Witajcie! Pewnie nie będę oryginalna, bo już wszędzie pojawiały się tego typu posty, ale tradycyjnie jak co roku zapraszam Was na moje odkrycia kosmetyczne ostatnich 12 miesięcy :) Tym razem zdecydowanym, że nie będę dzielić posta na kategorie pielęgnacja i kolorówka. Nie pokażę tu też kosmetyków, które były moimi odkryciami z poprzednich lat, a nadal są stałymi punktami mojej pielęgnacji, czy makijażu, czyli m. in. żelu do mycia twarzy Avene Cleanace, który kupuję od lat, mydła cedrwego Bania Agafii, które najlepiej oczyszcza moją skórę głowy, różowego płynu micelarnego z Garniera, który jest moim ulubionym płynem do zmywania makijażu, czy też podkładu Revlon Colorstay, którego zużyłam już sama nie wiem, ile opakowań i zawsze mam jakieś na stanie :) Tym razem wybrałam 20 rzeczy poznanych w 2015 roku, które oczarowały mnie swoim świetnym działaniem. Jeśli ciekawi Was, co, jak i dlaczego, to zapraszam :)
- PLANETA ORGANICA regenerująca maska do włosów z serii Morze Martwe - najlepsza maska jakiej do tej pory używałam :) Daje widoczne efekty na włosach. Niezależnie od czasu jej trzymania, włosy są zawsze idealnie mięciutkie, delikatne, dociążone, a jednocześnie sypkie, śliskie i lśniące. Używana kilka razy pod rząd odczuwalnie regeneruje moje włosy :)
- CERKOGEL30 żel keratolityczny do skóry głowy - to idealny produkt dla swędzącej skóry głowy z tendencją do nadmiernego łuszczenia i przetłuszczania się. Skutecznie likwiduje biało-żółty, tłustawy nalot na skórze głowy. Więcej o tym produkcie przeczytacie w poście tutaj - KLIK.
- OROFLUIDO eliksir piękna do włosów - wspaniałe serum na końcówki :) Super sprawdza się zarówno do wygładzania już wysuszonych i spuszonych włosów, a nakładany na wilgotne pasma ułatwia ich rozczesywanie, można dodawać go także do masek i odżywek, aby podrasować ich właściwości wygładzające. Olejek nie przyśpiesza przetłuszczania i nie obciąża włosów. Dłuższe stosowanie nie powoduje przesuszenia końcówek. Recenzja TUTAJ.
- YONELLE Infuzujny krem pod oczy - mój "must have" pielęgnacyjny. Mam już drugie opakowanie tego cuda, które być może do najtańszych nie należy, ale jak najbardziej jest wart każdej złotówki. To zupełnie coś innego niż te wszystkie lekkie kremy przeciwzmarszczkowe, które po wchłonięciu nie dają żadnych efektów. Tutaj mamy bogatą, dość długo wchłaniającą się formułę, ale przy tym dającą niesamowity komfort suchej skórze pod oczyma. Krem przywraca nawilżenie, głęboko odżywia naskórek i sprawia, że oczy wyglądają na wypoczęte. Mocne nawilżenie utrzymuje się do dwóch-trzech dni po zrobieniu sobie od niego przerwy - jeszcze nie spotkałam kremu pod czy który działałby tak długo. Inne kremy zazwyczaj nawilżały do następnego mycia twarzy - tu jest inaczej :) Jeśli macie wieczny niedosyt przy kremach pod oczy, to ten mogę Wam polecić z całego serducha! U mnie z pewnością na dwóch opakowaniach się nie skończy :) Recenzja TUTAJ :)
- YONELLE Nanodyskowa maseczka do twarzy "Magiczy kompres" - to maseczka podobna do glinek naturalnych, ale ma bardziej wygodna formę gotowego kremu. Zastyga na skórze tak jak to robią glinki. Właściwości pielęgnacyjne także są podobne. Skóra jest bardzo dobrze oczyszczona, zmatowiona, a pory zwężone :) Cera jest wygładzona i ma zdrowy wygląd. Ta maseczka działa ekspresowo i jest niezastąpiona przed wielkim wyjściem. To świetna propozycja dla mieszanej, ale już nie za młodej cery.
- MOKOSH olej lniany kosmetyczny - świetny olej dla wyskokoporowatych włosów. Znakomicie dociąża, wygładza i nadaje miękkość. Idealnie sprawdza się do olejowania przed myciem, jak też do wzmacniania efektów odżywki bez spłukiwania po myciu :) Dodatkowo działa jak kojący kompres na nos przy katarze :)
- THE BALM rozświetlacz Mary-Lou Manizer - kosmetyk kultowy, ale zdecydowanie wart uwagi :) Daje przepiekaną taflę na kościach policzkowych :) Znakomicie sprawdza się też do rozświetlania innych strategicznych stref twarzy, a także pięknie podkreśla dekolt i opaleniznę :) Jeśli marzycie o rozświetlonym wyglądzie niczym z magazynu urodowego, to tym produktem taki otrzymacie :) Nie ma tu brokatu, ani tandety :) Jest trwałość, jakość, doskonałe napigmentowanie :) Recenzja i efekty TUTAJ.
