak zauważysz jakieś efekty tych suplementów koniecznie!
OdpowiedzUsuńFajne denko :) gratuluję zużyć :) mam olej tamanu i muszę przyznać, że mam podobne odczucia jeśli chodzi o zapach :) choć przyznaję, że jego działanie na trądzik mnie zadziwia - pozytywnie oczywiście :)
OdpowiedzUsuńCiekawe denko, ale chyba nic z niego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńSporo miejsca zrobiłaś na kolejne nowości :) Ja już od dłuższego czasu przymierzam się do wypróbowania kosmetyków Tołpy, ale ciągle coś mi staje na przeszkodzie:>
OdpowiedzUsuńImponujące denko gratuluję. Nacomi jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńwow ! u mnie jak zawsze denko minimalne;/
OdpowiedzUsuńKusisz tym kremem Nacomi, mam go pod nosem stacjonarnie, no nie wiem... Miałam ten scrub Soap&Glory w dużym opakowaniu i jestem podobnego zdania, przyjemnie się używało, ale dla skóry nie robił nic.
OdpowiedzUsuńjeśli lubisz bogate nawilżanie, takie w sam raz na noc to polecam :) krem jest świetny :)
UsuńOlej Tamanu pachnie Magii, a masło shea (moim zdaniem) pachnie kostką rosołową. ;)
OdpowiedzUsuńmi masło shea pachniało mlekiem prosto od krowy połączonym z margaryną :)
UsuńWiększości kosmetyków nie znam, ale olej tamanu bardzo lubię mimo zapachu ;)
OdpowiedzUsuńchyba nic nie miałam z twojego denka
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę tego żelu Avene i u mnie trochę ściągał skórę
OdpowiedzUsuńJakim cudem zużywasz tyle produktów w jeden miesiąc? :)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie żelem tołpy i maską isany, zapiano do listy :)
Tożeś nasiupałam to denko! Ja musze wypróbować ten krem pod oczy ! <3
OdpowiedzUsuńSporo tego ;]
OdpowiedzUsuńkosmetyki madame lambre mają prześliczne opakowania. gratuluję denka.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jak już masz 3 produkty na grudniowe denko, to może będzie większe niż to listopadowe :)
OdpowiedzUsuńPiękne zużycia. Nie znam niczego poza serum z Organic Therapy, miałam na jego temat podobne zdanie ;)
OdpowiedzUsuńkonkrtne denko :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tym Regenerum, ale widzę, że nie warto sobie głowy zawracać ;) dzięki za informację ;)
OdpowiedzUsuńMadame Lambre ma super produkty, polecam!
OdpowiedzUsuńPrzyjrzę się bliżej tej maski Bani Agafii :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten żel z Avene Cleanance :)
OdpowiedzUsuń