- POSE odmładzajacy krem do twarzy seria Rejuvenating - jeden z lepszych kremów do twarzy jakiego używałam w 2015. Ciagle myślę nad jego ponownym zakupem, ale zapasy kremów do twarzy skutecznie mnie przed tym jak na razie powstrzymują. Krem oprócz doskonałych właściwości nawilżających, delikatnie złuszczał martwy naskórek, sprawiając, że skóra prezentowała się cudownie :) Nie było mowy o żadnych wypryskach, rozszerzonych porach :) Recenzja TUTAJ.
- MURIER odżywka do rzęs MurierLash Serum Formula - odżywka niemal połowę tańsza niż sławny Revitalash, a efekty jakie nią osiągnęłam po 10 tygodniach regularnego stosowania były podobne :) Kosmetyk nie podrażnia oczu, a regularne stosowanie sprawia, że rzęsy prezentują się coraz lepiej. Po dłuższym czasie widoczne jest wydłużenie i zagęszczenie, a także lekkie wywinięcie rzęs :) Recenzja i efekty po 6 tygodniach - TUTAJ, efekty po 10 tygodniach TUTAJ.
- HAKURO H21 pędzel do różu - mięciutki, jak chmurka, a przy tym świetnie wyprofilowany pędzel do różu. Aplikacja róży za jego pomocą to czysta przyjemność, bo trudno zrobić sobie nim plamy. Pędzel bardzo dobrze wszystko rozciera, a jednocześnie nie ma najmniejszych problemów z nabraniem pigmentu. Ostatnio zamówiłam jeszcze jedną sztukę, bo kocham go! :) Dokładna recenzja i zdjęcia - TUTAJ.
- REAL TECHNIQUES gąbeczka do makijażu - bardzo przydatny gadżet do nakładania podkładu płynnego. Nie widzę różnicy między techniką i efektami, jakie daje ta gąbeczka, a oryginalny BeautyBlender. Zdecydowanie warta wypróbowania. Zaaplikowany nią podkład wygląda bardzo naturalnie i nie podkreśla porów, nawet jeśli nakładany palcami wykazywał takie zdolności :)
- DENI CARTE pędzel do puderu Prestige P92 - zdecydowanie najlepszy pędzel do pudru ever :) Bije na głowę Hakuro H55 pod względem komfortu użycia. Jest od niego zdecydowanie bardziej miękki, bardziej puszysty i większy. Idealnie "wbija" puder w skórę, a do tego z uwagi na rozmiar robi to w mgnieniu oka :) Mam w planach zakup jeszcze jednaj sztuki :)
- KAVAI nr 18 pędzel do konturowania - świetny pędzel do bronzera. Znakomicie współgra z produktami sypkimi, w kamieniu, jak i wypiekanymi. To, co go wyróżnia i sprawia, że używanie jest przyjemnością to kształt, ułatwiający konturowanie. Włosie jest bardzo miękkie, ale jednocześnie lekko sztywne, dlatego rewelacyjnie radzi sobie z rozcieraniem i akcentowaniem konturu. Dokładna recenzja - TUTAJ.
- SKIN 79 Krem BB Oragnge - koreański krem BB, zupełnie inny niż to, co proponują nam nasze drogerie. To kosmetyk łączący w sobie pielęgnację kremu z właściwościami podkładu kryjącego. Moje serce skradła wersja pomarańczowa z uwagi na jasny, żółtawy odcień. Krem ma bardzo dobre krycie, świetnie ujednolica cerę i w roli podkładu sprawdza się idealnie. Do tego jest to produkt niesamowicie wydajny :) Recenzja i swatche TUTAJ.
- MAKEUP REVOLUTION paleta róży "Hot Spice" - ta paleta to koszt zaledwie 30 zł, a jej jakość jest rewelacyjna. Pigmentacja i trwałość róży niczym nie odbiega od produktów The Balm :) Kolory "Hot Spice" to idealna propozycja dla dziewczyn z cieplejszą karnacją. To kompozycja doskonała na wiosnę lato, ale także odnajdzie się jesienią. Ja uwielbiam te brzoskwinki na policzkach :)
- MAX FACTOR Creme Puff wypiekane róże - Lavish Mauve oraz Nude Mauve - jedna z najlepszych drogeryjnych róży do policzków. Gama kolorystyczna jest bardzo ciekawa. Jakość, pigmentacja i trwałość, a także wykończenia sprawiają, że zdecydowanie warto skusić się na choć jeden :) Ja wybrałam lekki róż i lekki brąz. Oba mają lekkie drobinki, ale nie jest to nachalny brokat. Oba dają bardzo naturalny efekt na policzkach i świetnie wyglądają nawet solo, bez bronzera i rozświetlacza :)
- VITA LIBERATA lotion samoopalający 2-3 tan week - najlepszy i najtrwalszy samoopalacz pozbawiony tego natrętnego "smrodku". Efekty jakie otrzymujemy za pomocą tego balsamu wyglądają bardzo naturalnie i co najważniejsze równomiernie się wymywają, bez plam, smug i odprysków :) Kluczową rolę odgrywa tu specjalna rękawica do aplikacji. Moje efekty i recenzję znajdziecie TUTAJ.
- VITA LIBERATA mineralny puder brązujący TrystalMineral3 - uzupełnienie balsamu brązującego. To mineralny puder, który świetnie modeluje i opala naszą cerę. Atutem jest na pewno bardzo naturalnie wyglądający odcień a także trwałość efektów. Nikt nie odróżni, czy ta opalenizna jest sztuczna, czy naturalna :) Ten produkt sprawia, że wyglądamy promiennie i atrakcyjnie :) Aplikacja za pomocą wysokiej jakości pędzla dołączonego do pudru jest banalnie prosta :) Zdecydowanie warto zainteresować się tym produktem :) Moje efekty i recenzję znajdziecie TUTAJ :)
- NTC Nanotropokolagen - to kolejny nie tani kosmetyk, który jest wart swojej ceny. Jego działanie jest rewelacyjne i znakomicie uzupełnia krem do twarzy. Kolagen znacznie uspokaja moją cerę, sprawia, że jest promienna, doskonale nawilżona, gładka. Mniej się świeci, co widać zwłaszcza przy noszeniu makijażu. Dużo rzadziej pojawiają się na niej niespodzianki. Kosmetyk ma też zbawienny wpływ na widoczność porów i zaczerwienienia. Jest to doskonałe serum zarówno pod makijaż, jak i na noc. Odkąd go używam nie miałam większych problemów z cerą i chyba nigdy nie była tak doskonała :) Recenzja TUTAJ.
- L'OREAL Brow Artist Plumper żel do brwi - nie wyobrażam sobie moich krzaczastych brwi bez tego produktu. Doskonale trzyma włoski na swoim miejscu, a przy tym nie czuć usztywnienia. Ja posiadam wersję bezbarwną. Jeśli nie macie tego typu produktu, to naprawdę polecam. U mnie razem z Maybelline Color Tatoo Permanent Taupe tworzą duet idealny :)
To już wszystkie moje największe odkrycia 2015 roku :)
Dajcie znać, czy znalazły się tu też Wasi ulubieńcy? :)
Dajcie znać, czy znalazły się tu też Wasi ulubieńcy? :)
Pozdrawiam,
sarinacosmetics :)
Ta lista to coś dla mnie, zapiszę sobie ją i jak będę czegoś poszukiwać to sięgnę po sprawdzone! :>
OdpowiedzUsuńKremy i maseczki Yonelle uwielbiam, samoopalacz VL tak samo :) Resztę chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńA ja nic nie znam...
OdpowiedzUsuńZ chęcią dowiedziałam się jakie są Twoje odkrycia ubiegłego roku.
OdpowiedzUsuń7, 15 i 20 znalazły się w moich ulubieńcach roku :)
OdpowiedzUsuńmaskę planety organica muszę mieć!
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam ten żel do brwi z Loreala!
Na początku byłam zadowolona z żelu do brwi L'Oreal, bo myślałam, że gdy trochę poleży, to przestanie sklejać włoski (podobnie jak niektóre tusze do rzęs), ale niestety używam go już dłuższy czas, a on nadal robi z brwi ptasie gniazdo :/
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ten Cerkogel, bo nie znalazłam jeszcze ani jednej negatywnej opinii na jego temat :D
OdpowiedzUsuńZnam 3 produkty z pokazanych. Dwa z Vita Liberata także bardzo lubię. Za to ten olej lniany. moje wysokoporowate kręciołki się niezbyt z nim polubiły...
OdpowiedzUsuńMOKOSH olej lniany na moich włosach też sprawdza się doskonale. Jestem zachwycona tym olejem. Ze SKIN 79 mam Krem BB ze śluzem ślimaka i wersję gold, jestem zachwycona i będę im wierna jeszcze na pewno długie lata
OdpowiedzUsuńProdukty VL są przegenialne, Murier również - miałam tę odżywkę do rzęs i efekty były świetne ;)
OdpowiedzUsuńPOSE odmładzajacy krem do twarzy seria Rejuvenating także go pokochałam!:)
OdpowiedzUsuńPędzle Kavai mam i bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńVITA LIBERATA tez jest moim odkryciem :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę przetestować ten krem BB bo widzę, że ma piękny kolor ;)
OdpowiedzUsuńWiększości produktów nie znam, ale paletka róży od MUR to i moje odkrycie :).
OdpowiedzUsuńmaskę morze martwe miałam jedynie możliwosć wąchać i ten zapach zniewala ,ale po cerkogel sięgam z polecenia jednej blogerki i jest super ;)
OdpowiedzUsuń